Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

Marysia XV

Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18275
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Marysia XV

Post autor: elafel »

Dzień zapowiadał się na słoneczny. Rodzina państwa Robaków wróciła z kościoła.
- Samek, ino kunia weź do obory, a furmanke ostaw, może sie jeszczyk nada. Cuś Marysia godała, co po łobiedzie chce jechać do dworu. Jo ze Staszkiem idymy do sołtysa.
- Pewnie wedle ty jałówki?
- Sołtys godoł, coby przyńś zaro po kościele. Idymy, bo sie jesczyk rozmyśli i nom nie sprzedo. Trza się dogadać.
Poszli. Samek został w obejściu, a Marysia zajęła się przygotowywaniem obiadu. Pani Zosia rozsiadła się wygodnie w bujanym fotel i obserwowała dzieci, biegające po podwórku. Tereska prawie natychmiast, gdy tylko wysiadła z furmanki, zaczęła swoje psoty. Wpierw targała za uszy Azora, a Janek obserwował, czy nie robi tego zbyt mocno. Kiedy ją to znudziło, goniła kotka po całym podwórku, wołając: - Kici, kici. Janek pilnował, żeby się nie przewróciła i nie pobrudziła nowej sukienki. Był naprawdę opiekuńczy.
Pan Franek i Staszek wrócili od sołtysa z zadowoloną miną. Pan Franek krzyknął w stronę żony:
- Załatwiune. - Potem poszli do domu, aby podzielić się dobrą wiadomością z Marysią.
Nagle na podwórko wbiegł z wielkim krzykiem Wojtek: - Pomocy, pomocy!
Pierwszy zjawił się Samek, bo był w stodole. Podszedł do roztrzęsionego chłopca i spytał:
- Spokojnie, powiedz co się stało. Boli cię coś?
- Nie ja, maaama – wyjąkał ciągle płacząc.
- Co mama? – spytała pani Zosia.
- Maaama – powtórzył zanosząc się płaczem.
- Uspokój się i powiedz co się stało – powiedziała Marysia, która słysząc krzyk Wojtka, podeszła do niego i rogiem fartucha obcierała mu zapłakaną twarz.
- Tata bił mame! – wykrzyczał.
- No i co? – dopytywał Stachu, który również przybiegł, gdy usłyszał krzyk Wojtka.
- Daj mu powiedzieć, jak bydziesz przerywoł, to sie nie dowiemy – skwitowała Marysia.
- Wzioł tak za włosy – pokazał ręką – a potem bił rynkom i kopoł. Mama leży i sie nie odzywo.
- No zabije paskuda! – krzyknął Stachu uzbrojony w widły i już chciał pobiec, lecz zatrzymał go pan Franek.
– Wszyscy pójdziemy. Dzieci, ostańcie z mamom i babciom, my zobaczymy co jes lołz.

Marysia trzymała Wojtka za rękę, który cały się trząsł, a mężczyźni prawie biegiem udali się w stronę domu pani Krystyny i Marycha. To co zastali, przeraziło ich. Kobieta leżała na podłodze w kałuży krwi i nie dawała znaków życia. Samek podjął decyzję, że ją zabiorze. Przy pomocy teścia, wziął kobietę na ręce, wtedy zjawił się Marych i próbował zagrodzić wyście. Nie bardzo mu to wychodziło, bo pijany lewie stał na nogach. Stachu dopadł do niego i z całej siły posadził na krześle.
– Siedź i sie nie odzywej – wycedził przez zęby.
Samek przy asekuracji pana Franka i Stacha, udali się w stronę swojego domu. Nie mieli daleko, jednak i tak zostali zauważeni przez sąsiadów, którzy wypytywali, co się stało, dlaczego niosą Krysię. Stachu oznajmił:
- Marych jom pobiuł. Niesemy do nos, może matka abo Marysia co poradzom.
- Polece po Maciejowom – stwierdził pan Gryka i pobiegł.
Gdy dotarli na podwórko państwa Robaków, Wojtek wyrwał rękę z uścisku Marysi i pobiegł zobaczyć co z matką. Marysia poszła za nim, a gdy zobaczyła jak wygląda kobieta, mocno przytuliła chłopca.
- Nie płacz, zaro mamie pomożymy. – Odwróciła się w stronę męża, mówiąc: - Połóż jom na nasze łózko. Stachu, uszykuj wóz, trza, po dochtora. – Po chwili dodała: - Mama zabierz Wojtka, niech na to nie patrzy. Tata ugrzej wody ino sporo. – Wydawała polecenia, które wszyscy natychmiast zaczęli wykonywać.
Przerażoną Tereskę, babcia trzymała na kolanach, a Janek i Wojtek stali obok, jak skamieniali. W miarę upływu czasu, przychodzili inni mieszkańcy wsi, dopytując, co się stało. Zrobiło się gwarno i Tereska zaczęła płakać. Babcia głaskała ją po główce, a Janek chwycił siostrę za rękę mówiąc:
- Nie bój się. Zobacz, jest babcia. Przyniese ci lale, chcesz? – Dziewczynka skłoniła głową, a gdy przytuliła lalkę, przestała płakać.
Kiedy przyjechał doktor, kobieta już była obmyta. Doktor kazał wszystkim wyjść.
Posłusznie wyszli i w wielkim niepokoju oczekiwali na diagnozę. Doktor wyszedł i powiedział:
- Jest przytomna. Zrobiłem co mogłem, ale boję się, że może mieć obrażenia, bo boli ją brzuch. Więcej nie pomogę. Musi do szpitala.
Furmankę wymoszczono derką i delikatnie położono ranną kobietę. Doktor usiadł obok i poprosił:
- Stachu, tylko delikatnie jedź, już dosyć się nacierpiała.
Marych, który trochę otrzeźwiał, przyszedł na podwórko państwa Robaków i potulnym tonem zapytał:
- A Kryche gdzie zabirajom?
- Do śpitala głupolu – wycedził przez zęby zły Stachu, potem krzyknął na konia: - wio Kary.
- A po co do śpitala?
- Jakby nie wiedzioł. Skatowoł kobite, a tero sie głupio pyto – donośnym tonem oznajmił sołtys.
– Ty sie lepij pomódl, co by wróciła, bo źle zez niom – dodała pani Pelagia Gryka.
- A Wojtka zabiram do sie – stanowczym głosem powiedziała Marysia.
- Może gu do dziadka zaprowadzić, to w kuńcu rodzina – zaproponował pan Gryka.
- No, może bydzie lepij do dziadka – dodała sołtysowa.
- Nie dom Wojtka, nie zgadzom sie – oponował Marych.
- Nikt cie nie pyto o zgode, jak nie wróci, to bydziesz siedzioł. Już ja o to zadbom – donośnym głosem dodał sołtys i pogroził palcem.
- Przecie dochtor godoł, co już przytomno – powiedział Marych.
- Ale godoł, że może mieć obrażynia wew środku, czy cuś – odpowiedział mu sołtys. Po chwili dodał – lepij co byś sie modluł i to mocno.
Na te słowa Wojtek zaczął głośno płakać. Marysia przytuliła go siebie i ciepłym głosem powiedziała: - Mama wróci, lepij jak bydziesz u nos. Zez Jankiem bydziesz. Nie płacz, nie płacz. – Głaskała go po głowie tak długo, aż chłopiec przestał płakać.
- Trza spytać chłopaka – odezwał się ponownie Marych, nie dając za wygraną.
Chłopiec przytulił się mocno do Marysi, a ona również go przytuliła. Po chwili stwierdziła:
- On sie ciebie boi. Krysia wróci, to i Wojtek wróci.
- No to postanowiune i basta – skwitpwał sołtys.

Minęło kilkanaście dni. Marysia podjęła decyzję, że pojedzie do szpitala zobaczyć, co się dzieje z ranną Krystyną. Uzgodniła z rodziną, że zabierze Wojtka.
- Kupie mu buty, coby boso do szkoły nie chodziuł, bo na Marycha ni ma co czekać. Pryndzy wódkę kupi, niż buty dziecku.
- A piniendze ci oddo? – spytała pani Zosia.
- Nie trza. Uszyje dla Tereski ze dwie sukienki, zez ty materii co jom mom. Tereska rośnie i te co mo som maławe. .
- Żem widziała co małe. Ano rośnie nam dziewucha – potwierdziła matka.
- Kaftan Samka tyż lewo sie dopino.
- A przybrał, najbarzy wew pasaniu – zaśmiała się pani Zosia.
Marysia też się zaśmiała, a potem dodała: - Roboty bydzie miała sporo. Dogodamy sie zez Krychom, ona to dobra kobita.
Z wyprawy do miasta, wróciła z wiadomością, że będzie można jechać po matkę Wojtka za dwa, trzy dni. Pojechała po trzech dniach dla pewności, że będzie mogła zabrać kobietę. Tak też się stało, więc z jazdy do szpitala, wróciły obie. Mieszkańcy, których mijała jadąc przez wieś, na ich widok kiwali ręką na powitanie i schodzili się pod obejście państwa Robaków. Przyszedł i Marych.
Na wozie siedziała Krystyna. Głowę miała zawiniętą, łącznie z prawym okiem. Ręka również owinięta wystawała z białej chusty. Siedziała tak długo, aż Marysia nie pomogła jej zejść. Wojtek natychmiast ruszył stronę matki, a i ona kulejąc zrobiła kilka kroków w jego stronę, wyciągając zdrową rękę, by go przytulić do siebie.
Podszedł do Marysi sołtys i spytał: - Jak jej zdrowie?
- Dochtor godoł, co bydzie zdrowa. Ma złamanom rynke, szytom głowe. Oko operowali, bo buło… ino nie pamintom co, ale bydzie tero dobrze. Ino dziecko straciuła – szybko poiformowała go Marysia.
W między czasie podeszli inni i słysząc o straconym dziecku, zaczęli krzyczeć jeden przez drugiego „a to łobuz” „trza go ukarać” i kilka mężczyzn zaczęło iść z wyciągniętą do góry pięścią, w stronę Marycha. Marysia stanęła im na drodze i powiedziała donośnym głosem:
- Nie wolno! Chceta tak jak on? Nie pozwole! Dzieci patrzom. Nie wolno! – stanowczo dodała jeszcze raz.
Te słowa ich zatrzymały. Sołtys skinieniem głowy potwierdził, więc odpuścili. Marych stał przestraszony i o dziwo, robił ważenie trzeźwego. Albo z wrażenia wytrzeźwiał, albo naprawdę tego dnia nie pił. Spytał czy pozwolą mu zabrać rodzinę do domu. Marysia się nie zgodziła i powiedziała, że ma przyjść następnego, to wtedy podejmie decyzję. Marych stwierdził, że nic nie wskóra, mrucząc coś pod nosem, poszedł do swojego domu.

Cdn.
Ostatnio zmieniony 09 marca 2024, 23:27 przez Dany, łącznie zmieniany 2 razy.

Ela

Awatar użytkownika
jaga
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3048
Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
Lokalizacja: lubuskie
Złotych Pietruch: 5
Srebrnych Pietruch: 6
Brązowych Pietruch: 10
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 1

Re: Marysia XV

Post autor: jaga »

a to łotr z tego Marycha, żona i dziecko nie powinni wracać do domu
a on powinien siedzieć
jaga
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18275
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Marysia XV

Post autor: elafel »

Jadziu, jesteś wzburzona, rozumiem, jednak nie będę zdradzać. Wszystko się okaże w kolejnych odcinkach.
Bardzo dziękuję za czytanie :)

Ela

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19833
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Marysia XV

Post autor: Dany »

Szpital powinien powiadomić milicję o przemocy domowej, ale ponieważ to były dawne czasy, więc chyba nie mieli takiego obowiązku.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18275
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Marysia XV

Post autor: elafel »

Masz rację Danusiu, teraz to tak, ale kiedyś, okaże się w następnych odcinkach. Dziękuję za czytanie :)

Ela

Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 5991
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Lokalizacja: Łódź
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: Marysia XV

Post autor: Gelsomina »

Ucieszyłam się, widząc kolejną część Marysi.
Biedna Krysia, biedny Wojtek... Mam nadzieję, że w końcu ktoś zrobi porządek z Marychem. W poprzednich odcinkach już mu to obiecali i nic.

Naniosłam kilka spostrzeżeń (nie do końca tekstu), ale oczywiście tylko do przemyślenia.
Pozdrawiam :)
- Samek, ino kunia weź do obory, a furmanke ostaw, może sie jeszczyk nada.
- Idymy, bo sie jesczyk rozmyśli i nom nie sprzedo.
jeszczyk czy jescyk, czy można używać dwóch form naprzemiennie?
Poszli. (moim zdanie to niepotrzebne)
Tereska prawie natychmiast, gdy tylko wysiadła z furmanki, zaczęła swoje psoty. ze swoje* bym zrezygnowała, bo wiadomo i z tylko*
Janek pilnował, żeby się nie przewróciła i nie pobrudziła nowej sukienki. pilnował, żeby się nie przewróciła, czyli co robił?
- Nie ja, maaama – wyjąkał przecinek ciągle płacząc.
Jak dla mnie to trochę długo się domyślali i wypytywali, co mogło się stać, tym bardziej, że bardzo dobrze znali zapędy Marycha.
Marysia trzymała Wojtka za rękę, który cały się trząsł, a mężczyźni prawie biegiem udali się w stronę domu pani Krystyny i Marycha. który* powinno stać za Wojtka; udali się* nie pasuje do prawie biegiem
Samek podjął decyzję, że ją zabiorze. dla mnie to dziwny pomysł targać kobietę w takim stanie do innego domu
próbował zagrodzić wyście wyjście.
lewie ledwie stał na nogach. Stachu dopadł do niego i z całej siły posadził na krześle. raczej pchnął na krzesło, bo posadzić to za delikatnie
Samek przecinek przy asekuracji pana Franka i Stacha
Gdy dotarli na podwórko państwa Robaków bez tego państwa Robaków, bo przecież wiadomo, że ich
Marysia poszła za nim, a gdy zobaczyła przecinek jak wygląda kobieta, mocno przytuliła chłopca.
Stachu, uszykuj wóz, trza, bez przecinka po dochtora. – Po chwili dodała: - Mama przecinek zabierz Wojtka, niech na to nie patrzy. Tata przecinek ugrzej wody ino sporo. – Wydawała polecenia, które wszyscy natychmiast zaczęli wykonywać. bez kropki i wydawała
Przerażoną Tereskę, bez przecinka babcia trzymała na kolanach
Janek chwycił siostrę za rękę przecinek mówiąc:
Doktor kazał wszystkim wyjść.
Posłusznie wyszli i w wielkim niepokoju oczekiwali na diagnozę. Doktor wyszedł i powiedział:
- Jest przytomna. Zrobiłem przecinek co mogłem, ale boję się, że może mieć wewnętrzne obrażenia, bo boli ją brzuch. Więcej nie pomogę. Musi do szpitala.
- Do śpitala przecinek głupolu – wycedził przez zęby zły Stachu, potem krzyknął na konia: - Wwio przecinek Kary.
- Nikt cie nie pyto o zgode, jak nie wróci, to bydziesz siedzioł. Już ja o to zadbom – donośnym głosem dodał sołtys i pogroził palcem. pogroził palcem? Żeby mu chociaż potrząsnął pięścią
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.

Marek Aureliusz
Awatar użytkownika
grazyna
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 1144
Rejestracja: 26 sierpnia 2020, 23:42
Lokalizacja: Gorzów wlkp
Złotych Pietruch: 1
Brązowych Pietruch: 4

Re: Marysia XV

Post autor: grazyna »

świetnie to napisałaś Elu:):)
Grażyna
Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3340
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Marysia XV

Post autor: tcz »

Marycha, to alkoholik. Nie ma na na co czekać, tylko skierować go na leczenie odwykowe.

Tadeusz

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19833
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Marysia XV

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę w odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18275
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Marysia XV

Post autor: elafel »

Dziękuję :)

Ela

ODPOWIEDZ