Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Fragment dalszego ciągu

Miniatury prozą i inne drobiazgi


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 732
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Fragment dalszego ciągu

Post autor: Owsianko »

Ożenił się z mamą i przez jakiś czas nie żałował swojej decyzji; miał swobodę, mógł chodzić gdzie bądź, choćby na polowania z erotycznymi historiami w tle. Po ślubie już nie musiał zgrywać porządnego; zhardział i okazał się uczuciowym harpagonem. Czułe spacery przy księżycu zastąpił chropowatą pospolitością. Serdeczny i nadskakujący przed, po – rozwiał jej złudzenia. Uszło z niego powietrze i zaczął być rozdrażnionym dupkiem. Jego poprzedni, egzaltowany romantyzm szlag trafił i dowiedziała się, że poezja, owszem, na wstępie znajomości ma sens. W zasadzie mało przydatny, bo pochłania za dużo emocjonalnych kilowatów. Romantyczna poezja odnosi w małżeństwie podobny skutek, jak puszczanie bąków w księżycową noc. Daje dziadowskie wyniki: efekty niewspółmierne do kosztów. Ale sensu tego już nie ma, gdy trzeba zająć się domem, czyli nim. Kiedy należy poniechać zbędnych trosk. Dajmy na to, o bachora. I żeby nie zapomniała, by miał kawę na zapęd. Kawę, koniecznie ze śmietanką, nie za ciepłą, nie za zimną, tylko w sam raz do chlipania. Ma się rozumieć, papierosy też, musowo z filtrem, wykwintne, ułożone na podorędziu, przygotowane dla kumpli.

Mimochodem dodał, że nie ma zamiaru z nich rezygnować, po czym stwierdził, że miłości obustronnej nie ma, że zamiast niej grasują po świecie egoizmy i nieodwzajemnione uczucia, bo świat jest hodowlą cieniasów zapatrzonych we własne wątpia. - A najważniejsze – oznajmił - odtąd ma zajmować się tylko tym, by miał wolną głowę i nie zaprzątał jej fidrygałkami, czynszem, rachunkiem za telefon, za co popadnie, głupimi pieniędzmi na głupie święta, no i żeby było posprzątane. Co, oznajmiwszy, zamykał się w swoich nieistniejących problemach i siedział w gabinecie.

Ale kto go tam wie, czy siedział! Może spał, albo patrzył przez lupę, oglądając znaczki, sentymentalne kancery z niegdysiejszych zamiłowań.
*
Mamę gnębiło, że od chwili, gdy tu zamieszkał, dbał wyłącznie o siebie. Miała więc w co wkładać ręce i przez co nie sypiać. Robiła wszystko, żeby ją nareszcie docenił i przestał opędzać się od niej; w trybie nieprzerwanym gimnastykowała się, by było na to, czy tamto.

I choć z każdym kolejnym latem wstępowała w nią wiara w odmianę losu, wiara ta gasła z chwilą, gdy pojawiał się w drzwiach i rozpoczynał smędzenia; kiedy zamieszkał z nią, wyznał, że od dawna uskarża się na wrzody żołądka. W łazience poustawiał swoje buteleczki z lekarstwami, torebki z ziołami, kieliszki na krople, co wyglądało tak, jakby baterią medykamentów chciał wydusić z niej współczucie.

Presja tego widoku miała przekonać Mamę, że nie udaje, że coś mu jest i w związku z tym musi być wobec niego milusia. Wchodził więc do kuchni i przystępował do narzekania. Jego śledczy wzrok sprytnie omiatał otoczenie. Z nagłym postanowieniem, że ma coś ważnego do zakomunikowania, chowając twarz w dłoniach, manifestacyjnie wycierał nos, co miało być pretekstem umożliwiającym zadanie mu rozdygotanego pytania o samopoczucie. Przypatrywał się jej z tym wytężonym znawstwem człowieka, który jeszcze nie wie, że urwał mu się film i ciągle gada, choć już nie ma o czym. W piżamie, zlany potem, siadał przy niej na krześle. Trzymając się za brzuch, odgarniając z czoła rzadką tapicerkę.

Któregoś dnia, gdy byliśmy sami, powiedziała, że jakby rzeczywiście miał te swoje bóle, byłby może bardziej autentyczny i nie zachowywał się jak krzykliwa pierdoła. Uważała, że człowiek nieudawany, nie zaś narcyz, winien przybierać mniej ostentacyjne postawy wobec tego, co przeżył dotąd. Choćby dla przyzwoitości. Choćby dlatego, że nie wie, co jeszcze go czeka. Lecz ojciec, który istniał dzięki swoim złudzeniom, nie miał ochoty na wysłuchiwanie prawdy. Prawda była dla niego zatrutym pokarmem: jeżeli odczuwał gastryczne mdłości, wolał żyć w przekonaniu, iż dokucza mu rozstrój żołądka, niż wiedzieć o tym, że jego kłopoty mają emocjonalne podłoże, a ich źródło mieści się w wyrzutach sumienia.

Wobec tego nie przejmował się stanem swoich nerwów i żył wbrew ich ostrzegawczym sygnałom. Pogrążony w nieświadomości, lekceważył te objawy, te symptomy, jakich nie był w stanie ukryć: pragnął być zwodzony, bo niekiedy kłamstwo przynosi ulgę, tak jak prawda często przyśpiesza wykonanie wyroku.

Podczas gdy czekał na swoją dawkę współczującego zainteresowania, mama stwierdzała z rozgoryczeniem, że jej mąż jest umysłowo rachitycznym frajerem; nieraz przyłapywała się na myślach mogących go zranić. Choć były szczere, nie nadawały się do weredycznych wypowiedzi. Wiedziała, że chwilowa satysfakcja ofiarowuje ulotne zadowolenie: czy prawda potrzebna jest temu, kto woli żyć w złudzeniach i wierzy w swoje potencjały? W przymioty, które są dla niego bezdyskusyjne, dla innych natomiast są pocieszną ciekawostką?

Sądziła, że na zatajeniu prawdy można szybciej i dalej zajechać, aniżeli na jej brutalnym, agresywnym przedstawianiu! Niejednokrotnie zadawała sobie pytanie: czy nie o to idzie, by tylko zbliżać się do niej, delikatnie jej dotykać, niż bez ogródek wywalać ją, powiedzieć: oto daję ci ją na tacy, taki jesteś, udław się swoim rzeczywistym obrazem?
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19831
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Re: Fragment dalszego ciągu

Post autor: Dany »

Wielu mężczyznom romantyzm służy do zdobycia partnerki, a po ślubie zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni. Wychodzi na to, że żona była im potrzebna do obiegania ich.
Podziwiam żony, które godzą się na taki stan, byleby utrzymać małżeństwo, byleby utrzymać rodzinę. Ja bym nie zaakceptowała takiego stanu.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3335
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Fragment dalszego ciągu

Post autor: tcz »

Po ślubie pokazał swoje prawdziwe oblicze.

Tadeusz

Awatar użytkownika
Autsajder1303
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 4518
Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 2
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7

Re: Fragment dalszego ciągu

Post autor: Autsajder1303 »

Ciekawy tekst, jak zwykle mistrzu. Pozdrowienia serdeczne.

Dany pisze: 27 lipca 2023, 11:38 Wielu mężczyznom romantyzm służy do zdobycia partnerki, a po ślubie zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni. Wychodzi na to, że żona była im potrzebna do obiegania ich.
Podziwiam żony, które godzą się na taki stan, byleby utrzymać małżeństwo, byleby utrzymać rodzinę. Ja bym nie zaakceptowała takiego stanu.
Też bym nie akceptował czegoś, co nie ma nawet równowagi w życiu codziennym. Może to prawda, że wielu facetów patrzy na kobiety, przez pryzmat fizycznej atrakcyjności, ale myślę, że to działa w obie strony. Każdy z nas ma jakiś wybór, więc to czy pójdziemy drogą miłości, czy materializmu, szowinizmu i tak dalej, jest kwestią indywidualną. Jest na świecie jeszcze garść ludzi, którzy szanują zasady równości i szacunku w związkach. Chciałbym mieć pewność, że zaliczam się do tej grupy, chociaż biorąc pod uwagę, że pozwalałem swoim partnerkom dosłownie włazić sobie na głowę, powiedział bym, że raczej podpadam pod pantofla :/

Przepraszam, za tę dygresję do komentarza Danusi, ale trochę się z tym nie zgadzam.
Ostatnio zmieniony 01 sierpnia 2023, 11:47 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 2 razy.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18262
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Fragment dalszego ciągu

Post autor: elafel »

W bardzo ostry, krytyczny sposób, opisane postacie rodziców i to , że zupełnie inaczej wyobrażali sobie wspólne życie.
Ostatnio zmieniony 06 sierpnia 2023, 22:07 przez elafel, łącznie zmieniany 1 raz.

Ela

ODPOWIEDZ