Do wielkiego, zielonego lasu zawitała kolejna pora roku, jesień. Dni były chłodniejsze, słońce zachodziło wcześniej, a liście zmieniały barwy z zielonej na czerwoną, żółtą i pomarańczową. Wszystkie dzieci w wiosce rzucały się liśćmi i skakały po kałużach, po jakimś czasie zapadając na dziwną chorobę. Kaszlące, z dreszczami i wypiekami na twarzy, leżały w swoich łóżeczkach. Rodzice zastanawiali się co zrobić, ale godziny mijały, a dzieci były coraz słabsze. Jednym z chorych dzieci był Maks. Chłopiec leżał w swoim łóżku, okryty kocami, aż pod samą brodę. Mógł jedynie spoglądać na ostatnie promienie słońca, wlatujące przez okno. Gdy ogrzewały pokój, czuł się lepiej, lecz gdy słońce zachodziło, a mrok wypełniał pomieszczenie, wszystkie dzieci czuły się bardzo źle. Chłopiec bał się ciemności, a w jej ciszy nasłuchiwał odgłosów nocnych ptaków.
-Hu-hu, Hu-hu- dobiegało od okna. Maks naciągnął koc na głowę, aby schować się przez nocnym potworem, którym była sowa, siedząca na gałęzi drzewa- Hu-hu, Hu-hu.
Kaszel męczył chłopca coraz bardziej, przez co pod okryciem zaczęło brakować mu powietrza. Odsłonił głowę i zobaczył mamę.
-Wszystko w porządku syneczku?- zapytała mama, na co Maks pokiwał głową. Lecz wiedziała, że dziecko czuje się niedobrze, wiec postanowiła poszukać lekarstwa w lesie. Nie zwracała uwagi na to, że nocą w lesie, jest niebezpiecznie i ciemno.
-Pójdę pozbierać jagód nocnych i ziół kwitnących po zmroku. To jedyne co ci pomoże- oznajmiła. Gdy Maks został sam w domu, okno otworzyło się w wyniku silnego wiatru. Wiatr huczał i tworzył zawile tunele, którymi wędrował po pokoju, a potem uciekał na zewnątrz. Chłopiec był zbyt slaby by wstać i zamknąć okno, więc skrył się pod koc. Godziny mijały, a Maks był coraz bardziej zmęczony, lecz nie mógł zasnąć. Kaszel nie dawał mu wytchnienia.
-Hu-hu, Hu-hu- usłyszał chłopiec i odwrócił głowę do okna. Tam siedziała sowa, patrzyła się na niego dużymi oczami.
-Hu-hu, Hu-hu-powtarzała co chwilę. Chłopiec słuchał hukania ptaka, a powieki opadały mu coraz niżej.
-Hu-hu, Hu-hu- gdy sowa zahuczała po raz ostatni, Maks spał głęboko. Zza okna dobiegał jeszcze jeden ptasi krzyk.
-Kra, kra, kra- krzyczał czarny kruk, lądując na łóżku dziecka. Zaczął skakać po nim w zabawny sposób. Raz na jednej nodze, raz na drugiej. Maks się nie obudził. Podskakując po posłaniu, zaczął zbliżać się do dłoni dziecka. Wtedy sowa i kruk zaczęły głośno śpiewać.
-Kra, kra, kra- przeszywało sowie - Hu-hu. Hu-hu.
ptaki machały skrzydłami, aż w końcu kruk szybkim ruchem głowy, dziobnął chłopca w czubek małego palca. Na nim pojawiła się jedna kropla krwi. Kruk przyglądał się jej, kiwając ciałem na boki. następnie w ułamku sekundy wzniósł się i wyleciał razem z sową, przez otwarte okno. Okiennice zatrzasnęły się za nimi z hukiem.
Na zewnątrz robiło się jasno, gdy mama wróciła do domu z koszem pełnym ziół i jagód. Podeszła do łózka synka, a on otworzył oczy.
-Jak się czujesz?- zapytała.
-Miałem sen mamo. Odwiedził mnie kruk z sową i tańczyliśmy na łóżku. Mówiąc to chłopiec nie zakaszlał ani razu, było mu ciepło, a mięśnie już nie bolały.
-Przyleciały do ciebie nocne ptaki, aby ulżyć ci w cierpieniu. Następnym razem, gdy usłyszysz sowę lub kruka , posyp zboże za oknem, one odnajdą swoją nagrodę i zrozumieją podziękowanie.
Maks pokiwał głową. Z pewnością zapamięta, że nocnych stworzeń nie trzeba się bać, mimo ze wydają przerażające odgłosy.
-Kra, kra, kra, Hu-hu, Hu-hu.
One opiekują się nami gdy śpimy lub, gdy jesteśmy chorzy.
Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303
Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga
Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"
Nocne ptaki
Moderator: Redakcja
Nocne ptaki
Kaja
- Dany
- Administrator
- Posty: 19842
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Ładna bajka.
Rzadko pojawiają się u nas tego typu utwory, a szkoda, bo przecież wszyscy lubimy bajki.
Do wielkiego, zielonego lasu zawitała kolejna pora roku. Była to jesień. Dni były chłodniejsze, słońce zachodziło wcześniej, a liście zmieniały barwy z zielonej na czerwoną, żółtą i pomarańczową.
- żeby uniknąć powtórzeń, można jedno "Była" usunąć.
Do wielkiego, zielonego lasu zawitała kolejna pora roku, jesień. Dni były chłodniejsze, słońce zachodziło wcześniej, a liście zmieniały barwy z zielonej na czerwoną, żółtą i pomarańczową.Gdy ogrzewały pokój, czół się lepiej, lecz gdy słońce zachodziło, a mrok wypełniał pomieszczenie, wszystkie dzieci czuły się bardzo źle. Chłopiec bardzo bal się ciemności, a w jej ciszy i spokoju nasłuchiwał odgłosów nocnych ptaków
- "czuł się"
- jedno "bardzo", zlikwidowałabym
- "bał"
- może samo "w ciszy", wystarczy? "spokoju"- usunęłabym
-Wszystko w porządku syneczku?- zapytała mama, na co Maks pokiwał głowa.
- "głową"
Lecz wiedziała, że dziecko czuje się bardzo źle, wiec postanowiła poszukać lekarstwa w lesie. Nie zwracała uwagi na to, że nocą w lesie, jest bardzo niebezpiecznie i ciemno.
- często używasz słowa "bardzo"
-Pójdę pozbierać jagód nocnych i ziół kwitnących jedynie po zmroku. To jedyne co ci pomoże- oznajmiła.
- powtórzenia
Chłopiec był zbyt slaby by wstać i zamknąć okno, wiec skrył się bardziej pod koc. Godziny mijały, a Maks był coraz bardziej zmęczony, lecz nie mógł zasnąć.
-
Hu-hu, Hu-hu-powtarzała co chwile.
- "chwilę"
"
-Hu-hu, Hu-hu- gdy sowa zahuczała po raz ostatni, Maks spal głęboko.
- "spał"
Zza okna dobiegał jeszcze jeden ptasi krzyk.Kruk przyglądał się jej, kiwając się na boki. następnie w ułamku sekundy wzniósł się i wyleciał razem z sowa, przez otwarte okno.
- drugie "się", można usunąć
- "sową"
Odwiedził mnie kruk z sowa i tańczyliśmy na łóżku. Mówiąc to chłopiec nie zakaszlał, ani razu, było mu ciepło, a mięśnie już nie bolały.
- "z sową"
- przed "ani", nie stawiamy przecinka
Gdy usłyszysz sowę lub kruka następnym razem, posyp zborze za oknem, one odnajdą swoja nagrodę i zrozumieją podziękowanie.
- "zboże"
- "swoją"
- to zdanie, trochę bym przestawiła, by lepiej brzmiało:
"Następnym razem, gdy usłyszysz sowę lub kruka , posyp zboże za oknem, one odnajdą swoją nagrodę i zrozumieją podziękowanie."Maks pokiwał głową. Z pewnością zapamięta, ze nocnych stworzeń nie trzeba się bać, mimo ze wydaja przerażające odgłosy.
- "że", brakuje kropki nad "ż"
- "wydają"
One opiekują się nami gdy śpimy lub gdy jesteśmy chorzy.
- przed "gdy", przecinek
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- elafel
- Młodszy administrator
- Posty: 18291
- Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 15
- Srebrnych Pietruch: 17
- Brązowych Pietruch: 21
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 3
- Wierszy miesiąca: 15
- Najlepsza proza: 7
- Najciekawsza publicystyka: 1
Foxiii04 pisze:patrzyła się na niego dużymi oczami.
"się" zbyteczne
Ciekawa bajka, a tak ich mało na portalu
Ela