Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303
Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga
Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"
Paniusia (ze wspomnień)
Moderator: Redakcja
Paniusia (ze wspomnień)
(czas - jesień 1991 r.)
(...) Po powrocie z urlopu pod namiotem, późną jesienią pojechałem na rowerze do znajomej księgarni, gdzie odkładano mi nowe książki z gatunków mnie interesujących. Jak zwykle, usiadłem przy stoliku, wertując te dzieła literackie, aby wybrać warte zakupu. Po chwili do środka weszła para w średnim wieku. Wystarczył mi rzut oka – paniusia, wyfiokowana i mocno umalowana, ubrana była w futro z kołnierzem z lisa, a mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce, czarnych mokasynach i białych skarpetkach dopełniał wystroju. Właściwie prawdziwym dopełnieniem był gruby, złoty sygnet na jego palcu z widocznym na nim herbem. „Ot, nowobogaccy i pewnie przypinają się do jakiegoś znanego rodu z historii, jak wielu teraz – pomyślałem, leciutko się uśmiechając – ale przynajmniej nie z tych, których interesują tylko książeczki czekowe. Weszli do księgarni, a więc jednak czytają i zwykłe książki. Wyjątek wśród im podobnych”.
Zagłębiłem się w jedną z przeglądanych pozycji, ale ukradkiem zerkałem na parę klientów. „Co tacy czytają, ale… chyba tylko ona”? Kobieta zaczęła rozglądać się po półkach z książkami, natomiast jej partner wyraźnie nie był zainteresowany; stał na środku ze znudzoną miną, nawet ziewnął szeroko bez najmniejszej krępacji. „Mógłby chociaż zasłonić ziew dłonią – tym razem pomyślałem już złośliwie – w końcu jest w przybytku wysokiej kultury. Dobrze że chociaż ona jest zainteresowana czytelnictwem”.
Tak, wyraźnie była zainteresowana i, jak szybko się okazało, nawet nie pozycjami z gatunku masowych, popularnych melodramatów czy sensacji. Podeszła do półki z pięknie wykonanymi reprintami dawnych ksiąg; skórzane okładki ze złotymi literami przyciągały z daleka wzrok każdego bibliofila. Tyle że nie każdego było stać na zakup takich wydań.
Na widok tych ksiąg paniusia wyraźnie się rozpromieniła. Wyciągnęła z torebki, wykonanej z imitacji krokodylej skóry, miarę krawiecką, rozciągnęła ją w rękach i… zmierzyła od ścianki do ścianki jedną z półek!
– Kaziu! – krzyknęła głośno, nie zważając iż nie jest na targowisku. – Kaziu, zobacz, te nam będą pasowały do nowych mebli. Takie chciałam do salonu! Kryśka pęknie z zazdrości! Panie! – odwróciła się do księgarza – pan da mi metr dwadzieścia tego!
„A niech ją! – zatkało mnie. – Metr dwadzieścia tego! Rzucić perły przed wieprze. Doceniła jednak, doceniła wartość opakowań. Co kryją, to furda. Nie mogła pójść do papierniczego i kupić tapetę z okładkami książek?!” – ledwie się powstrzymałem przed głośnym skomentowaniem. Zmilczałem jednak; byłoby to rzucaniem książkami… znaczy grochem o ścianę.
Księgarz też się chyba zatchnął, gdyż mimowolnie wzniósł oczy do góry. Podszedł, zebrał naręcze reprintów i zaniósł do lady. Po zrobieniu jeszcze dwóch kursów zawinął je w szary papier, tworząc trzy duże paczki.
– Kaziu – energicznie zadysponowała paniusia – zanieś je do merca. Ile wyszło? – To pytanie skierowała już do księgarza.
Kiedy usłyszałem kwotę, aż wewnętrznie lekko się zagotowałem. „To ja muszę na to pracować a pracować… dobrze, że mogę jedną czy dwie książki kupić w miesiącu, i to nie reprinty, a zwykłe wydania, a taka, taka… postawi w salonie i wszystko. Będzie się jeszcze chwaliła przed podobną sobie. Nie mogła kolorowych cegieł postawić? Bardziej by pasowały do jej salonu. Zakochana w książkach, niech ją!”.
Paniusia wyciągnęła z torebki rulon banknotów przewiązanych gumką, odliczyła i wyszła, nawet bez słowa na pożegnanie. Chyba że za „do widzenia” uznać jej dumną minę i zarzucenie głową, aż wyfiokowana fryzura mało się nie roztrzepała. Prawie odebrałem telepatycznie, co chciała powiedzieć: „A co, stać mnie na to! Herbowa bendem!”.
– No ładnie – zagadnąłem księgarza – ot i dzisiejsi czytelnicy. Bibliofilka prawie.
Skrzywił usta i pokiwał głową:
– Dawniej jak ktoś wszedł i kupił jedną z takich ksiąg, to już dobrze. Ale szukał konkretnej pozycji, wybierał. A teraz i tacy się pojawiają – westchnął. – Ale to mój zarobek. Nie odmówię przecież. Może kiedyś chociaż zaglądnie.
– Wierzy pan w to? – skomentowałem z sarkazmem w głosie. – Prędzej zaglądnie w oczy śmierci niż do książki.
– Nie wierzę. Ale może któreś z jej dzieci, jeżeli ma.
– Może. Wezmę te dwie. Do czytania, dopiero później na półkę – uśmiechnąłem się. – Ile płacę?
(...)
(...) Po powrocie z urlopu pod namiotem, późną jesienią pojechałem na rowerze do znajomej księgarni, gdzie odkładano mi nowe książki z gatunków mnie interesujących. Jak zwykle, usiadłem przy stoliku, wertując te dzieła literackie, aby wybrać warte zakupu. Po chwili do środka weszła para w średnim wieku. Wystarczył mi rzut oka – paniusia, wyfiokowana i mocno umalowana, ubrana była w futro z kołnierzem z lisa, a mężczyzna w czarnej skórzanej kurtce, czarnych mokasynach i białych skarpetkach dopełniał wystroju. Właściwie prawdziwym dopełnieniem był gruby, złoty sygnet na jego palcu z widocznym na nim herbem. „Ot, nowobogaccy i pewnie przypinają się do jakiegoś znanego rodu z historii, jak wielu teraz – pomyślałem, leciutko się uśmiechając – ale przynajmniej nie z tych, których interesują tylko książeczki czekowe. Weszli do księgarni, a więc jednak czytają i zwykłe książki. Wyjątek wśród im podobnych”.
Zagłębiłem się w jedną z przeglądanych pozycji, ale ukradkiem zerkałem na parę klientów. „Co tacy czytają, ale… chyba tylko ona”? Kobieta zaczęła rozglądać się po półkach z książkami, natomiast jej partner wyraźnie nie był zainteresowany; stał na środku ze znudzoną miną, nawet ziewnął szeroko bez najmniejszej krępacji. „Mógłby chociaż zasłonić ziew dłonią – tym razem pomyślałem już złośliwie – w końcu jest w przybytku wysokiej kultury. Dobrze że chociaż ona jest zainteresowana czytelnictwem”.
Tak, wyraźnie była zainteresowana i, jak szybko się okazało, nawet nie pozycjami z gatunku masowych, popularnych melodramatów czy sensacji. Podeszła do półki z pięknie wykonanymi reprintami dawnych ksiąg; skórzane okładki ze złotymi literami przyciągały z daleka wzrok każdego bibliofila. Tyle że nie każdego było stać na zakup takich wydań.
Na widok tych ksiąg paniusia wyraźnie się rozpromieniła. Wyciągnęła z torebki, wykonanej z imitacji krokodylej skóry, miarę krawiecką, rozciągnęła ją w rękach i… zmierzyła od ścianki do ścianki jedną z półek!
– Kaziu! – krzyknęła głośno, nie zważając iż nie jest na targowisku. – Kaziu, zobacz, te nam będą pasowały do nowych mebli. Takie chciałam do salonu! Kryśka pęknie z zazdrości! Panie! – odwróciła się do księgarza – pan da mi metr dwadzieścia tego!
„A niech ją! – zatkało mnie. – Metr dwadzieścia tego! Rzucić perły przed wieprze. Doceniła jednak, doceniła wartość opakowań. Co kryją, to furda. Nie mogła pójść do papierniczego i kupić tapetę z okładkami książek?!” – ledwie się powstrzymałem przed głośnym skomentowaniem. Zmilczałem jednak; byłoby to rzucaniem książkami… znaczy grochem o ścianę.
Księgarz też się chyba zatchnął, gdyż mimowolnie wzniósł oczy do góry. Podszedł, zebrał naręcze reprintów i zaniósł do lady. Po zrobieniu jeszcze dwóch kursów zawinął je w szary papier, tworząc trzy duże paczki.
– Kaziu – energicznie zadysponowała paniusia – zanieś je do merca. Ile wyszło? – To pytanie skierowała już do księgarza.
Kiedy usłyszałem kwotę, aż wewnętrznie lekko się zagotowałem. „To ja muszę na to pracować a pracować… dobrze, że mogę jedną czy dwie książki kupić w miesiącu, i to nie reprinty, a zwykłe wydania, a taka, taka… postawi w salonie i wszystko. Będzie się jeszcze chwaliła przed podobną sobie. Nie mogła kolorowych cegieł postawić? Bardziej by pasowały do jej salonu. Zakochana w książkach, niech ją!”.
Paniusia wyciągnęła z torebki rulon banknotów przewiązanych gumką, odliczyła i wyszła, nawet bez słowa na pożegnanie. Chyba że za „do widzenia” uznać jej dumną minę i zarzucenie głową, aż wyfiokowana fryzura mało się nie roztrzepała. Prawie odebrałem telepatycznie, co chciała powiedzieć: „A co, stać mnie na to! Herbowa bendem!”.
– No ładnie – zagadnąłem księgarza – ot i dzisiejsi czytelnicy. Bibliofilka prawie.
Skrzywił usta i pokiwał głową:
– Dawniej jak ktoś wszedł i kupił jedną z takich ksiąg, to już dobrze. Ale szukał konkretnej pozycji, wybierał. A teraz i tacy się pojawiają – westchnął. – Ale to mój zarobek. Nie odmówię przecież. Może kiedyś chociaż zaglądnie.
– Wierzy pan w to? – skomentowałem z sarkazmem w głosie. – Prędzej zaglądnie w oczy śmierci niż do książki.
– Nie wierzę. Ale może któreś z jej dzieci, jeżeli ma.
– Może. Wezmę te dwie. Do czytania, dopiero później na półkę – uśmiechnąłem się. – Ile płacę?
(...)
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 2024, 13:38 przez Zdzisław, łącznie zmieniany 3 razy.
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- jaga
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 3058
- Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
- Lokalizacja: lubuskie
- Złotych Pietruch: 5
- Srebrnych Pietruch: 6
- Brązowych Pietruch: 10
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 7
- Najlepsza proza: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
kiedyś jak ktoś miał ciekawą i ładnej oprawie pozycję na półce to było coś
a ta Dama właśnie tego chciała, żeby ją podziwiano nie tylko za elegancję
ale za dobry gust.
a ta Dama właśnie tego chciała, żeby ją podziwiano nie tylko za elegancję
ale za dobry gust.
jaga
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Jaga, powiedzmy, że o to mi chodziło w opowiadaniu.
Bardziej mnie interesuje netto niż tara
Bardziej mnie interesuje netto niż tara
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4530
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7
Re: Paniusia (ze wspomnień)
O rany, nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Z jednej strony księgarz zarobił, ale z drugiej, aż go pewnie korciło, żeby wysłać do diabła tę parkę.
Był kiedyś taki serial "co ludzie powiedzą" i pani, opisana w tekście, przypomniała mi bohaterkę tego widowiska. Jak mawiał mój przyjaciel z czasów szkolnych: "są ludzie i taborety". Dobrze się czyta, a to w tekście podstawa. Pozdrawiam.
Był kiedyś taki serial "co ludzie powiedzą" i pani, opisana w tekście, przypomniała mi bohaterkę tego widowiska. Jak mawiał mój przyjaciel z czasów szkolnych: "są ludzie i taborety". Dobrze się czyta, a to w tekście podstawa. Pozdrawiam.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
-George Orwell-
Re: Paniusia (ze wspomnień)
@Autsajder - właśnie, śmiać się (w pierwszej chwili) a chwilę później... Echh, zostaje sarkazm.
Przyjemnie, że "dobrze się czyta".
Również pozdrawiam.
Przyjemnie, że "dobrze się czyta".
Również pozdrawiam.
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- Tigerowa
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 1197
- Rejestracja: 30 września 2010, 15:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Złotych Pietruch: 1
- Srebrnych Pietruch: 4
- Brązowych Pietruch: 3
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 1
- Najciekawsza publicystyka: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
"Paniusia" raczej ich nie przeczyta, nie takie przeznaczenie mają. A dzieci daj Boże żeby były inne. Inaczej książki w śmietniku wylądują, bo do wystroju już im nie będą pasowały. Tragikomedia normalnie.
Autsajder
Hiacynta Bukiet! Pamiętam ten serial, bardzo zabawny.
Autsajder
Hiacynta Bukiet! Pamiętam ten serial, bardzo zabawny.
Ostatnio zmieniony 30 stycznia 2024, 19:12 przez Tigerowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Agnieszka
W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
(Oscar Wilde)
W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
(Oscar Wilde)
- tcz
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 3357
- Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Złotych Pietruch: 9
- Srebrnych Pietruch: 3
- Brązowych Pietruch: 6
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Jak widać, książka nie służy tylko do czytania. Tej paniusi posłużyła jako ozdoba.
Tadeusz
- elafel
- Młodszy administrator
- Posty: 18291
- Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 15
- Srebrnych Pietruch: 17
- Brązowych Pietruch: 21
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 3
- Wierszy miesiąca: 15
- Najlepsza proza: 7
- Najciekawsza publicystyka: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Jak bym była na miejscu księgarza, też bym tak zareagowała. Klient nasz pan. Pani chce mieć, a nie czytać, też jej sprawa. Może i są tacy, nie wnikam.
Zdarzenie ciekawie opisane. Zastanawia mnie tylko, sens tych kropek.
Zdarzenie ciekawie opisane. Zastanawia mnie tylko, sens tych kropek.
Ostatnio zmieniony 30 stycznia 2024, 23:08 przez elafel, łącznie zmieniany 1 raz.
Ela
- Dany
- Administrator
- Posty: 19840
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Jeszcze niedawno, śp Zdzisław Antolski opisywał wspomnienia ze swojego dzieciństwa. Jego ojciec pożyczył sąsiadowi, dla syna - "Pana Tadeusza". Ponieważ długo nie oddawał, poszedł się przypomnieć. "Pan Tadeusz" dzielnie podpierał nogę kołyszącego się stołu w kuchni.
Tak więc Zdzisławie, książki "Twojej" paniusi, będą zajmowały zaszczytne miejsce w jej salonie, na dodatek będzie się nimi szczycić. "Uwielbiam Twoją" paniusię.
- przecinek przed "wertując" (imiesłowy zakończone na "ąc", "wszy" i "łszy" oddzielamy przecinkiem od reszty zdania, wraz z określeniem)
.
Tak więc Zdzisławie, książki "Twojej" paniusi, będą zajmowały zaszczytne miejsce w jej salonie, na dodatek będzie się nimi szczycić. "Uwielbiam Twoją" paniusię.
Jak zwykle, usiadłem przy stoliku wertując te dzieła literackie, aby wybrać warte zakupu.
- przecinek przed "wertując" (imiesłowy zakończone na "ąc", "wszy" i "łszy" oddzielamy przecinkiem od reszty zdania, wraz z określeniem)
.
- przecinek przed "wykonanej" i przecinek za "skóry" (jako dopowiedzenie)Wyciągnęła z torebki wykonanej z imitacji krokodylej skóry miarę krawiecką, rozciągnęła ją w rękach i… zmierzyła od ścianki do ścianki jedną z półek!
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- tcz
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 3357
- Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Złotych Pietruch: 9
- Srebrnych Pietruch: 3
- Brązowych Pietruch: 6
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Też mi ten "Pan Tadeusz", ze wspomnień Zdzisława Antolskiego, przyszedł na myśl.
Tadeusz
- Autsajder1303
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 4530
- Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 2
- Kryształowych Dyń: 2
- Wierszy miesiąca: 7
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Ano, teraz pamiętam kropka w kropkę jak ta pani z księgarni.
Widzę, że nie ja jeden skojarzyłem Z.A i jego "Pana Tadeusza".
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 2024, 08:16 przez Autsajder1303, łącznie zmieniany 3 razy.
Lewicowość to rodzaj fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia
-George Orwell-
-George Orwell-
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Autsajder - ta scenka była tragikomedią, ale z ciężkim westchnieniem "nowi bogaccy i nowe obyczaje".
tcz - książka ma wiele, pobocznych, zastosowań. Jako dekoracja wnętrz również. Ja czasem wręczam jako dodatkowy upominek (starając się trafić w gusta obdarowanej osoby - jeśli wiem, że jest "czytająca"). Jednak głównym przeznaczeniem jest jej przeczytanie. Po prostu.
elafel - chodzi o stosowanie przeze mnie wielokropków? - w tym miejscu jest zawieszenie myśli, zastanowienie się.
Dany - i w ten sposób "Pan Tadeusz" trafił pod strzechy. Może nie w sensie przenośnym, o czym marzył wieszcz nasz ukochany, a bardziej utylitarnym, ale zawsze trafił. Rzekłbym, że najbardziej potrzebnym w życiu codziennym, gdyż pod nogę od stołu
Uwielbiasz moją "Paniusię"? Przynajmniej zaczęła się starać, podobnie jak Pan Jourdain
PS. Dzięki za zwrócenie uwagi na interpunkcję. Zaraz poprawię.
tcz - książka ma wiele, pobocznych, zastosowań. Jako dekoracja wnętrz również. Ja czasem wręczam jako dodatkowy upominek (starając się trafić w gusta obdarowanej osoby - jeśli wiem, że jest "czytająca"). Jednak głównym przeznaczeniem jest jej przeczytanie. Po prostu.
elafel - chodzi o stosowanie przeze mnie wielokropków? - w tym miejscu jest zawieszenie myśli, zastanowienie się.
Dany - i w ten sposób "Pan Tadeusz" trafił pod strzechy. Może nie w sensie przenośnym, o czym marzył wieszcz nasz ukochany, a bardziej utylitarnym, ale zawsze trafił. Rzekłbym, że najbardziej potrzebnym w życiu codziennym, gdyż pod nogę od stołu
Uwielbiasz moją "Paniusię"? Przynajmniej zaczęła się starać, podobnie jak Pan Jourdain
PS. Dzięki za zwrócenie uwagi na interpunkcję. Zaraz poprawię.
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- elafel
- Młodszy administrator
- Posty: 18291
- Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 15
- Srebrnych Pietruch: 17
- Brązowych Pietruch: 21
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 3
- Wierszy miesiąca: 15
- Najlepsza proza: 7
- Najciekawsza publicystyka: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Myślę, że takie zastanowienie czytelnik powinien odczuć sam, czytając utwór, powinno wynikać z treści, a nie mieć sztucznie narzucone. Przyznam, że czytając, kropki mnie rozpraszają. To oczywiście moje zdanie, (dlatego zapytałam), a każdy może mieć inne.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 31 stycznia 2024, 10:02 przez elafel, łącznie zmieniany 1 raz.
Ela
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Jak zaznaczyłaś, elafel - każdy ma prawo do swojej interpretacji. Wielokropki stosuję, gdyż przekazują też myśl autora.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- elafel
- Młodszy administrator
- Posty: 18291
- Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 15
- Srebrnych Pietruch: 17
- Brązowych Pietruch: 21
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 3
- Wierszy miesiąca: 15
- Najlepsza proza: 7
- Najciekawsza publicystyka: 1
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Przepraszam bardzo, ale co ma kropka przekazywać, prócz tego, że kończy zdanie. Skoro tak lubisz, to sobie stawiaj, ja tylko spytałam. Chyba mogłam?
Ela
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Elafel, przecież od tego są komentarze Tyle że teraz się pogubiłem - o które, konkretnie, kropki Ci chodzi?
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- Dany
- Administrator
- Posty: 19840
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Eli nie chodzi o wielokropki. Te są jak najbardziej w porządku, a o kropkę pozostawianą od czasu do czasu
.
– Wierzy pan w to? – skomentowałem z sarkazmem w głosie. – Prędzej zaglądnie w oczy śmierci niż do książki.
.
– Nie wierzę. Ale może któreś z jej dzieci, jeżeli ma.
.
– Może. Wezmę te dwie. Do czytania, dopiero później na półkę – uśmiechnąłem się. – Ile płacę?
.
Zagłębiłem się w jedną z przeglądanych pozycji, ale ukradkiem zerkałem na parę klientów. „Co tacy czytają,
jest w przybytku wysokiej kultury. Dobrze że chociaż ona jest zainteresowana czytelnictwem”.
.
Tak, wyraźnie była zainteresowana i, jak szybko się okazało, nawet nie pozycjami z gatunku
Tyle że nie każdego było stać na zakup takich wydań.
.
Na widok tych ksiąg paniusia wyraźnie się rozpromieniła. Wyciągnęła z torebki, wykonanej z
imitacji krokodylej skóry, miarę krawiecką, rozciągnęła ją w rękach i… zmierzyła od ścianki do ścianki jedną z półek!
.
– Kaziu! – krzyknęła głośno, nie zważając iż nie jest na targowisku.
Doceniłaodwróciła się do księgarza – pan da mi metr dwadzieścia tego!
.
„A niech ją! – zatkało mnie. – Metr dwadzieścia tego! Rzucić perły przed wieprze.
.
– Wierzy pan w to? – skomentowałem z sarkazmem w głosie. – Prędzej zaglądnie w oczy śmierci niż do książki.
.
– Nie wierzę. Ale może któreś z jej dzieci, jeżeli ma.
.
– Może. Wezmę te dwie. Do czytania, dopiero później na półkę – uśmiechnąłem się. – Ile płacę?
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Ach, teraz rozumiem. Już tłumaczę - czasem tekst na portalu traci odstępy, jeśli kopiuję z mojego oryginału. Wstawianie kropek zachowuje ten odstęp.
Ok, zaraz je usunę.
Ok, zaraz je usunę.
Nie uznaję różnic wynikających z płci…
oprócz wynikających z płci.
oprócz wynikających z płci.
- Dany
- Administrator
- Posty: 19840
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Paniusia (ze wspomnień)
Koniec miesiąca, utwór przenoszę do odpowiedniego działu, tam też można czytać, komentować, i odpowiadać na komentarze.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.