Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Niezwyciężony

Miniatury prozą i inne drobiazgi


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ania_Marzycielka
Autor/ka
Posty: 80
Rejestracja: 16 stycznia 2023, 17:24

Niezwyciężony

Post autor: Ania_Marzycielka »

***

"Samochód w deszczu stał, radio przestało grać" - fragment tej piosenki doskonale opisywał to, co zobaczyła, gdy wyszła z domu. Jej mąż szybko wysiadający z auta, deszcz dudniący w chodnik, zapach ulicy skąpanej w wodzie i róż rosnących przy bramie. Przez porywisty wiatr kołysały się na prawo i lewo, a jedna z nich została przypadkowo wyrwana i rzucona na marmurowe płytki, gdy mężczyzna szedł z Igą pod rękę. Leżała połamana i samotna, a przez ulewę, jeden z jej płatków odczepił się od reszty i popłynął trochę dalej małym strumieniem. Niebo gęstniało. Winorośl pokrywająca murek przemokła, a w tle słychać było trzaski niedomkniętego okna. Po chwili pojawiła się pierwsza błyskawica, a drzwi czarnego mercedesa zostały zamknięte z hukiem. Nie wiedziała, jak szybko znaleźli się na autostradzie, ale doskonale pamiętała reflektory samochodów i czerwone światło, na którym przejechali. Ona starała się nie zwracać uwagi na ból, on jechał najszybciej, jak tylko się dało. Spod opon wciąż tryskała woda, a dźwięk samochodowej wycieraczki nie ustawał.
"Będzie dobrze, wytrzymaj" - powtarzał co chwilę.
Cicha i wesoła muzyka, którą nerwowo puścił Krzysiek, zagłuszona była przez jej nieustające krzyki. Brudnymi tenisówkami kopała w drzwi, a ręka ściskała ramię mężczyzny. Deszcz nie przestawał padać.

***
Jedyna smuga światła wychodząca z pokrytego pajęczynami okna, oświetlała stare, nikomu niepotrzebne gazety. Pokryte były kilkuletnim kurzem, a część z nich została roztargana i niepasujące do niczego kawałki walały się po kątach. Iga odwróciła wzrok od lasu, rozpościerającego się za oknem i spojrzała na jedną z gazet. Miała rozmazane litery, a jej brzegi poplamione były kawą. Nic nie dało się odczytać. Kobieta siedziała na brudnych panelach i wciąż rozmyślała o tamtym i nie tylko tamtym dniu.
"Dlaczego, Krzysiek? Dlaczego nie uznajesz naszego dziecka"? - wciąż to pytanie chodziło jej po głowie.
"Miał akceptować syna takiego, jakim będzie. Miał go kochać. Miał być ojcem. Męskim wzorem do naśladowania." - pomyślała i chwyciła jedną z gazet, którą rzuciła prosto w róg okna.
Strąciła przy tym pająka, który miał już brać się za muchę, nieszczęśliwie wplątaną w jego pułapkę. Spadł na ziemię i obnażył swoje wielkie, czarne odnóża, natomiast mucha dalej bezskutecznie próbowała się wydostać. Iga poczuła, jak szklą jej się oczy.

***

Jej krzyk wypełniał szpitalny korytarz. Sceny z niego pamiętała, jak pojedyncze kadry z filmu. Biało-niebieskie ściany, woń dopiero co umytej podłogi i migająca, wypalająca się żarówka na suficie. Po drodze minęli szepczących do siebie pacjentów i wysokiego lekarza szybko idącego w drugą stronę. Próbowała zamknąć oczy i nie myśleć o bólu. Ścisnęła jego dłoń. Ciepłą i pokrytą potem, zapewne od nerwów i stresu. Przed nimi niska, otyła sprzątaczka myła podłogę, a koło niej znajdowała się żółta tabliczka z ostrzeżeniem.
— Patrz, mamo! Ta pani rodzi? — powiedział jakiś chłopiec, lecz od razu został uciszony przez matkę.
Nie widziała jego twarzy, a jedynie palec wysunięty w jej stronę. Spojrzała na okno. Na zewnątrz rozpętała się prawdziwa burza, a ciemność na dworze kontrastowała z jasnym światłem szpitala. Kontury drzew, co jakiś czas się kołysały, lecz po chwili widok ten przysłonił jej mąż. Właśnie wchodzili do sali. W tym momencie Iga usłyszała, jak ktoś wstał z krzesła, lecz od razu zostało to zastąpione dźwiękiem zamykanych drzwi.

***

Lubiła przychodzić na strych, bo stamtąd najlepiej widać zielony las i nikt nie zakłócał jej myśli.
Zaczęła wspominać chwile, kiedy była w ciąży.
Krzysiek czule całował ją w brzuch, opiekował się nią. Wyręczał ją we wszystkim. O takim mężu zawsze marzyła.
Wszystko runęło, jak domek z kart. Spojrzała na czerwony, dziecięcy wózek, znajdujący się koło niej. Na tle zakurzonych, starych rzeczy - błyszczał nowością.
Powiedziała w myślach, że da radę. Synek będzie ją potrzebował.

***

Od razu po tamtym deszczowym dniu, zaczęła czytać wszystko w internecie. Przekonała się, że w sprawie jej syna było to możliwe. Krzysiek tak nie uważał. Nie przekonało go nawet to, że lepiej wierzyć w niemożliwe, niż żyć z myślą, że wszystko stracone. Uznał ją za wariatkę, ale ona swoje wiedziała. Bóg na pewno dał szansę ich dziecku. Na początku Krzysiek chciał, aby syn odziedziczył po nim talent do malowania, ale już nie było to możliwe. Ich syn nie miał rąk. Tylko że to wcale do cholery jasnej nie oznaczało, że miał przestać go przez to akceptować. Wyparł się go. Za jakiego potwora ona wyszła? Przytulał się do niej i mówił, że nie mogą mieć takiego syna. Nie mogła uwierzyć w to, co mówi. Znienawidziła go za to. Kazała mu się wyprowadzić. Uznała, że poradzą sobie bez niego.
Usiadła załamana na dworze. Świeciło słońce, ale w środku czuła przeszywający chłód. Myślała tylko o synu. Spojrzała w niebo, zamknęła oczy i zaczęła się modlić. Czuła pustkę, ale jakąś jej część wypełniła nadzieja. Spojrzała na dom, znajdujący się naprzeciw niej. Na balkonie stał mężczyzna i palił papierosa. Ciemny dym na chwilę przysłonił jego twarz, lecz potem na nią spojrzał. Iga skierowała wzrok na połamaną różę. Nikt jej nie posprzątał, a płatki skurczyły się i wyblakły. W tamtym właśnie momencie dostrzegła coś jeszcze. Siedział dokładnie koło zwiędłego kwiatka, a następnie zaczął lecieć w jej stronę. Spojrzała w niebo i zaczęła płakać.

***

Powoli robiło się ciemno. Mniejsze przedmioty stawały się niewyraźne, a las stracił na zieleni. Chwyciła dłonią świeczkę, znajdującą się koło niej, a następnie ją odpaliła. W pomieszczeniu zrobiło się jaśniej, a ona poczuła woń wosku, pomieszaną ze stęchlizną. Wzięła do ręki jedną z gazet i przyłożyła do ognia. Jasny płomień ogarnął papier, który kurczył się i robił czarny. Z zaciekawieniem przyglądała się, jak strona z uśmiechniętym burmistrzem powoli kończyła swe istnienie. Niedaleko od niej maszerował pająk i zmierzał w kierunku ściany. Mucha sterczała tam już nieruchoma i zapewne martwa, a jakiś karaluch wyłonił się ze starego, brązowego płaszcza i zatrzymał się dokładnie koło nogi Igi. Wstała i podeszła do okna. Odgarnęła trochę pajęczyn, poruszając przy tym muchą i zaczęła przez nie wyglądać. Spojrzała na zegarek i złożyła ręce. Blask ognia odbijał się w szybie i oświetlał zdobiące ją białe plamy po farbie. Odgarnęła nogą gazety, odsłaniając przy tym część zakurzonej podłogi i starą sflaczałą piłkę, która należała do młodszego brata. Spuściła głowę i spojrzała na ubrudzone trampki, gdy nagle usłyszała ciche stukanie w szybę. Spojrzała szybko na okno i je otworzyła. Do środka wleciał mały, niebieski motyl, który usiadł kobiecie na ręce. Delikatnie włożyła go do wózka i pochyliła się nad nim. Pająk zaczął dobierać się do swej zdobyczy, a ona patrzyła, jak delikatne skrzydła motyla powoli zaczęły opadać na miękkiej poduszce. Zdmuchnęła świeczkę i cichym, delikatnym głosem zaczęła śpiewać:
— Aaa... Kotki dwa, szarobure obydwa…
Ostatnio zmieniony 24 kwietnia 2023, 21:51 przez Ania_Marzycielka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18255
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Niezwyciężony

Post autor: elafel »

Smutna rzeczywistość. Ciekawie to przedstawiłaś.

Ela

Awatar użytkownika
Ania_Marzycielka
Autor/ka
Posty: 80
Rejestracja: 16 stycznia 2023, 17:24

Re: Niezwyciężony

Post autor: Ania_Marzycielka »

Ela, dziękuję bardzo 😊
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19815
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Niezwyciężony

Post autor: Dany »

Spojrzała na dom, znajdujący się naprzeciw niej. Na balkonie stał mężczyzna i palił papierosa. Ciemny dym na chwilę przysłonił jego twarz, lecz potem na nią spojrzał. Iga skierowała wzrok na połamaną różę. Nikt jej nie posprzątał, a płatki skurczyły się i wyblakły. W tamtym właśnie momencie dostrzegła coś jeszcze. Siedział dokładnie koło zwiędłego kwiatka, a następnie zaczął lecieć w jej stronę. Spojrzała w niebo i zaczęła płakać.

Mężczyzna siedział koło zwiędniętego kwiatka, leciał w jej stronę, a teraz siedzi w oknie naprzeciw jej domu. Co to za mężczyzna? Dlaczego teraz spojrzała w niebo?

No i co stało się z dzieckiem, bo nie ma go, jeśli nowy wózek jest na strychu, a motyl, który właśnie przyleciał, usiadł na poduszce, a ona zaczęła mu śpiewać kołysankę, bo uznała, że to jej synek przyleciał z nieba. Więc dziecko nie przeżyło, dlaczego?

Tyle pytań nasuwa się na myśli...
Bardzo ciekawie to opisałaś.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
Ania_Marzycielka
Autor/ka
Posty: 80
Rejestracja: 16 stycznia 2023, 17:24

Re: Niezwyciężony

Post autor: Ania_Marzycielka »

Dany, źle to opisałam. Tam leciał motyl, niepotrzebnie dodawałam tego mężczyznę :) Kobieta poroniła. Troszkę chciałam to opowiadanie napisać z nie do końca jasnym zakończeniem, zostawiając interpretację czytelnikowi.
Iga naczytała się o reinkarnacji w internecie, poronienie załamało ją. Motyla uznała za swojego synka, ale również żadnego motyla tam mogło nie być, a to były tylko wyobrażenia załamanej matki.
Dziękuję za przeczytanie i komentarz :)
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19815
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Niezwyciężony

Post autor: Dany »

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu. Tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam :)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

ODPOWIEDZ