Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Samotność superciecia na dzielni

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

Bogdan nadal miał dwa stałe obiekty. Czasami jeszcze trafił się jakiś ekstra dodatek. Nie schodził poniżej czterystu osiemdziesięciu godzin miesięcznie. Skończył Policealne studium BHP i zdał egzaminy na licencje II stopnia Kwalifikowanego Pracownika Ochrony Fizycznej. Mógł już nadzorować pracowników ochrony i być dowódcą na obiektach klasy A. Właśnie przejmowali do ochrony budynek z dużym parkingiem zewnętrznym i terenem zielonym z wodą przy pętli tramwajowej Wyścigi. Poprzednia ochrona podpadła za niedopilnowanie samochodów na parkingu. Budynek miał niezłe zabezpieczenia, więc musieli się skupić na terenie zewnętrznym. Rekonesans wypadł blado, brak parkanu, brak kamer, chimeryczne krzaczory no i ta sadzawka. A na parkingu same Toyoty, większość nówka sztuka. Ogrodzenie i bramy z budkami tylko przy drodze dojazdowej. Czyli jak to mówią; groźna mina z gołą dupą. Do zmierzchu było jeszcze trochę czasu, trzeba było się przygotować. Szefostwo obiecało dwutygodniowe wzmocnienie dyżurów nocnych. Bogdan udał się na zwiad. Obok był bazarek, taki z mydłem-powidłem. Trochę się poszlajał, pogaworzył z handlującymi. Właśnie bajdurzył z Elżunią (tak się przedstawiła), ekspedientką stoiska piekarniczego, gdy napatoczył się jakiś małolat nafazowany jak meserszmit.
– Te lalunia śmigniem wieczorkiem się pogibać – wymamrotał zalotnie, przegarniając blond czuprynę.
– Spadaj na bambus, lamusie złamany – Elżunia z grzecznej ekspedientki przeobraziła się w dziewczynę z dzielni.
– Grzeczniej głupia pipo, bo wrócę z kumplami i zrobimy ci taki Sajgon, że pójdziesz z torbami wprost na chirurgię urazową – wycedził przez zęby małolat.
Bogdan przesunął się między Elżunię i agresora. Był przygotowany na starcie.
– A ty co!? Zgredzik chce robić za bohatera, zebrać wpierdol za free. – Blondasek zrobił krok naprzód i prawie dźgnął paluchem Bodzia.
W ochroniarzu aż się zagotowało. Nosz kurwa, od zgredzików nikt nie będzie mu urągał. Chwycił wyciągnięty paluch i zakręcił małolatem jak w tańcu. Potem dźwignia zwana skrzydełkiem, aż tamten uniósł się w powietrzu. Rzucił gówniarzem o glebę, tylko tamten jęknął.
Wziął leżącego za klamoty i wyniósł ze sklepu. Na zewnątrz piżgnął go na wydeptany trawnik i wrócił do bajerki Elżuni. Znaczy tak zamierzał.
– Dałabym sobie radę, jestem z Mokotowa – z uśmiechem powiedziała dziewczyna.
– Czyli nie umówisz się z wybawcą na kawę – próbował jeszcze Bogdan.
– Uważaj książę, żeby twój biały koń się nie ochwacił. – Ekspedientka wróciła do układania towaru.
Ochroniarz już wychodził, gdy usłyszał szept: "Zostaw numer telefonu" .

Przygotowania na obiekcie były w toku. Zainstalowano kamery termowizyjne i czujniku ruchu. Wszystko pod pozorem zwykłych prac konserwatorskich starych systemów. Dodatkowi ludzie przyjechali dostawczym Ducato w kombinezonach firmy remontowej. Byli gotowi, wystarczyło poczekać. Dziesięć nocy minęły na fałszywych alarmach, a to zwierzęta czy pijaczki błądzący z pętli tramwajowej.
Jedenastej nocy przyszli w pięciu. Na czarno ubrani, w kominiarkach. Wyposażeni w łomy, klucze do kół, cęgi i kombinerki. Przeszli sobie tylko znaną płycizną przez sadzawkę i z marszu próbowali obrobić samochody z pierwszego rzędu parkingu. Bogdan z trzema kumplami odcięli im drogę ucieczki. W ruch poszły szpryce napełnione farbą fluorescencyjną. Potem już tylko trzyżyłowe kable. Gdy już wszyscy napastnicy leżeli na ziemi jęcząc z bólu, zdjęto im kominiarki i zrobiono fotki twarzy.
– A teraz wypierdalać! Jeśli wrócicie, pogadamy inaczej – rzucił ochroniarz. Postawili ich na nogi i na kopach pognali do stawiku.
Następny dzień był taki jak wiele innych. W stołówce Sodexo zjedli śniadanie, zostawili podstawową obstawę ochrony i pojechali na odprawę do biura. Wiadomo, nikt nie oczekiwał, że po jednym wpierniczu małolaty sobie odpuszczą. Po godzinie narady postanowiono, że Bogdan pozostanie jeszcze miesiąc na obiekcie jako wzmocnienie nocne. Żeby mu się opłacało, dostanie na ten czas specjalny dodatek. Obiekt będzie miał też priorytet dla dwóch grup interwencyjnych.
I tak minęło Bogusiowi trzy tygodnie. Prawie jak urlop. Przyzwyczajony do pracy w nocy. Był jak sowa, rano za to zasypiał, gdzie tylko się dało. Telefon z nieznanego numeru zaskoczył go.
– Czy to rycerz na białym koniu? – Usłyszał z aparatu – Masz czas dla znudzonej księżniczki czy polujesz akurat na smoki?
– Jestem w pobliżu, a masz świeże bułeczki do śniadania? – zapytał.
– Nawet masełko i wędlinkę – zaśmiała się.
– Ok! Już biegnę! – rzucił do słuchawki i już był na zewnątrz.
Po chwili był na bazarku. Przy stoisku stała inna ekspedientka. Zdezorientowany rozglądał się szukając wzrokiem Elżuni. Chciał już wychodzić, gdy z zaplecza wyszła kobieta. Gładko zaczesana, z długim kucykiem, ubrana w mini i bluzeczkę dopasowaną do ciała. Taka miniaturka Jennifer Lopez. Dopiero gdy się uśmiechnęła, rozpoznał ją.
– Co się gapisz jak sroka w gnat?! Masz ochotę na śniadanie to pomóż z zakupami – Śmiejąc się, podała mu karton i torbę.
– Duże to śniadanie – stwierdził.
– To moje rzeczy, dziś był mój ostatni dzień pracy tutaj – wyjaśniła.
Bogdan skierował się w stronę tramwaju, ale Ela poprowadziła go na parking do czerwonego Passata kombi. Otworzyła bagażnik i kazała wrzucić tam karton. Torba zawierała nabiał, więc miała podróżować na kolanach chłopaka.
– A tak w ogóle to, gdzie jedziemy? – zapytał.
– A co, boisz się, że cię porwę? – zażartowała.
– No co ty! Śmierć w twoich ramionach to niespodziewana rozkosz – ripostował.
Oboje się roześmiali i dalej rozmowa już popłynęła. Mówili o wszystkim i o niczym. Tematy same się nasuwały. Wylądowali przy Łazienkach Królewskich. Zostawili samochód na parkingu, a sami wzięli wiktuały i ruszyli na spacer. Przy pałacyku na wodzie usiedli na ławeczce. Bogdan nie pamiętał, żeby był tak karmiony. Odwdzięczał się całując dłonie, które podtykały mu jedzenie do ust. Ale gdy chciał pocałować usta, które do niego mówiły, natrafił lekki opór.
– Nie bądź taki szybki Bill, jak śpiewała Katarzyna Sobczyk – powiedziała, przykrywając mu wargi dłonią.
– Ok! Jestem kroplą, drążę skałę – zanucił mantrę.
Przesadził z tą skałą. Nie była też górą lodową. Po prostu, to ona chciała stawiać warunki i granicę. Po kilku spotkaniach nie tylko pozwalała się całować, ale też sama zachłannie wpijała się w Bogusia. Była jak wulkan, lawa gejzer. Czasami chłopak czuł, że ma koło siebie czarną panterę. Dzikie zwierzę z pazurami, ale też z miękkim futrem. A ona potrafiła zaryczeć i cicho pomruczeć. Gdy spała była taka naturalna, tylko ją malować. Zachodził w głowę, co ona z nim robi. W sensie, że jest z nim i chyba czary jakieś nad nim odprawia. Zaczęła bywać w domu Bogdana. Nawet jego matka ją zaakceptowała. Ale gdy tylko zaczął snuć plany zalegalizowania związku, zniknęła. Z dnia na dzień.
– Spoko znajdziesz inną – pocieszali kumple.
– Przecież bajerę masz opanowaną – mówili.
Ona była kometą, on poszukiwał słońca. Bogdan zamknął się w sobie. Zaczął znowu pracować po czterysta osiemdziesiąt godzin miesięcznie. Samotne noce spędzane na czuwaniu na obiektach. Łapanie małolatów i innych oszołomów na dewastacji. Dom też raczej był sypialnią i przechowalnią rzeczy. Znowu pustka, marazm i pytania bez odpowiedzi. Musiał gdzieś wylać te pomyje z mózgu, żeby nie eksplodować. Znalazł stare notatki z terapii, które uchroniły się przed spaleniem. Zaczął pisać. Gdy już zapisał cały zeszyt zapragnął się tym podzielić. Tylko z kim to zrobić? Nikt z obecnych znajomych nie kojarzył mu się z pisaniem. Odpalił komputer i wyszukał portale z pisaniem. Po całej nocy przeglądania, oceniania i sondowania, wybrał jeden. „Spojrzenia”, nazwa ciekawa zachęcająca. Początki były trudne. Po każdym wrzuconym tekście jechali po nim jak po burej suce. Kupa gówna, rzygi, dno i kilometr mułu. Aż złapał pierwszy kontakt. Zaczęto mu pisać, co można poprawić, co zmienić, a co wyrzucić. Nabierał ogłady w pisaniu. Znalazł swój nowy świat. Tworzył też inne. Oczywiście byli też tacy, którzy dalej obrzucali go błotem. Już go to nie ruszało. Jak powiedział jego imiennik: dbaj o siebie, bo innym nie dogodzisz.
Ostatnio zmieniony 16 marca 2024, 08:16 przez bodek, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18260
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: samotność superciecia na dzielni

Post autor: elafel »

bodek pisze: 10 lutego 2024, 17:23 Mógł już nadzorować pracownik ochrony
- chyba pracowników.
bodek pisze: 10 lutego 2024, 17:23 Zaczęła bywać w domu Bogdan.
- chyba Bogdana.
bodek pisze: 10 lutego 2024, 17:23 Już go to już nie ruszało.
Jedno "już" zbyteczne.

Bodziu, Ty wiesz, że "spojrzenia", to również i moje miłe wspomnienia. Dobrze, że były. :)
Co do tekstu, to kapkę, musisz dopracować. Jak zwykle przecinki.
Ostatnio zmieniony 10 lutego 2024, 23:09 przez elafel, łącznie zmieniany 1 raz.

Ela

Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

dzięki Eluniu, pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18260
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: samotność superciecia na dzielni

Post autor: elafel »

Bodziu, jeszcze poszukaj brakujące przecinki, zwłaszcza przed "a". :)

Ela

Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

postaram się :)
Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5982
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: samotność superciecia na dzielni

Post autor: Gelsomina »

Bardzo dobrze się czyta. Przeżyłam razem z Bodziem ból porzucenia. I chciałabym dowiedzieć się, dlaczego Ela tak postąpiła. Bała się związku na poważnie? Może przeżyła miłosny zawód i teraz trudno jej było zaufać... Dzięki odrzuceniu i bólowi Boguś zaczął pisać i to jest plus wszystkich takich traumatycznych przeżyć. Ale może i tak by zaczął...

Daj tytuł dużą literą.
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

dzięki Gelso, dopiero po latach Bogdan spotka Elę i dowie się dlaczego. pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5982
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: Gelsomina »

bodek pisze: 11 lutego 2024, 16:05 dzięki Gelso, dopiero po latach Bogdan spotka Elę i dowie się dlaczego. pozdrawiam :)
Opiszesz to?
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

tak, w drugiej części powieści :)
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19829
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: Dany »

"Spojrzenia", to był mój pierwszy, ukochany portal, na którym, nie chwaląc się, zdobyłam tytuł "Autor roku". Nie pamiętam, żeby tam Ciebie obrzucali takim błotem, ale mogę nie wiedzieć. Tam był jeden szczególnie wredny...



Skończył Policealne studium BHP i zdał egzaminy na licencje II-giego stopnia Kwalifikowanego Pracownika Ochrony Fizycznej.
- napisałabym II stopnia
Bogdan przesunął się między Elżunie i agresora.
- Elżunię a agresora (ę)
– A ty co!? Zgredzik chce robić za bohatera, zebrać wpierdol za free – blondasek zrobił krok naprzód i prawie dźgnął paluchem Bodzia.
didaskalia - opis tła dialogowego
- za "free kropka, dalej dużą literą.
– Uważaj książę, żeby twój biały koń się nie ochwacił – ekspedientka wróciła do układania towaru.
Ochroniarz już wychodził, gdy usłyszał szept; /zostaw numer telefonu /.
Uważaj książę, żeby twój biały koń się nie ochwacił. – Ekspedientka wróciła do układania towaru.
Ochroniarz już wychodził, gdy usłyszał szept: " Zostaw numer telefonu".
– A teraz wypierdalać! Jeśli wrócicie, pogadamy inaczej. – Rzucił ochroniarz, postawili ich na nogi i na kopach pognali do stawiku.
– A teraz wypierdalać! Jeśli wrócicie, pogadamy inaczej – rzucił ochroniarz. Postawili ich na nogi i na kopach pognali do stawiku.
Wiadomo, że nikt nie oczekiwał, że po jednym wpierniczu małolaty sobie odpuszczą.
- dwa "że" koło siebie, można pierwsze "że" usunąć.
Żeby mu się opłacało dostanie na ten czas specjalny dodatek.
- za "opłacało" przecinek
Przyzwyczajony był do pracy w nocy. Był jak sowa, rano za to zasypiał, gdzie tylko się dało. Telefon z nieznanego numeru był małym zaskoczeniem.
- "był" 3x w trzech zdaniach.
Przyzwyczajony do pracy w nocy, był jak sowa, rano za to zasypiał, gdzie tylko się dało. Telefon z nieznanego numeru zaskoczył go.
– Czy to rycerz na białym koniu? – usłyszał z aparatu – masz czas dla znudzonej księżniczki czy polujesz akurat na smoki?
Czy to rycerz na białym koniu? – Usłyszał z aparatu. – Masz czas dla znudzonej księżniczki, czy polujesz akurat na smoki?
– Nawet masełko i wędlinkę. – zaśmiała się.
- za "wędlinkę" niepotrzebna kropka (za kto, jak powiedział małą literą i na końcu kropka)
– Nawet masełko i wędlinkę – zaśmiała się.
Dopiero gdy się uśmiechnęła rozpoznał ją.
- za "uśmiechnęła" przecinek (rozdzielamy w zdaniu dwa czasowniki)
– Co się gapisz jak sroka w gnat?! Masz ochotę na śniadanie to pomóż z zakupami – Śmiejąc się podała mu karton i torbę.
– Co się gapisz jak sroka w gnat?! Masz ochotę na śniadanie to pomóż z zakupami – śmiejąc się, podała mu karton i torbę.
To moje rzeczy, dziś był mój ostatni dzień pracy tutaj. – wyjaśniła.
- niepotrzebna kropka za "tutaj"
Bogdan skierował się w stronę tramwaju, ale Ela poprowadziła go na parking do czerwonego passata kombi.
- "Passata" (dużą literą - nazwa)
Ale gdy chciał pocałować usta które do niego mówiły, natrafił lekki opór.
- przecinek przed "które"
– Nie bądź taki szybki Bill, jak śpiewała Katarzyna Sobczyk – powiedziała przykrywając mu wargi dłonią.
- przecinek za "powiedziała"
Zachodził w głowę co ona z nim robi.
- przecinek przed "co"
Ale gdy tylko zaczął snuć plany zalegalizowania związku zniknęła. Z dnia na dzień.
- przecinek za "związku"
Zaczęto mu pisać co można poprawić
- przecinek przed "co"
Oczywiście byli też tacy którzy dalej obrzucali go błotem.
- przecinek przed "którzy"

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

dzięki Dany poprawiłem, był Sado. pozdrawiam :)
Ostatnio zmieniony 16 marca 2024, 08:18 przez bodek, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3333
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: tcz »

Boguś, to mój ulubiony bohater. :)
Pozdrawiam. :)

Tadeusz

Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

część I powieści już w redakcji i korekcie. pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3333
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: tcz »

Gratuluję, Bodek. :)

Tadeusz

Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5982
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: Gelsomina »

bodek pisze: 16 marca 2024, 19:23 część I powieści już w redakcji i korekcie. pozdrawiam :)
Czyli stało się to, co się miało stać. Świetnie 🍀
A można wiedzieć, któremu wydawnictwu powierzyłeś swój skarb?
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

Gelsomina pisze: 18 marca 2024, 10:07
bodek pisze: 16 marca 2024, 19:23 część I powieści już w redakcji i korekcie. pozdrawiam :)
Czyli stało się to, co się miało stać. Świetnie 🍀
A można wiedzieć, któremu wydawnictwu powierzyłeś swój skarb?
hejka Geklso, na razie redakcja, wydawnictwo potem :)
Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5982
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: Gelsomina »

Rozumiem. Najpierw dopracujesz, a później wyślesz do wydawnictw. Słusznie, na pewno zwiększy to szansę na wydanie. Trzymam kciuki, żeby wzięło Cię pod swoje skrzydła dobre wydawnictwo. 🍀
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3598
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Samotność superciecia na dzielni

Post autor: bodek »

takie jest zamierzenie Gelso. pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ