Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Ofiara

Miniatury prozą i inne drobiazgi


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 723
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Ofiara

Post autor: Owsianko »

Ludzie, którzy znali go z umysłowej rzutkości, nie mogli wyjść ze zdziwienia, że ogólnie szanowany człowiek pozwala sobie na tak osobliwe wygłupy. Zanim sfiksował, przez niedługi czas był profesorem, a gdy urwał się z choinki i przeszedł na posługiwanie się myślowymi zapętleniami, kiedy wziął się za głoszenie kurewstwa, jego macierzysta wszechnica wycofała go z prowadzenia katedry i zakazała heretyckich pochwał w murach tej uczelni.
Obdarty z tytułów i zaszczytów, opuszczony przez najbliższych, którzy coraz ciężej znosili jego androny, podupadł na prestiżu i jako zgorzkniały cywil, szwendał się po swoich wspomnieniach.
A przecież jeszcze nie tak dawno cieszył się powszechnym szacunkiem i nie na darmo mówiono o nim, że jest wielki. Przecież za młodu był z niego niezły działacz! Znany przedtem z niewyparzonego języka, teraz był tylko prostym inteligentem w stanie spoczynku.
Lecz na pociechę jego starych lat trzeba dodać, że jakkolwiek nie wzbudzał entuzjazmu wśród luminarzy, to na ogół szanowano go w zakładzie.
Personel mniej, za to pacjenci aż podskakiwali z emocji, gdy zaczynał przemawiać. Podziwiali go ze względu na pioruńsko długi staż i wytrwałość w znoszeniu cierpienia. A także za niewiarygodną orientację w różnych odmianach medycyny.
Że zaś lada dzień spodziewał się wypisu i był już na wylocie, słuchano go tym bardziej.
Lecz załoga lecznicy uchylała się od kontaktu z rewelacjami głoszonymi przez niego. Gdyż zespół lekarzy i pielęgniarek miał odmienne zdanie na temat jego poglądów. Mianowicie odkrył, że wiedza, jaką się popisuje, należy do zbioru wydumanych, że jej niedostatki nadrabia mądrą miną i udaje chojraka większego niż jest.
Mimo to był z niego weteran przydatny; choć niesubordynowany, to niezbędny w trakcie demonstracji zaburzeń: służył za rekwizyt, eksponat, uzupełniający przedmiot profesorskiego wykładu. A w przerwach od występowania, na posiedzeniach pacjentów oddziału psychiatrycznego najczęściej zabierał głos jako naczelny pokrzywdzony pawilonu wariatów, główny krasomówca i niekwestionowany trybun, obywatel Niepozorny.
Za murami, ubrany w niebranżowe przyodziewki, uchodził za bardzo pierwszorzędnego fachowca od knucia i spiskowania, tu zaś, w otoczeniu nocnych koszul, pasów, kaftanów i elektrowstrząsów, traktowany był jako „przypadek trudny do rozwikłania”.
Bywały w zdrowotnych zachwianiach, osłonięty troską i zapobiegliwością, chowany pod cieplarnianym kloszem, uważał się za cierpiętnika pigularskich eksperymentów. Utrzymywał, że stosowane na nim terapeutyczne próby doprowadziły go do obecnej, charłaczej formy.
Przy byle okazji obarczał konsyliarzy winą. Mówił, że jest to zasługa ich działania. Działania sabotażowego, mającego wyrwać mu z korzeniami pozostałą resztkę nadwątlonej osobowości. Z uporem twierdził, że są to frukta zawziętej kasty niedouczonych cyrulików, że to dzięki jej wrogim poczynaniom nawiedzają go przywidzenia.
Z całą mocą pozostałych sił podkreślał na każdym kroku, że winnym za jego wycieńczony stan zdrowia był ordynator, główny sprawca i wykonawca złych sił dążących do wyeliminowania go z życia.
Gdzie mógł, tam wygłaszał swoje przemówienia i za każdą swoją przemową do pozostałych szlafroków i piżam, pęczniał z dumy, bo okazywało się, że przybywa mu słuchaczy. A im więcej złorzeczył na personel, im więcej podważał i ośmieszał jego decyzje, tym bardziej rosło w nim serce i tym większy otaczał go mir wśród pacjentów.
Bowiem to pacjenci najchętniej utożsamiali się z głoszonymi przez niego poglądami. To oni byli niezadowoleni z dotychczasowego leczenia. To im zwłaszcza marzyły się skuteczne i radykalne kuracje. Zdrowienia widoczne od razu, poniekąd natychmiastowe i niemal taśmowe.
To oni, zaniedbani przez los, uciśnieni przez nieszczęśliwe zdarzenia, spóźnieni na pociąg z profitami, spychani poza margines, czuli się odsunięci od prawidłowych rozpoznań. Więc wspólnie ze swoim przywódcą, postanowili wyrazić temu sprzeciw. Zbuntować się, zaprotestować, wszcząć upragniony tumult. Upomnieć o przywrócenie do łask powszechnego dostępu do zdrowia, domagać się równego traktowania.
Krzyczano, że choć wejście do szpitali jest w pewnym sensie zagwarantowane, to na odcinku kwitnącego zdrowia panuje kompletne bezhołowie. Bałagan, któremu należy powiedzieć stanowcze nie, że nie będzie sprawiedliwości, dopóki nie ustali się, komu warto przywrócić zdrowie, a kogo sobie odpuścić.
Argumentowano, iż błędem jest nierówne traktowanie chorych, że jedni są uprzywilejowani, mogą więc liczyć na wyleczenie, a innych zmusza się do cierpienia po próżnicy.
Zadecydowano zatem, że wskazaną rzeczą będzie zrzucenie ordynatora ze schodów i wypisanie go z grona tutejszych konsyliarzy. A zamiast niego, że ze skutkiem natychmiastowym powołano obywatela Niepozornego.
Tu następował obszerny życiorys, z którego zgromadzeni chorzy nie dowiedzieli się niczego rewelacyjnego poza tym, że ze względu na ochronę danych osobowych informacje są zastrzeżone.
W hospitalizowanych wstąpił dziarski duch odnowy. Pacjenci, podnieceni czekającymi ich zmianami w leczeniu, przerzucali się zgłaszanymi postulatami. Jeden przez drugiego cisnęli się do mikrofonu. Podawano go z rąk do rąk i ze wszystkich stron bombardowano mównicę zgłaszając liczne postulaty.
Maksymalny entuzjazm (połączony z kakofonią oklasków) wzbudziła propozycja remontu dotychczasowych metod postępowania. Wykrzykiwano, że powinno się pozwolić na swobodne rzucanie zepsutym mięsem i wyzwiskami pod adresem znienawidzonej bandy cyrulików. Nie zabrakło też pospolitych obelg oraz anonimowych zachęt do fizycznej likwidacji personelu.
Bez nieprzydatnych dyskusji lecz z wielce przekonującą mocą wrzeszczano, że w trosce o pacjenta zostanie wkrótce skonstruowany nowy porządek społeczny i tenże porządek zagwarantuje, iż podzieli się pacjentów na lepsze i gorsze grupy. Na zainteresowanych leczeniem i zainteresowanych cudami. Oczywiście, pierwszy sort nie znajdzie się na liście uprawnionych.
To na początek odnowicielskiej drogi. A kiedy zabrano się do roboty, uchwalono, że:

  1. dla dobra mieszkańców nastąpi powołanie grupy pielęgniarzy wolnej od naukowego bełkotu.
  2. Cała ekipy rekrutować się mają z ozdrowieńców.
  3. zostanie zorganizowany przetarg na darmowe usługi dla wybranej ludności.
Awatar użytkownika
Rafał Bardzki
Moderator
Posty: 6234
Rejestracja: 14 września 2010, 19:48
Lokalizacja: Zielona Góra
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 7
Brązowych Pietruch: 15
Najlepsza proza: 1
Fraszkowy Król: 2

Re: Ofiara

Post autor: Rafał Bardzki »

Na początku zrobiło mi się żal bohatera, lecz stwierdziwszy, że nie jest pacjentem szpitala jednoimiennego postanowiłem zaczekać z kiełkującym we mnie uczuciem na lepsze czasy.

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19638
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Ofiara

Post autor: Dany »

Prawdziwy dom wariatów. Myślę, że po latach , to wariactwo personelowi również się udzieli.
:)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

zakapioka
Autor/ka
Posty: 82
Rejestracja: 15 kwietnia 2020, 19:29
Lokalizacja: Wolfenbüttel
Brązowych Pietruch: 2

Re: Ofiara

Post autor: zakapioka »

Hej, Owsianko!
Mam parę uwag odnośnie do Twojego tekstu.
Zamiast "Obdarty z tytułów i zaszczytów" dałbym "Odarty z tytułów i zaszczytów".
"Że zaś lada dzień spodziewał się wypisu i był już na wylocie, słuchano go tym bardziej". Zaczynanie zdania spójnikiem nie jest zabronione, niemniej w tym kontekście wygląda to dość nieszczęśliwie. Może zacząć to zdanie od "A że lada dzień(...)"?
W języku polskim nie występuje rzeczownik "frukta".
Sformułowanie "że winnym za jego wycieńczony stan zdrowia" przeredagowałbym na "że winnym za jego tragiczny stan zdrowia" .
"Zadecydowano zatem, że wskazaną rzeczą będzie zrzucenie ordynatora ze schodów i wypisanie go z grona tutejszych konsyliarzy. A zamiast niego, że ze skutkiem natychmiastowym powołano obywatela Niepozornego."- ten fragment brzmi niezrozumiale.
"Wykrzykiwano, że powinno się pozwolić na swobodne rzucanie zepsutym mięsem i wyzwiskami pod adresem znienawidzonej bandy cyrulików."- słowo "zepsutym" jest tu zbędne.
Niestety, Owsianko, nie przestrzegasz zasad interpunkcji. Między innymi zlekceważyłeś obowiązkowy przecinek przed spójnikiem "lecz".
Sens zakończenia tekstu jest dość problematyczny.
Sam temat natomiast uważam za ciekawy.

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19638
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Ofiara

Post autor: Dany »

Też napisałabym "odarte" (pozbawienie jakichś wartości, uczuć), bo obdarty, znaczy-mający na sobie podarte, nędzne ubranie)

na swobodne rzucanie zepsutym mięsem i wyzwiskami

  • myślę, że "zepsutym mięsem", chodzi tu o stare, śmierdzące mięso, a nie o przeklinanie (rzucanie mięsem)- dlatego przymiotnik "zepsutym", jest potrzebny.


Wyniki wyszukiwania w sieci
frukta - Słownik SJP

frukta- przestarzale: owoce (przede wszystkim płody drzew, krzewów, np. jabłka); frukty

Znany przedtem z niewyparzonego języka, teraz był tylko prostym inteligentem w stanie spoczynku.

  • przed " w stanie", można postawić przecinek, jako dopowiedzenie

Zadecydowano zatem, że wskazaną rzeczą będzie zrzucenie ordynatora ze schodów i wypisanie go z grona tutejszych konsyliarzy. A zamiast niego, że ze skutkiem natychmiastowym powołano obywatela Niepozornego

  • Można by to zapisać trochę inaczej (zbyteczne "że"):
    Zadecydowano zatem, że wskazaną rzeczą będzie zrzucenie ordynatora ze schodów i wypisanie go z grona tutejszych konsyliarzy, a zamiast niego, ze skutkiem natychmiastowym- powołano obywatela Niepozornego.

    Podawano go z rąk do rąk i ze wszystkich stron bombardowano mównicę zgłaszając liczne postulaty.

  • przed "zgłaszając", przecinek ( wyrazy zakończone na "ąc", "wszy" i łszy"- oddzielamy przecinkiem, wraz z określeniem)

Bez nieprzydatnych dyskusji lecz z wielce przekonującą mocą wrzeszczano

  • przecinek przed "lecz"

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

zakapioka
Autor/ka
Posty: 82
Rejestracja: 15 kwietnia 2020, 19:29
Lokalizacja: Wolfenbüttel
Brązowych Pietruch: 2

Re: Ofiara

Post autor: zakapioka »

W jednym się z Tobą nie zgodzę, Danny- "myślę, że "zepsutym mięsem", chodzi tu o stare, śmierdzące mięso, a nie o przeklinanie (rzucanie mięsem)- dlatego przymiotnik "zepsutym", jest potrzebny".
Po pierwsze: pomijając w problematycznym zdaniu "i wyzwiskami", otrzymamy "Wykrzykiwano, że powinno się pozwolić na swobodne rzucanie zepsutym mięsem pod adresem znienawidzonej bandy cyrulików." Jeśli już, to "w kierunku", a nie "pod adresem" (mowa o rzucaniu konkretnym przedmiotem), natomiast bez "zepsutym" zdanie miałoby już sens.
I po drugie: a może jednak istotnie chodziło właśnie o to, żeby czekać, aż mięso odpowiednio zaśmierdnie, brać je w swoje ręce i obrzucać nim lekarzy? Jeśli tak, to opis omawianego wątku wymaga zdecydowanie większej klarowności.
Konkludując: w moim odczuciu Autor, używając określenia "rzucanie (zepsutym) mięsem", miał na myśli ciężkie przeklinanie. I jeśli tak, to co ma piernik do wiatraka ("zepsute mięso" do wyzwisk)? Słowem- błędne koło. Tylko Autor jest w stanie uwolnić nas od spekulacji w kwestii spornego wątku w jego tekście. Co zatem chciałeś powiedzieć czytelnikowi, Owsianko?

Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3261
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Ofiara

Post autor: tcz »

Ciekawa analiza tekstu, w wykonaniu Dany i Zakapioki.
Rzeczywiście, wyrażenie: "swobodne rzucanie zepsutym mięsem", może budzić wątpliwości, czy oznacza przeklinanie, czy potrawę.

Tadeusz

Awatar użytkownika
bodek
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 3564
Rejestracja: 18 grudnia 2012, 15:42
Lokalizacja: Warszawa
Srebrnych Pietruch: 1
Wierszy miesiąca: 11

Re: Ofiara

Post autor: bodek »

ciekawa historia, pozdrawiam:)

zakapioka
Autor/ka
Posty: 82
Rejestracja: 15 kwietnia 2020, 19:29
Lokalizacja: Wolfenbüttel
Brązowych Pietruch: 2

Re: Ofiara

Post autor: zakapioka »

Wybaczcie, że jeszcze raz wtrącę swoje trzy grosze.
W zdaniu "Bywały w zdrowotnych zachwianiach, osłonięty troską i zapobiegliwością, chowany pod cieplarnianym kloszem, uważał się za cierpiętnika pigularskich eksperymentów." co do cierpiętnika mam poważne zastrzeżenie znaczeniowe. Zdaje mi się, że kontekst nie pozwala na użycie tego wyrazu, autor przekombinował; narzuca się, by postawić zamiast niego wyraz "ofiarę".
Zamiast "Bywały" dałbym "Bywało" z "że" przed "osłonięty".
Utworzony regularnie przymiotnik "pigularskich" podoba mi się, jako że zdaje się być neologizmem, a więc odkryciem Autora: nie znajdziecie go ani w google, ani w jakimkolwiek słowniku.
Punkt dla wzbogacającego język ojczysty Owsianko!

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19638
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Ofiara

Post autor: Dany »

Konkludując: w moim odczuciu Autor, używając określenia "rzucanie (zepsutym) mięsem", miał na myśli ciężkie przeklinanie. I jeśli tak, to co ma piernik do wiatraka ("zepsute mięso" do wyzwisk)?

  • Moim zdaniem rzucanie zepsutym mięsem i towarzyszące wyzwiska są jak najbardziej na miejscu.
    To tak, jak obrzucanie zgniłymi jajami, połączone z wyzwiskami- mało to było podobnych incydentów na różnych protestach?

Kto jak kto, ale Autor, nie jest młokosem, którego należy uczyć pisać.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

zakapioka
Autor/ka
Posty: 82
Rejestracja: 15 kwietnia 2020, 19:29
Lokalizacja: Wolfenbüttel
Brązowych Pietruch: 2

Re: Ofiara

Post autor: zakapioka »

Jak nadmieniałem, Dany: nie można rzucać przedmiotami "pod adresem; jeśli już to "w kierunku" albo po prostu "w" (kogoś).

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19638
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Ofiara

Post autor: Dany »

Niepotrzebnie się upierasz, bo "rzucanie wyzwiskami pod adresem" - to przenośnia- oznacza również rzucanie, uderzanie słowne w kogoś, a nie w jego miejsce zamieszkania.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

zakapioka
Autor/ka
Posty: 82
Rejestracja: 15 kwietnia 2020, 19:29
Lokalizacja: Wolfenbüttel
Brązowych Pietruch: 2

Re: Ofiara

Post autor: zakapioka »

Rzucanie wyzwiskami pod adresem jest ok.
Rzucanie kamieniami już nie.

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19638
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Ofiara

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do Prozy. Tam też można komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam Autora :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

ODPOWIEDZ