Władza

[Z. Antolski]

Najczęściej w naszym domu mówiło się o Inspektorze Oświaty, panu Żurku z Pińczowa. Po każdym telefonie z Inspektoratu, ojciec naradzał się z mamą, jak mają postąpić. Podobno pan Żurek był niski, otyły i jednooki, a jego zastępca, pan Kostecki był chudy, kościsty i wysoki. Pan Żurek lubił smaczne obiady i kolacje, na których opowiadał zgrzebne dowcipy. Śmiali się głośno wszyscy zgromadzeni nauczyciele. Natomiast pan Kostecki zachowywał kamienną twarz i podejrzliwie rozglądał się wokół, bo był wiecznie nieufny.
Następną władzą był Komitet Powiatowy Polskiej Zjednoczone Partii Robotniczej Wzywali ojca na szkolenia, pilnowali świąt 1 Maja i rocznicy Rewolucji, a także Wyzwolenia przez Armię Czerwoną, 9 Maja. Najbardziej nieobliczalną władzą był pan Rega z Urzędu Bezpieczeństwa. Przyjeżdżał do Pełczysk w niedzielę, na kazanie kościelne, które nagrywał na malutki magneton, jakiego nie było na rynku, a potem przychodził do nas na herbatę. Od ojca żądał, żeby ten mu opowiadał, jak zachowują się nauczyciele, kto co mówi, kto ma krewnych za granicą, a kto słucha Wolnej Europy.
Dopiero zimą, kiedy śnieg zasypał naszą wioskę po kominy, kapitan ograniczał się do telefonu. A ojciec korzystał z okazji i szedł do kościoła na pierwsze nabożeństwo, kiedy ludzi było najmniej. Natomiast w lecie jeździł rowerem do kościoła w Wiślicy.
Mama chodziła do kościoła, kiedy chciała, bo była zaciekłą antykomunistką i ojciec drżał ze strachu, że powie coś nieprawomyślnego. Już w panieństwie, za czasów Bieruta, odmówiła wykonania polecenie Inspektoratu Oświaty, aby co niedzielę stała koło wejścia do kościoła i zapisywała w zeszycie nazwiska wszystkich uczniów, którzy tam wchodzili. Dostała za to słowną, ostrą naganę,

[Dany]

To były czasy! Władza dbała, by ci, szczególnie na stanowiskach, raczej należeli do partii niż do Kościoła.
Ludzie cierpieli, za chodzenie do kościoła, a mimo to chodzili, choć nie zawsze oficjalnie, często ukrywając się, jak Twój ojciec.

[jaga]

któtre nagrywał na malutki magneton
Pamiętamy te czasy, zgrabnie to ująłeś w anegdotę

[bodek]

czytając odczuwam déjà vu co do obecnych czasów, tylko zamiast magnetofoniku pegasus. ciekawie, pozdrawiam

[Z. Antolski]

Dziękuję Wam za komentarze...

[tcz]

czytając odczuwam déjà vu co do obecnych czasów, tylko zamiast magnetofoniku pegasus.

A zamiast Dziennika Telewizyjnego mamy Wiadomosci TVP 1.

[Z. Antolski]

He he he

[elafel]

Teraz takich czasów nie doświadczamy i dobrze!

[Irys]

Dzisiaj działa Pegasus i władza wie kiedy taki Giertych chodzi za potrzebą, za chwilę sztuczna inteligencja wykreuje nowego boga i będzie "Nowy wspaniały świat ".

[Z. Antolski]

a kogo obchodzi sraczka Giertycha?

[Irys]

a kogo obchodzi sraczka Giertycha?

władzę, kiedy chodzi za potrzebą, co i do kogo mówi, z czego się spowiada itp. Natomiast, że coś gdzieś spadło to ją nie interesuje, bo to przedmiot martwy.

[Z. Antolski]

no ale się wydało, że Ruskie nie mają cela, a ich rakiety nie wybuchają

[Irys]

no ale się wydało, że Ruskie nie mają cela, a ich rakiety nie wybuchają

wydawało się raczej to, że Polska to bezbronny kraj.

[Z. Antolski]

podobno nie ma takiego systemu, który ogarnął by wszystkie rakiety. Ale zgadzam się, że to komptomitacja.

[Dany]

Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu. Tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam