Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303
Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga
Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"
Strach zaraza i brzydkie zapachy
Moderator: Redakcja
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4530
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7
Strach zaraza i brzydkie zapachy
"- Jak zdrówko?
- Trzymam się jak dzięcioł sosny."
Cwaniakowanie ma to do siebie, że najczęściej wychodzi bokiem. Uwaga szanowni, mężczyzna będzie się skarżył. I chociaż sam w sobie, ten że tak go nazwę "szloch", będzie w sumie o niczym, to jednak zawarte w nim bolączki, coś tam, gdzieś tam znaczą. Otóż, kiedy za pierwszym razem, zachorowałem na grypę, wyprodukowaną w Chinach, rzeczywiście czmychnęła, jakoś tak obok. Kwarantanna, dwa tygodnie, normalnie wakacje z katarem, żyć nie umierać, a jeszcze zapłacą zdrowotny urlop, czad i opium dla mas. I tak przeszła ta niby burza, dosłownie, jak zwykłe przeziębienie. Trudno powiedzieć dlaczego, ale mój "genialny", w podwójnym cudzysłowie mózg, podpowiedział mi, że skoro już przeszedłem choróbsko, więcej mnie nie dopadnie. Aha, jasne. Będą kaszleć, kichać, i co tam jeszcze, ale mocium pan żubr jest pod ochroną, i przetrwa najgorszą zarazę. Lepiej było odpukiwać w niemalowany łeb, za tę ignorancję i zwykłą głupotę. Tak więc, naturalnie, musiał nadejść ten drugi raz. Byłem uprzejmy za niego podziękować najmłodszej siostrze, która przywlekła covid ze szkoły. O rany! Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek był w aż tak złym stanie, nawet na najgorszym kacu. Trzy dni nieustannej męki w gorączce, nie miałem siły, ani ochoty jeść. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem halucynacji. Obudziwszy się w nocy, wstałem do toalety, to był jedyny moment, żeby zabrać z jadalni wodę i wziąć jakieś lekarstwa. Usiadłem przy stole, ponieważ poczułem się słabo, ściany zaczęły jakby płynąć, podłoga pode mną zniknęła, stół i krzesła wisiały w powietrzu, moje dłonie były jak w tej piosence Pink Floyd, "niczym dwa balony". Naprzeciw mnie siedział ktoś, kogo nie widziałem od bardzo dawna. Mój przyjaciel Piotr, który zginął pewnych wakacji, w wieku czternastu lat. Wyglądał strasznie, mówił coś do mnie, ale nie słyszałem ani jednego słowa. Jego twarz cała sina, sprawiała wrażenie zapadniętej, do dziś, kiedy o tym myślę, mam ciarki na plecach. Zasnąłem z głową opartą o blat, kilka dni później siostra pokazała mi zdjęcia, które wtedy zrobiła. Miałem z nich ubaw, bo to wyglądało, jakbym przybił po pijaku tak zwanego gwoździa.
Potem, wiadomo: kwarantanna, testy, wszystko gra, więc wracam do pracy. I tutaj znowu, kłania się moja "ulubiona" ignorancja, czy też jak kto woli, głupota. Pewnego dnia, otworzywszy lodówkę, przywitał mnie wręcz odrażający smród gnijącego mięsa. Zrobiłem się zielony na twarzy i wyrzuciłem ponad połowę jedzenia z lodówki, bo pomimo aktualnej jeszcze daty ważności, smród był nie do zniesienia. Mało tego, moje ulubione jedzenie, smakowało ohydnie, nie mogłem jeść na przykład pizzy, bo śmierdziała myszami i miała smak czegoś, co niedawno zdechło. Na początku myślałem, "zdarza się, i tak miałem iść na zakupy", ale drugiego dnia, trzeciego, czwartego, ta sama sytuacja. Otwieram lodówkę i znowu zielony. Pomyślałem, że albo mam jakąś paranoję, albo w polskim sklepie sprzedają nieświeży towar. Później obwąchiwałem lodówkę, żeby sprawdzić, czy się przypadkiem nie zepsuła. Nie mając czasu się nad tym zastanawiać, poszedłem do pracy. Jeszcze wtedy pracowałem w piekarni, dlatego pierwszym zapachem jaki mnie witał rano, był oczywisty zapach chleba. O zgrozo, poczułem smród wody ze ścieków, było jeszcze gorzej, kiedy poszedłem do kantyny. Smażone jedzenie, zamiast pachnieć apetycznie, przyprawiało mnie wręcz o mdłości. Zacząłem buszować po internecie, szukając haseł typu, "jedzenie śmierdzi po covidzie" albo "omamy węchowe po covidzie" i ku mojemu zaskoczeniu, i nie ukrywam lekkiej panice, masa ludzi miała podobny problem. Wielu z nich, traciło węch, lub smak kompletnie, na bardzo długi czas. Niektórzy zdrowieli w ciągu tygodni. I trochę zazdroszczę tym, którzy wyzdrowieli. Bo choć węch poprawił się diametralnie, to do tej pory nie mogę jeść ulubionych potraw, a niektóre rzeczy, takie które dla normalnych ludzi mają ładny zapach, dla mnie są czymś wyjętym ze śmietnika. Może to kiedyś przejdzie i znowu poczuję świat na nowo, a może do końca życia będę marszczył nos i wybrzydzał nad talerzem, jak jakiś niewdzięczny wyrzutek. Tak czy owak, nie życzyłbym tego nikomu, bo chociaż można się przystosować, to już sam fakt, że trzeba, nie napawa optymizmem.
- Trzymam się jak dzięcioł sosny."
Cwaniakowanie ma to do siebie, że najczęściej wychodzi bokiem. Uwaga szanowni, mężczyzna będzie się skarżył. I chociaż sam w sobie, ten że tak go nazwę "szloch", będzie w sumie o niczym, to jednak zawarte w nim bolączki, coś tam, gdzieś tam znaczą. Otóż, kiedy za pierwszym razem, zachorowałem na grypę, wyprodukowaną w Chinach, rzeczywiście czmychnęła, jakoś tak obok. Kwarantanna, dwa tygodnie, normalnie wakacje z katarem, żyć nie umierać, a jeszcze zapłacą zdrowotny urlop, czad i opium dla mas. I tak przeszła ta niby burza, dosłownie, jak zwykłe przeziębienie. Trudno powiedzieć dlaczego, ale mój "genialny", w podwójnym cudzysłowie mózg, podpowiedział mi, że skoro już przeszedłem choróbsko, więcej mnie nie dopadnie. Aha, jasne. Będą kaszleć, kichać, i co tam jeszcze, ale mocium pan żubr jest pod ochroną, i przetrwa najgorszą zarazę. Lepiej było odpukiwać w niemalowany łeb, za tę ignorancję i zwykłą głupotę. Tak więc, naturalnie, musiał nadejść ten drugi raz. Byłem uprzejmy za niego podziękować najmłodszej siostrze, która przywlekła covid ze szkoły. O rany! Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek był w aż tak złym stanie, nawet na najgorszym kacu. Trzy dni nieustannej męki w gorączce, nie miałem siły, ani ochoty jeść. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem halucynacji. Obudziwszy się w nocy, wstałem do toalety, to był jedyny moment, żeby zabrać z jadalni wodę i wziąć jakieś lekarstwa. Usiadłem przy stole, ponieważ poczułem się słabo, ściany zaczęły jakby płynąć, podłoga pode mną zniknęła, stół i krzesła wisiały w powietrzu, moje dłonie były jak w tej piosence Pink Floyd, "niczym dwa balony". Naprzeciw mnie siedział ktoś, kogo nie widziałem od bardzo dawna. Mój przyjaciel Piotr, który zginął pewnych wakacji, w wieku czternastu lat. Wyglądał strasznie, mówił coś do mnie, ale nie słyszałem ani jednego słowa. Jego twarz cała sina, sprawiała wrażenie zapadniętej, do dziś, kiedy o tym myślę, mam ciarki na plecach. Zasnąłem z głową opartą o blat, kilka dni później siostra pokazała mi zdjęcia, które wtedy zrobiła. Miałem z nich ubaw, bo to wyglądało, jakbym przybił po pijaku tak zwanego gwoździa.
Potem, wiadomo: kwarantanna, testy, wszystko gra, więc wracam do pracy. I tutaj znowu, kłania się moja "ulubiona" ignorancja, czy też jak kto woli, głupota. Pewnego dnia, otworzywszy lodówkę, przywitał mnie wręcz odrażający smród gnijącego mięsa. Zrobiłem się zielony na twarzy i wyrzuciłem ponad połowę jedzenia z lodówki, bo pomimo aktualnej jeszcze daty ważności, smród był nie do zniesienia. Mało tego, moje ulubione jedzenie, smakowało ohydnie, nie mogłem jeść na przykład pizzy, bo śmierdziała myszami i miała smak czegoś, co niedawno zdechło. Na początku myślałem, "zdarza się, i tak miałem iść na zakupy", ale drugiego dnia, trzeciego, czwartego, ta sama sytuacja. Otwieram lodówkę i znowu zielony. Pomyślałem, że albo mam jakąś paranoję, albo w polskim sklepie sprzedają nieświeży towar. Później obwąchiwałem lodówkę, żeby sprawdzić, czy się przypadkiem nie zepsuła. Nie mając czasu się nad tym zastanawiać, poszedłem do pracy. Jeszcze wtedy pracowałem w piekarni, dlatego pierwszym zapachem jaki mnie witał rano, był oczywisty zapach chleba. O zgrozo, poczułem smród wody ze ścieków, było jeszcze gorzej, kiedy poszedłem do kantyny. Smażone jedzenie, zamiast pachnieć apetycznie, przyprawiało mnie wręcz o mdłości. Zacząłem buszować po internecie, szukając haseł typu, "jedzenie śmierdzi po covidzie" albo "omamy węchowe po covidzie" i ku mojemu zaskoczeniu, i nie ukrywam lekkiej panice, masa ludzi miała podobny problem. Wielu z nich, traciło węch, lub smak kompletnie, na bardzo długi czas. Niektórzy zdrowieli w ciągu tygodni. I trochę zazdroszczę tym, którzy wyzdrowieli. Bo choć węch poprawił się diametralnie, to do tej pory nie mogę jeść ulubionych potraw, a niektóre rzeczy, takie które dla normalnych ludzi mają ładny zapach, dla mnie są czymś wyjętym ze śmietnika. Może to kiedyś przejdzie i znowu poczuję świat na nowo, a może do końca życia będę marszczył nos i wybrzydzał nad talerzem, jak jakiś niewdzięczny wyrzutek. Tak czy owak, nie życzyłbym tego nikomu, bo chociaż można się przystosować, to już sam fakt, że trzeba, nie napawa optymizmem.
Ostatnio zmieniony 29 października 2023, 04:06 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 2 razy.
- tcz
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 3358
- Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Złotych Pietruch: 9
- Srebrnych Pietruch: 3
- Brązowych Pietruch: 6
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Nie piszesz, czy się zaszczepiłeś przeciwko COVID-19. Całe szczęście, że tę pandemię mamy już za sobą.
Tadeusz
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4530
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Tadeusz, celowo nie wspomniałem o szczepionce, ponieważ uważam, że mimo wszystko to prywatna rzecz, jak to czy, i jakiego rodzaju się bierze leki. Bez urazy. Dzięki za komentarz.
Andrzej, aż takiej ekstremy u mnie nie było. Tytułowy strach wynikał bardziej z tego, że mogę mieć do końca życia popsuty zmysł powonienia i smaku. Dzięki za czas i komentarz. Pozdrawiam panowie.
Andrzej, aż takiej ekstremy u mnie nie było. Tytułowy strach wynikał bardziej z tego, że mogę mieć do końca życia popsuty zmysł powonienia i smaku. Dzięki za czas i komentarz. Pozdrawiam panowie.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
-George Orwell-
- tcz
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 3358
- Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Złotych Pietruch: 9
- Srebrnych Pietruch: 3
- Brązowych Pietruch: 6
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Ok. Ja się szczepiłem, dwukrotnie.Autsajder1303 pisze: ↑28 października 2023, 11:44 Tadeusz, celowo nie wspomniałem o szczepionce, ponieważ uważam, że mimo wszystko to prywatna rzecz, jak to czy, i jakiego rodzaju się bierze leki. Bez urazy. Dzięki za komentarz.
Nie mówimy tu o lekach, które bierzemy w czasie choroby. Szczepimy się profilaktycznie, żeby się uodpornić na tę, czy inną zakaźną chorobę.
W Polsce była to sprawa publiczna. Ścierały się dwa podejścia, zwolennicy tych szczepień i ich przeciwnicy (antyszczepionkowcy).
Było, minęło.
Tadeusz
- Dany
- Administrator
- Posty: 19842
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Moja córka, po przebytym pierwszy raz Covidzie, nie tylko straciła węch i smak, ale jeszcze nie rozumiała, co czyta. Na szczęście, wszystko jej przeszło. Jak zachorowała po raz drugi, to już te objawy ominęły ją, była tylko bardzo słaba.
-
- niepotrzebny przecinek przed "jak" (gdy "jak" wprowadza człon porównawczy, przecinka przed nim nie stawiamy)"- Jak zdrówko?
- Trzymam się, jak dzięcioł sosny."
-
- cudzysłowie*Trudno powiedzieć dlaczego, ale mój "genialny", w podwójnym cudzysłowiu mózg, podpowiedział mi, że skoro już przeszedłem choróbsko, więcej mnie nie dopadnie.
- ohydnie * (ortografia)Mało tego, moje ulubione jedzenie, smakowało ochydnie, nie mogłem jeść na przykład pizzy, bo śmierdziała myszami i miała smak czegoś, co niedawno zdechło.
- pierwszym* - literówka (brakuje "i")Nie mając czasu się nad tym zastanawiać, poszedłem do pracy. Jeszcze wtedy pracowałem w piekarni, dlatego perwszym zapachem jaki mnie witał rano, był oczywisty zapach chleba.
- niepotrzebny przecinek przed "albo"( ponieważ należy on do grupy spójników rozłącznych, których zgodnie z zasadą interpunkcyjną nie oddzielamy przecinkiem od pozostałej części zdania, za wyjątkiem, gdy "albo" wprowadza dopowiedzenie lub wtrącenie. Tu nie ma dopowiedzenia, więc nie stawiamy przecinka przed "albo")Zacząłem buszować po internecie, szukając haseł typu, "jedzenie śmierdzi po covidzie", albo "omamy węchowe po covidzie" i ku mojemu zaskoczeniu, i nie ukrywam lekkiej panice, masa ludzi miała podobny problem.
- jakiś* (literówka)Może to kiedyś przejdzie i znowu poczuję świat na nowo, a może do końca życia będę marszczył nos i wybrzydzał nad talerzem, jak jakis niewdzięczny wyrzutek.
Ostatnio zmieniony 28 października 2023, 15:05 przez Dany, łącznie zmieniany 1 raz.
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- jaga
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 3064
- Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
- Lokalizacja: lubuskie
- Złotych Pietruch: 5
- Srebrnych Pietruch: 6
- Brązowych Pietruch: 10
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 7
- Najlepsza proza: 1
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Przetrzepała nas ta chińska grypa i niejednego wysłała za światy.
Ja miałam to szczęście, że do mnie nie zapukała. Ale moja córka, zięć i wnuczka, brat i bratowa, przeszli to choróbsko straszne. A niektórzy bliscy z mojej rodziny odeszli.
Ja miałam to szczęście, że do mnie nie zapukała. Ale moja córka, zięć i wnuczka, brat i bratowa, przeszli to choróbsko straszne. A niektórzy bliscy z mojej rodziny odeszli.
Ostatnio zmieniony 29 października 2023, 10:02 przez jaga, łącznie zmieniany 1 raz.
jaga
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4530
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Tadeusz: fakt, było minęło i oby nie wróciło. W UK też się spierały dwie strony, osobiście mam ambiwalentny stosunek w tym temacie. Pozdrawiam.
Danuś, dziękuję za korektę. Nie wiedziałem, że covid może namieszać aż tak, że człowiek nie wie, co czyta. Ciekawa sprawa i jednocześnie niepkojąca, na szczęście Twoja córka wyzdrowiała. Pracowałem kiedyś z jednym gościem, który twierdził, że stracił węch po covidzie i już go nie odzyskał. Nie wiem ile w tym prawdy, ale w internecie też piszą o takich przypadkach. To naprawdę straszne, jak jeden wirus może zaszkodzić całej ludzkości. Dziękuję za komentarz Danuś. Pozdrawiam.
Jadziu, cieszę się, że Ciebie to ominęło, przykro mi z powodu Twoich bliskich. Chciałbym wierzyć, że taka sytuacja już się nie powtórzy, ale biorąc pod uwagę, w jak niepewnych czasach przyszło nam żyć, sceptycyzm nie daje spokoju. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Danuś, dziękuję za korektę. Nie wiedziałem, że covid może namieszać aż tak, że człowiek nie wie, co czyta. Ciekawa sprawa i jednocześnie niepkojąca, na szczęście Twoja córka wyzdrowiała. Pracowałem kiedyś z jednym gościem, który twierdził, że stracił węch po covidzie i już go nie odzyskał. Nie wiem ile w tym prawdy, ale w internecie też piszą o takich przypadkach. To naprawdę straszne, jak jeden wirus może zaszkodzić całej ludzkości. Dziękuję za komentarz Danuś. Pozdrawiam.
Jadziu, cieszę się, że Ciebie to ominęło, przykro mi z powodu Twoich bliskich. Chciałbym wierzyć, że taka sytuacja już się nie powtórzy, ale biorąc pod uwagę, w jak niepewnych czasach przyszło nam żyć, sceptycyzm nie daje spokoju. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
Ostatnio zmieniony 29 października 2023, 05:43 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 1 raz.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
-George Orwell-
- Gelsomina
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 6005
- Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 4
- Brązowych Pietruch: 1
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Honorowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 0
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Fatalna sprawa z tym powonieniem. Współczuję i jednocześnie cieszę się, że tego objawu nie miałam, a jedynie na jakiś czas straciłam węch. Najgorszy dla mnie jednak był test. Drugi raz nie dałabym go sobie zrobić.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że z Twoim węchem już lepiej.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że z Twoim węchem już lepiej.
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4530
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Dzień dobry Gel, dziękuję za czas i komentarz. Też nie lubię testów. Za drugim razem robiłem dwa różne, ten drugi z wtykaniem sobie do gardła sondy, był chyba najbardziej nieprzyjemny. Jeśli chodzi o węch i smak, to nadal niektóre rzeczy są po prostu niejadalne, a niektóre rzeczy odstraszają zapachem. Mija już drugi rok, więc chyba będę musiał z tym żyć. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 29 października 2023, 09:57 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 1 raz.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
-George Orwell-
- Dany
- Administrator
- Posty: 19842
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- elafel
- Młodszy administrator
- Posty: 18291
- Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 15
- Srebrnych Pietruch: 17
- Brązowych Pietruch: 21
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 3
- Wierszy miesiąca: 15
- Najlepsza proza: 7
- Najciekawsza publicystyka: 1
Re: Strach zaraza i brzydkie zapachy
Moje doświadczenie covidowe było trochę inne. Miałam tylko brzydki posmak w buzi, jakby zęby były z metalu. Test nie był taki straszny.
Ela