Ty, Joe, ta historia z dziadkiem... nikt tego nie kupuje.
Wzrokiem po ścianie w kierunku okna; gdzieś tam wśród rozedrganych drzew, pod jedną z sinych chmur, jakiś gołąb wzruszył ramionami.
Była wojna, grał...
Był marzec, kiedy ruszyliśmy w stronę Yalu Jiang. Zwinęliśmy obóz i sruu, na południowy wschód. Długa srebrzysta syberyjska odwilż. Pierwsze promienie dnia dopadły właśnie postrzępionych szczytów wyrastających z błota i bagna, w których brniemy po uszy. Ja i moja trąba, codziennie budzimy morderców ze snu.
Coś sprawia, że odczuwam piękno pośród tego wszystkiego. Wdycham woń parującej ziemi, żywicę drzew. Wczoraj widziałem kobietę o twarzy jak skaliste wybrzeże. Matka matek wyczekująca wieści znad Yalu. Wieczna pustka, wieczna udręka, wieczna nauka. Kolejna jesień, po niej sroga zima; wieczna podróż. Wychodzi na zewnątrz, szuka znajomej sylwetki, błądzi; wokół smukła linia horyzontu, czasem mglista czerń drzewa, jakiś ptak, nic więcej, nic więcej; tylko słońca, gwiazdy, księżyce; przypływy, odpływy i pustynia - nic więcej. Dzień. Za następnym rogiem jest już inny świat. Kolejny dzień, jesienny deszcz. Wieczór w towarzystwie świeczki. Niczym nie kończąca się rozmowa. Pod spódnicą kilka węży, zwabionych tęsknotą. Anioł z twarzą jak rozgrzane wybrzeże. Fale świata grzmocą w jej bezbronną zatokę- bałwan za bałwanem, bałwan za bałwanem. Wzdycha w stronę rzeki, gdzie Tamemoto stłukł nas w drobny mak. Wojna przegrana. Wracamy po śladach tych, którzy przegrali przed nami.
Jak ci idzie, Joe?
Zakłamana, pijacka, nieogolona facjata. Wczoraj wywijał fallusem w tancbudzie. Pierwszą noc Wielkiej Nocy spędziliśmy w burdelu. Są i tacy: w kurwie znajdą to, o czym inni mówią w kościele.
Poranne spekulacje, poranna toaleta. Biliony na loty w kosmos i śmierć z głodu za friko. Wielki postęp. Jeden hamburger, jedna krowa, jedno jezioro. Zaraz po klęsce szukają Boga. Szukają Go na ścianach albo w chmurach. W sercu mają trupa. Milczący współtowarzysz niedoli. Kto dzisiaj porzuci siebie, niewolnicze, służalcze życie i wyjdzie szukać prawdy? Co za nora, ten świat. Poczekalnia. Przyjazdy, odjazdy, sprawna maszyneria. Tryby i łożyska, dobrze naoliwione. Człowiek może stracić wszystko, a życie na nowo stwarza okoliczności, żeby jeszcze bardziej ogołacać, wyśmiewać, wyszydzać, upadlać. Człowiek, dokądkolwiek pójdzie, zawsze zabierze ze sobą siebie i swoją historię. A do Puorto Saavedra wpływają delfiny o uśmiechniętych oczach. Holują kutry rybackie. Pełne życia sieci. Wielkie poruszenie. Na horyzoncie okręty. Rozwijają szybkość, pęcznieją żagle. Rybitwy kołują w stronę lądu, głośno skrzecząc. Wszystko zanika co klatka; szczeka pies mojego dzieciństwa.
Mrugam powiekami.
A oni siedzą tu i patrzą na to wszystko. Rozległe morze, szerokie chmury, wielkie umysły. Plemienne obyczaje, wydarzenia warte rozgłosu, czasem jakaś opowieść albo wiersz; komentują to, rzucone i wyrwane i cmokają ze znawstwem. Delikatnie wyłapują granicę, którą ktoś przekracza. Zmiana czasu. Nowa religia. Strzelają. Duch Stwórcy unosi się nad ich głowami i macha skrzydłami swemi.
Patrzę jak jakiś stary kuter, przepełniony balastem, ledwo wchodzi do portu. Myślę, że to autorytet.
Jadą po bruku, wielkie koła podrygują na kocich łbach. Weselą się w ludowych kapeluszach. Prowadzą ich dwa konie.Piana na pyskach. Idź, zobacz. Przypatrz się jak wygląda postęp. Smagnij je swoim bezlitosnym biczem, nie oddadzą ci. Daj im ten kawałek śmiertelności.
Wszeteczne uliczki Poronina. Cipki, kędziorki, wspólne spacery. Jaki piękny jest świat kiedy pada śnieg i wyje pies. Noc w nagim oknie miasta. Piszemy, kłaniamy się, malujemy. Wszystko dla wydepilowanych turystów z głębokim portfelem. Ich spocone cielska, troskliwe o swoje życie, docierają do szczytów, zdobywają niebo, spluwają i cześć. Ich oddechy nie mają litości dla tego, co zamawiają na wynos. Z powagą i czcią wymalowaną na czole nalewam wino. Patrzę na nich jak na skoszoną trawę. Ich wyszczekane pudle odlewają się w naszym ogrodzie. Stąd jestem, Joe.
" Do głowy przychodzą mi różne myśli, obrazy namalowane w szalonym tempie; malowane przez bezimiennego malarza, kogoś kto, być może, potrafi uchwycić ognisty zachód słońca i zniknąć z ostatnim promieniem." - mówię.
Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303
Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga
Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"
Lament szynkarza
Moderator: Redakcja
-
- Autor/ka
- Posty: 151
- Rejestracja: 01 maja 2016, 23:18
- Lokalizacja: Złotoria
- Najlepsza proza: 1
Lament szynkarza
-
- Autor/ka
- Posty: 151
- Rejestracja: 01 maja 2016, 23:18
- Lokalizacja: Złotoria
- Najlepsza proza: 1
- Tjereszkowa
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 654
- Rejestracja: 10 stycznia 2011, 22:50
- Lokalizacja: Ziemie odzyskane
- Wierszy miesiąca: 5
- Najlepsza proza: 2
Bardzo klimatyczny kawałek prozy. Mam wrażenie oglądania jakiegoś obrazu w galerii. Dużo widać, ale nie wiem co było na początku i potem. Niedopowiedzenie łatwo przedawkować, ale tu jest ładnie to wyważone. Świetnie mi się czytało.
A tu, w pierwszej chwili, myślałam, że piszesz o portalach literackich:
A oni siedzą tu i patrzą na to wszystko. Rozległe morze, szerokie chmury, wielkie umysły. Plemienne obyczaje, wydarzenia warte rozgłosu, czasem jakaś opowieść albo wiersz; komentują to, rzucone i wyrwane, i cmokają ze znawstwem. Delikatnie wyłapują granicę, którą ktoś przekracza. Zmiana czasu. Nowa religia. Strzelają. Duch Stwórcy unosi się nad ich głowami i macha skrzydłami swemi.
Patrzę jak jakiś stary kuterprzepełniony balastem, ledwo wchodzi do portu. Myślę, że to autorytet.
-
- Autor/ka
- Posty: 151
- Rejestracja: 01 maja 2016, 23:18
- Lokalizacja: Złotoria
- Najlepsza proza: 1
-
- Autor/ka
- Posty: 151
- Rejestracja: 01 maja 2016, 23:18
- Lokalizacja: Złotoria
- Najlepsza proza: 1
- Cristtimm
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 593
- Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
- Lokalizacja: Boston - już nie ;)
- Złotych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 1
- Najlepsza proza: 6
- Najciekawsza publicystyka: 1
Jako czytelnik prozy jestem paskudnie wybredna (pocieszam się, że jako nieczytelnik już nie tak paskudna) i im starsza, tym... kurczę, "krócej" czytuję. Nie zmuszam sie, gdy mnie nudzi lub styl nie trąca strun. A u Ciebie mi gra... Słownictwo, tematyka (choć mało jeszcze poznałam Twoich dzieł) i nawet erotyka jest fajna - naturalna, męska, prawdziwa.
Jesteś dobry Josef Hosek,
- Dany
- Administrator
- Posty: 19876
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Są i tacy: w kurwie znajdą to, o czym inni mówią w kościele.
- Jakie to pogardliwe i wulgarne określenie. Nie mam tu pretensji do peela, tylko tak myślę, ogólnie o upodleniu:
Co za nora, ten świat. Poczekalnia. Przyjazdy, odjazdy, sprawna maszyneria. Tryby i łożyska, dobrze naoliwione. Człowiek może stracić wszystko, a życie na nowo stwarza okoliczności, żeby jeszcze bardziej ogołacać, wyśmiewać, wyszydzać, upadlać. Człowiek, dokądkolwiek pójdzie, zawsze zabierze ze sobą siebie i swoją historię.
Był marzec kiedy ruszyliśmy w stronę Yalu Jiang.
- przed "kiedy", przecinek
Wzdycha w stronę rzeki gdzie Tamemoto stłukł nas w drobny mak.
- przed "gdzie", przecinek ( "wzdycha", "stłukł"- dwa czasowniki, w zdaniu rozdzielamy przecinkiem.
Duch Stwórcy unosi się nad ich głowami i macha skrzydłami swemi.
- to "swemi", użyłeś specjalnie?- lepiej brzmiałoby: swoimi skrzydłami.
Plemienne obyczaje, wydarzenia warte rozgłosu, czasem jakaś opowieść albo wiersz; komentują to, rzucone i wyrwane, i cmokają ze znawstwem.
- przed drugim "i", w tym przypadku nie stawimy przecinka.
Przecinek stawiamy tylko przed takimi spójnikami, które pełnią tę samą funkcję w zdaniu i są na tym samym stopniu podrzędności lub nadrzędności. Np. oba "i" łączą
człony rzeczownikowe lub czasownikowe...
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
-
- Autor/ka
- Posty: 151
- Rejestracja: 01 maja 2016, 23:18
- Lokalizacja: Złotoria
- Najlepsza proza: 1
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4531
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7