Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Bajka o Złotowłosej i Wielkiej Niedźwiedzicy

Nie tylko dla dzieci...


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Bajka o Złotowłosej i Wielkiej Niedźwiedzicy

Post autor: Cristtimm »

Złotowłosa miała zły dzień. Od jakiegoś czasu wszystko i wszyscy sprzysięgli się przeciw niej. Dysertacja jej pracy doktorskiej szła jak po grudzie, a promotor nie okazywał zainteresowania nią na tyle mocno, aby wyjść poza zdawkowe "musisz się przyłożyć" i "liczę na ciebie". Rodzina Niedźwiadków chyba obraziła się na nią po Święcie Marciszoru, na którym to odmówiła ósmego z kolei tańca z Papą Misiaczkiem. Nawet jej olśniewającej urody, złotem lśniące loki nie chciały już spływać na ramiona w sposób swobodny i niewymuszony. Pracowała nad tym cudem natury od pół godziny, a efektów jak nie widać tak nie widać. Smutno potrząsnęła złotymi, krnąbrnymi puklami.

  • No i co teraz ? - zapytała siebie odbitej w lustrze.
  • Dupa - odpowiedziała lustrzana Złotowłosa.
  • Mogłabyś wyrażać się stosowniej i mniej ordynarnie - skarciła samą siebie.
    Usta lustrzanej Złotowłosej wygięły się w ironiczny uśmieszek.
  • Bo? Coś mi zrobisz?
  • Muszę popracować nad perfekcyjnie drwiącym uśmiechem - pomyślała dziewczyna - ten jest na prawdę prostacki i odpowiedni tylko do kwitowania dowcipów o blondynkach.
    Dzwonek do drzwi oderwał ją od ćwiczeń i ponurych rozważań zmierzających ku miażdżącej samokrytyce.
    W drzwiach stanęła Mamcia Misia, zwana przez bliskich Michaliną, a przez męża Rozamundą i rozszczebiotanym głosikiem, w którym jednak pobrzmiewały nutki zniecierpliwienia oznajmiła:
  • Czy ty śpisz dziewczyno w środku dnia? Pukam i dzwonię. Walę do drzwi od dobrych dwóch minut. No, i gościa ci przyprowadziłam.
    Zza ogromnych pleców niedźwiedzicy wyszedł postawny, choć nie na tyle aby dorównać posturą Rozamudzie, ciemnowłosy mężczyzna. Pochylił się nieco i przedstawił :
  • Podpuszczator. Do usług piękna.
  • Oj - zmieszała się Złotowłosa - a ja taka... nieuczesana.
  • To twój uśmiech sprawia, że "nieuczesane" myśli same przychodzą do głowy.
    Nie najgorszy, ale też do pierwszej kategorii nie zaliczyłabym go, no może dolne rejony drugiej – dziewczyna szybko w myślach dokonała klasyfikacji niespodziewanego gościa – te jego żarty trącą grubiaństwem.
  • Zapraszam w moje skromne progi- powiedziała głośno wpuszczając gości do mieszkania.
  • Równie skromne jak twoje mniemanie o sobie... - wymruczała pod nosem Michalina, głośniej zaś dodała - Pamiętasz? Byłyśmy umówione na dziś na zakupy w LeśMarkecie i choć sprawunki to rzecz święta i z promocjami nie czekają, to gość którego przyprowadziłam wart każdej straconej okazji.
  • Jeśli jednak zawadzam planom pań na dziś... - gość spojrzał gospodyni prosto w oczy, a ona..., choć przecież, nie był z tej najwyższej półki, i choć jego komplementy wymagały sporej ogłady, poczuła, że nic a nic jej nie przeszkadza i że nawet gdyby miała na dziś grafik napięty do granic możliwości, to chwilę dla niego znajdzie.
    Głupia! - zżymała się w myślach - jeden nieokrzesany piernik przyprowadzony przez jedną nieznośną niedźwiedzicę wiosny nie czyni.
  • Nie skąd? W czym tu można przeszkodzić? W tej egzystencji jaką prowadzę w tej puszczy? Czy w fascynujących przygotowaniach do równie atrakcyjnych zakupów w LeśMarkecie? Zapraszam, spocznijcie.
    Podpuszczator usiadł na kanapie, Mama Misia usadowiła się koło niego i wyciągnąwszy z torebki paczkę papierosów rozpoczęła w niej poszukiwania zapalniczki. Złotowłosa mierząc jej poczynania karcącym spojrzeniem kontynuowała.
  • No bo sami powiedzcie, zakupy, fryzjer, ploteczki przy kawie, spacery po lesie i tak dzień po dniu mija. Co fajniejsi chłopcy zwiali stąd do stolicy królestwa, myśliwi hołdując modnemu dziś wegetarianizmowi omijają nasz las z daleka, a książę z bajki tereny łowieckie ma raczej w gospodach i pubach niż w borach i ostępach leśnych.
  • Ulalalala, wiesz jak to mówią - spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. - Mama Misia odłożyła torebkę i spojrzała uważnie na Złotowłosą - A ty, coś widzę humorku dziś nie masz.
    Niedźwiedzica znalazłszy wreszcie w swojej torebce zapalniczkę przypaliła od niej papierosa, za nic mając potępiające spojrzenie dziewczyny.
  • A nie mam - skrzywiła się Złotowłosa - to jeden z takich dni, gdy nawet moje złote włosy szarzeją.
    Michalina spojrzała wesoło na Podpuszczatora, puściła oko do niego, rozsiadła się na dobre i mocnym głosem oznajmiła.
  • Złote w szare... powiadasz? - uśmiechnęła się - a zaparz to nam kawusi kochanieńka i przynieś popielniczkę. Nieszczęsny nałóg - westchnęła zaciągając się z lubością papierosem.
  • A ty, co o tym sądzisz? - zwróciła się do Podpuszczatora.
  • Dlaczego ja mam sądzić coś o złotych włosach? - zdziwił się ten.
  • Nie głuptasie, nie o złotopukle naszej przemiłej gospodyni mi chodzi, pytam co sądzisz o złych dniach?
  • Sama wiesz, że ja to czasu nie miewam na złe dni. Jest tyle fascynujących spraw nie rozwiązanych, tyle problemów czekających na rozsupłanie i tyle możliwości... jak to zrobić. Nie, ja to raczej czasu na złe dni nie mam…
    Do pokoju weszła dziewczyna niosąc na tacce kawę dla gości i popielniczkę dla Rozamundy.
  • Patrzyliście kiedyś uważnie w niebo ? - zapytała nieoczekiwanie niedźwiedzica.
  • Phi - prychnęła dziewczyna - dość głupie pytanie.
  • Nie, wcale nie - spokojnie odpowiedziała niedźwiedzica wypuszczając kłęby dymu wprost na rozmówczynię.
  • Nie mówię o czymś takim jak zachwyt nad obłoczkami, gwiazdkami czy kolorami tęczy, mówię o czymś w stylu "Der gestirnte Himmel über mir und das moralische Gesetz in mir". Mówię o konstelacji Wielkiej Niedźwiedzcy, mówię o uczuciu małości i przytłoczenia tym gdy przystaniesz na chwilę i zerkniesz do góry. Mówię o kruchości złych i dobrych dni... o przemijaniu ich... i o rzeczach, które pomimo tego pozostają w nas.
    Złotowłosa zaniosła się kaszlem i szybkimi ruchami zaczęła rozgarniać tytoniowe opary jakie snuły się już w całym pomieszczeniu, Podpuszczator pomagał jej z gorliwością, a Rozamunda zdawała się wcale tych zabiegów nie zauważać.
  • Nie zaimponujesz mi filozofią, cytatami w oryginale ani tym bardziej nałogami - wykrzyczała ze złością Złotowłosa. - Zgaś to świństwo! Włosy mi matowieją od tego i śmierdzieć będę na dwie mile.
  • Szkoda złociutka - uśmiechnęła się, odsłaniając biel zębów Misia - dawno nikomu nie zaimponowałam - znów spojrzała porozumiewawczo w stronę Podpuszczatora - ale to być może dlatego, że dawno nie miałam na to ochoty, albo też tak zacnych słuchaczy jak dziś.
  • A wiecie? Kiedyś to i ja byłam piękna i miałam rewelacyjnie lśniące futerko. Miałam też romans jak porządnej wenezuelskiej telenoweli. Ciii, proszę nie przerywać. Wiem co sobie myślisz - tu zwróciła się w stronę Złotowłosej - Ona? Romans? Wysłuchaj, proszę jednak, jak to mówią - posłuchaj, przyjmij moje słowa, a życie się twoje przedłuży. On był jak bóg... bóstwo wcielone. Ech, te jego ogniste oczy, ten diabelski uśmiech, te łydki, te musculi abdominis. A patrzał na mnie tak, że czułam się tak słaba jak nie przymierzając jakiś zając... tak... as weak as a kitten - zaciągnęła się i na chwilę zamilkła.
  • Kurde - pomyślała Złotowłosa - myślałam, że gorzej być nie może, a jednak... Nieokrzesany gbur wlepiający we mnie oczy i rozmarzona, filozofująca półtonowa niedźwiedzica… Cholercia, i jeszcze ją na wspominki o byłych wzięło… bóstwach wcielonych… A czy ja chociaż dobrze wyglądam?
    Poprawiła wprawnym ruchem swój złoty, spływający w lokach na ramiona cud natury. Spojrzała w stronę Podpuszczatora szukając u niego zarówno zachwytu, spowodowanego jej osobą, jak i zniesmaczenia, wynikającego z zachowania i słów Mamci Misi. Ten jednak, o dziwo zdawał się nie tylko wiedzieć o czym mówi Rozamunda, ale też słuchać jej z wielkim zainteresowaniem.
  • Dobrze, zostawmy te sentymenty. Krótko powiem. Uwiódł mnie, wywiódł mnie, nieba uchylił ... a potem... cóż, nie pasowaliśmy do siebie bo on... zwyczajnie z innej bajki był. I chociaż mówił, że ktoś taki jak ja na niebie powinien po wsze czasy widnieć, że wielka jestem... zniknął jak dym. A ja, no cóż, jak to mówią najpamiętliwszą chwilą w życiu kobiety jest chwila jej zapomnienia - uśmiechnęła się, zgasiła papierosa i wstała.
  • Dałam zlecenie jednemu początkującemu detektywowi aby go odnalazł, pamiętasz Podpuszczator? - odwróciła się w stronę mężczyzny.
    Złotowłosa przysiadła na krzesełku, rozdziawiła niezbyt mądrze usta, za co niechybnie, gdyby była sama skarciłaby się i wyszeptała:
  • Wow, to stąd się znacie... Znalazłeś go? - spytała mężczyznę.
  • Znalazłem.
  • No i? No co? Mówże - dziewczyna wbrew sobie poczuła się zaintrygowana opowieścią.
  • Nic - dokończyła Rozamunda. - Lubisz odgrzewaną kaszkę? Chciałabyś aby ktoś kto uznał, że reszta świata jest jednak ważniejsza niż ty zmienił zdanie tylko dlatego, bo ty myślisz inaczej? Zresztą to co najpiękniejsze już mi dał i pewnie nic więcej nie miał dla mnie. Ja też dałam mu cząstkę siebie i jeśli ma ona żyć w jego wspomnieniach, to wolę aby widział mnie w nich z lśniącą sierścią i gwiazdami w źrenicach…No dzieci, szkoda czasu na rozważanie o tym co by było gdyby... Mamy dzisiejszy dzień dla siebie, dobry czy zły ale jedyny taki do wykorzystania.
  • Michalino, a co to ma wspólnego z niebem i ze mną ?
  • Może nic? A może wiele? Sama dobrze wiesz, że gdy upniesz włosy w kok czy też pozostawisz w takim bałaganie jak dziś, to może to nie mieć żadnego znaczenia, a może zmienić losy, jeśli nie świata to kilku osób.
  • Ten to tu - wskazała na Podpuszczatora - pokazał mi tamtego w swoim świecie i pomógł raz na zawsze zrozumieć, że każdy ma swoją bajkę. Mogłam pozostać niezadowolona i skupić się, na przykład na pisaniu ckliwych wierszy o złamanym sercu lub mogłam stać się Rozamundą ze swoimi nałogami, nadzieją pokładaną w synku Arkasie i pogodą ducha nawet w takim szarym dniu jak dziś. Ja wybrałam, a czy dobrze… ? No nic, pora chyba się pożegnać, dziękuję za kawę i... możliwość wypuszczenia wraz z dymem kilku wspomnień.
    Podpuszczator wstał również.
  • Ja też dziękuję - spojrzał w oczy gospodyni - za wszystko. I jakby co… – podał wizytówkę – do usług.
    Gdy wyszli Złotowłosa otworzyła wszystkie okna na oścież, sprzątnęła filiżanki, poprawiła na kanapie poduszki i usiadła z małym kartonikiem w ręku.
  • Podpuszczator. Pomoc w sprawach różnorakich. Ciekawe... I ciekawe jak brzmi jego imię zdrobniale?
Ostatnio zmieniony 02 kwietnia 2012, 10:05 przez Cristtimm, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kazik42
Emeryt/ka
Posty: 1106
Rejestracja: 12 stycznia 2008, 21:18
Lokalizacja: Lublin
Najlepsza proza: 2

Post autor: Kazik42 »

Lekturę tego tekstu, przecięty czytelnik/taki jak ja/ może odbierać początkowo z pewną dozą lekceważenia. Odniesie bowiem wrażenie, że jest to, co najwyżej, wdzięczna paplanin-ka grona osób, w rodzaju: Misi - Michaliny- Rozamundy, Podpuszczatora i Złotowłosej. Ale wnet przeciętny czytelnik przekona się, że ta niby "paplanina", nabierze walorów głębokiej dysputy filozoficznej, Padnie bowiem kantowskie: - "Niebo gwieździste nade mną, a prawo moralne we mnie" I to, proszę was, padnie w oryginale: - "/Der gestirnte Himmel uber mir..."und so weiter/ Czytelnik ze wstydem, niezwłocznie "zwróci honor" autorowi i bohaterom opowiadania i pełen podziwu pomyśli: "No, proszę jak one szwargoczą po zagranicznemu!"
Czy coś jeszcze?
Tak! W tym fragmencie, tej większej, całości, czytelnik dowie się coś więcej o tym. już sławnym Podpuszcztorze. Będzie jednak chyba trochę zwiedzionym, gdyż okaże się, ze ten cały Podpuszczator., to właściwie "super - duper"/ tak przynajmniej twierdzi Złotowłosa/
W sumie dość zgrabna i przyjemna czytaneczka.

Ostatnio zmieniony 02 kwietnia 2012, 20:01 przez Kazik42, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: Cristtimm »

Dziękuję za kolejny komentarz Kazik42,. Jestem bardzo usatysfakcjonowana, że moje bajki czytają takie osoby jak Ty. Staram się moim postaciom nadać trochę indywidualnego rysu, na tyle na ile mogę w tak krótkiej formie zrobić. Niedźwiedzica oprócz tego, że pali "jak smok", lubi wtrącać cytaty i powiedzonka, można ich doszukać się więcej niż kantowskie "Der gestirnte Himmel...". Podpuszczator wydał się Złotowłosej atrakcyjnym, wbrew jej wcześniejszym wyobrażeniom wzorca męskości.
Staram się w moich opowiadaniach unikać jednoznaczności i tzw. "kawy na ławę". Chciałabym aby to czytelnik zadecydował jak ma interpretować te bajki.
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4430
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Cristtimm. kolejna, świetna "baja", leci do swoich.
Lubię teksty pisane z humorem i z konkretnym przesłaniem.

Pozdrawiam :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: Cristtimm »

Dzięki Poluś, to bardzo osobista bajka... i wiele dla mnie znaczy. :)
Pozdrawiam serdecznie

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4430
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Zauważyłam, dlatego napisałam o konkretnym przesłaniu.

Miłego dzionka :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

Sobierad
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 403
Rejestracja: 18 grudnia 2014, 13:12
Lokalizacja: Nowa Sól
Najlepsza proza: 3

Post autor: Sobierad »

Pierwszy raz czytam coś takiego. Bardzo ciekawe, interesujące.... Pozdrawiam

Sobierad

Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: Cristtimm »

Witam :)
Dokopałeś się do "wczesnej Criss". Sama przeczytałam z lekkim zdziwieniem. ;)

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ