http://www.youtube.com/watch?v=65EfTFUF ... ure=relmfu
W każdej reakcji, w każdym procesie jest punkt krytyczny. Za onym miejscem w czasie topi się blacha, wydziela się ciepło, substancja zabarwia się na określony kolor, człowiek dźga człowieka. Stajemy się normalni/szaleni. W zależności od stanu początkowego.
Zaczynamy pragnąć, spalać się w niemiłosiernym ogniu własnej jaźni. Dynamika bierze górę.
Opuszczamy, nieco bezwolnie, bąbelek własnej, bezpiecznej hipokryzji.
Następuje boskie przewartościowanie struktury wydatkowania energii.
Powstaję z klęku, prostuję plecy, rozciągam mięśnie, rozglądam się. Nie wiem gdzie jestem i gdzie będę, wiem gdzie byłem.