Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

W konkursie na najciekawsze drabble zwyciężył utwór "sierota" - Gelsomina

Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca III/24

Bez paniki...

Miniatury prozą i inne drobiazgi


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Bez paniki...

Post autor: Cristtimm »

Pobudzona wiosennym słońcem oraz rześkim powietrzem wpadłam radosna i zdyszana do domu.

  • Zenuś! Zenek! Ty nie uwierzysz co się stało...
    Odpowiedziała mi cisza.
  • Zenek?
    Jak to? Zenka nie ma w domu? A gdzież on może tak sobie sam chodzić? Nic przecież ze mną nie uzgadniał w sprawie dzisiejszych, popołudniowych godzin.
  • Zenek! Natychmiast się ujawnij!
    Wciąż cisza. Zajrzałam do kuchni, do łazienki, obeszłam wszystkie pokoje. Może leży pogrążony w drzemce na którejś z kanap? Nie, ani śladu męża. Czekaj, czekaj, a kiedy to ostatni raz go widziałam? Dzisiaj rano nie, bo wstałam na wpół śpiąca i nawet samej sobie nie przyjrzałam się wystarczająco w lustrze. Wczoraj wieczorem? Nie. Miał jechać na działkę, żeby przygotować domek do rozpoczęcia sezonu i uznawszy, że nie warto czekać na niego, położyłam się spać.
    Jezuuuuuu.... zgubiłam męża? Straciłam Zenusia? Zostałam sama jak ten palec na bożym świecie?
    Usiadłam na ulubionym fotelu mojego mężczyzny i pozwoliłam ponieść się fali rozpaczy.
    Gdzie się on podział? Co on sobie wyobraża? Dlaczego opuścił mnie bez słowa pożegnania? Jak to możliwe? Czyżby zostawił mnie dla młodszej i atrakcyjniejszej? Oj, z tym drugim to chyba jednak za bardzo dałam ponieść się fali rozpaczy - miękkim ruchem poprawiłam falujące pukle. - Jednakże, konkurencja nie śpi, choćby ta mała od Borowieckich z drugiego piętra. Kiedy to takie wyrosło i wybujało? Włosy zafarbowało sobie na kasztanowo, ubierać się to zaczęło w skóry i obcisłe legginsy. Kto wie, czy już od dawna nie polowała na klatce na mojego Zenusia, gdy ten na przykład schodził ze śmieciami albo po zakupy...
  • Zenek, jak mogłeś mi to zrobić? - wyrwało mi się z przepojonej bólem piersi, a do głowy przyszedł mi bardziej internacjonalny odpowiednik dramatycznego pytania " e tu Zenuś contra me?".
    Zaraz... a może to wcale nie ona? W końcu, co jak co, ale znam swojego męża na wylot i dobrze wiem, że Zenon nie gustuje w wychudzonych, małoletnich rudzielcach. Może... może ktoś go porwał? Święci pańscy, jak nic siedzi ten mój biedny Zenek na betonowej podłodze, przetrzymywany w zimnej, wilgotnej piwnicy. Boże miłosierny, przecież on wilka dostanie! A już na pewno kataru. I kto niby będzie potem latał wkoło niego? No kto? Czy ci porywacze mają na tyle wyobraźni, żeby ogarnąć, co to znaczy niedomagający mąż? Czy ci oprawcy bez serca i sumienia zdają sobie sprawę ile to poświecenia trzeba, ile... ej no... ale w sumie po co ci porywacze mieliby uprowadzać Zenusia? Wszyscy w koło wiedzą, że nie tylko jestem niezwykle twarda i nieustępliwa w negocjacjach, ale też że... nie posiadam zbędnie przetrzymywanej gotówki. Lokuję ją... może niekoniecznie w wysoko oprocentowanych inwestycjach, ale za to zgodnie z tym co podpowiada mi mój praktyczny zmysł do interesów i... w każdym razie gotówki nie dam, bo nie mam. Nieeee, wersja z porwaniem stanowczo odpada.
    To zapewne coś mniej drastycznego - tutaj na moment w mojej głowie pojawiła wizja poważnego wypadku, ale szybko odrzuciłam ją, jako zbyt straszną i zaburzającą ład wszechświata. Jednak taki mały wypadeczek mógł się przecież przydarzyć. Co jeśli Zenek złamał rękę, skręcił nogę w kostce albo... dostał nagłej amnezji i zapomniał kobietę swojego życia, czyli mnie?
  • Jezuuuuuuu słodki - jęk żałości wydobył się z mych ust. Zaniosłam się rozpaczliwym płaczem, który odbijał się głośno od milczących ścian mieszkania i powracał do moich uszu zwielokrotnionym echem.
  • To przecież najstraszliwsza rzecz na świecie, jaka mogłaby spotkać mojego biednego męża... - łkałam.
    Przez ten wstrząsający do granic wytrzymałości płacz, prawie nie usłyszałam dźwięku melodyjki telefonu, wydobywającego się z torebki. Spróbujcie no odnaleźć coś w torebce, gdy trzęsą się wam dłonie, oczy zalewają się łzami, a rozpacz rozdziera duszę na strzępki. Melodyjka grała i grała... Jest! Wydobyłam telefon na zewnątrz. Na jego pulpicie obok symbolu słuchawki wyświetlało się słowo "Zenuś".
    Jest! To on! Żyje! Nie zapomniał mnie!!
    Wcisnęłam przycisk z zieloną słuchaweczką i uradowana wykrzyknęłam:
  • Zenek! Ty żyjesz!
  • Taaaak? - spokojnie zdziwił się mój mąż - A krążyły już informacje, że jest inaczej? Czyżby twoja mamusia do ciebie dzwoniła?
  • Zenuś, ty tu sobie nie kpij, jak gdyby nigdy nic, bo ja... Najważniejsze, że żyjesz, że nie uciekłeś do innej ani że cię nie porwano, no i że mnie nie zapomniałeś!
  • Żabcia? Wszystko w porządku? Kochanie, co ty wygadujesz? Co ci znów do głowy przyszło? Przecież wiesz, że choć na świecie może się wszystko przydarzyć, to to ostatnie graniczy z niemożliwością i że nawet w połączeniu z pierwszym...
    No tak... zaczyna się... Ja tu siwieję drastycznie z niepokoju, a mój mąż pozwala sobie na filozoficzne dywagacje.
  • Zenon! - wrzasnęłam do telefonu, aby przerwać te nieszczęsne wywody i oznajmić mu to, co najważniejsze.
  • Gdzie jesteś? Gdzie byłeś przez cały ten czas?
  • Jak to gdzie? Na naszej działce, przy cholernym domku letniskowym. Sama przecież kazałaś mi wziąć dwa dni urlopu i wysprzątać go przed majowym weekendem... A tu jak zwykle po zimie mnóstwo roboty, bo i terma na ciepłą wodę nie działa jak należy, podłoga w kuchni do odświeżenia, okna trzeba po zimie umyć, płot od strony drogi przechylił się i...
  • Dobrze, już dobrze... - wyciszyłam wyliczankę męża - A nie siedzisz ty tam na zimnej podłodze? Nie? No to chwała Bogu... przecież wiesz Zenuś, jak szybko kataru dostajesz i co ja wtedy muszę... Nic, nic, nieważne co mam na myśli... ważne, że się odnalazłeś bez amnezji i towarzystwa rudego wampa...
    Zenuś spokojnie dopowiedział ile jeszcze pozycji "do ogarnięcia" zostało w jego harmonogramie i poprosił, abym przygotowała mu dziś pożywną kolację. Natychmiast po zakończeniu rozmowy ochoczo wzięłam się do realizacji, wyszukując w pismach kobiecych odpowiednie pomysły. No proszę, jest - kanapka drwala. Jak znalazł odpowiednia na dzisiejszą okazję... A oprócz przepisu znalazłam jeszcze dwa ciekawe sposoby na ułożenie włosów w efektowne fale, bez użycia lokówki.
    Swoją drogą - kompletnie nie pojmuję kobiet, które nie umieją zaufać swoim mężom...
Ostatnio zmieniony 13 maja 2013, 08:26 przez Cristtimm, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19831
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Post autor: Dany »

poprosił, abym przygotowała mu dziś pożywną kolację.

wzięłam się do realizacji pomysłu, wyszukując w pismach kobiecych odpowiednie pomysły. No proszę, jest - kanapka drwala. - dobre hi hi... Żabusia jest super...
a Zenuś? Zenuś bardzo ją kocha!

Znowu mnie ubawiłaś. Jesteś niesamowita. (_)

- Zenuś, ty tu sobie nie kpij, jak gdyby nigdy nic, bo ja... Najważniejsze, że żyjesz, że nie uciekłeś do innej, ani że cię nie porwano, no i że mnie nie zapomniałeś!

  • przed "ani" nie stawiamy przecinka.
    Ten przecinek postaw przed "abym"

    Zenuś spokojnie dopowiedział ile jeszcze pozycji "do ogarnięcia" zostało w jego harmonogramie i poprosił abym przygotowała mu dziś pożywną kolację.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: Cristtimm »

Dzięki, dzięki Dany.
Zaraz poprawię i dzięki za pomoc.

I przyznam się, że samej mi poprawia się humor, gdy siadam do pisania i zaczynam od "Zenek! Zenuś!"
;)

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18262
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Cristtimm pisze:

Spróbujcie no odnaleźć coś w torebce, gdy trzęsą się wam dłonie, oczy zalewają się łzami, a rozpacz rozdziera duszę na strzępki. Melodyjka grała i grała... Jest! Wydobyłam telefon na zewnątrz. Na jego pulpicie obok symbolu słuchawki wyświetlało się słowo "Zenuś".

Bo w damskiej torebce jest wszystko tylko nie porządek hihihihi
Tak nawiasem, to od samego początku wiedziałam, że Zenuś na działce i że pewnie ci mówił - ale Tobie w głowie wyimaginowana zmarszczka.

Cristtimm pisze:

Zenuś spokojnie dopowiedział ile jeszcze pozycji "do ogarnięcia" zostało w jego harmonogramie i poprosił, abym przygotowała mu dziś pożywną kolację. Natychmiast po zakończeniu rozmowy ochoczo wzięłam się do realizacji, wyszukując w pismach kobiecych odpowiednie pomysły. No proszę, jest - kanapka drwala. Jak znalazł odpowiednia na dzisiejszy okazję... A oprócz przepisu znalazłam jeszcze dwa ciekawe sposoby na ułożenie włosów w efektowne fale, bez użycia lokówki.
Swoją drogą - kompletnie nie pojmuję kobiet, które nie umieją zaufać swoim mężom...

Tak właśnie można było się spodziewać - "kanapka drwala" - to odpowiednia obfita kolacja dla zmęczonego mężczyzny. Do tego jako przystawka zgrabnie ułożone włosy.

Jak zwykle przeczytałam na wdechu i przy tym uśmiałam się. Poprawiłaś mi humor. Dobra jesteś " w te klocki" . Uwielbiam Twoje opowiadania i zawsze wypatruję z niecierpliwością. Jesteś miłą ozdobą naszego portalu,. Dobrze, że jesteś z nami.
Pozdrowienia dla Zenka - a tak nawiasem, to w moim domku też przydałyby się taki Zenuś. Nie myślałaś nad wypożyczeniem. :)

Ela

Awatar użytkownika
Cristtimm
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 593
Rejestracja: 02 listopada 2011, 13:31
Lokalizacja: Boston - już nie ;)
Złotych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 6
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: Cristtimm »

Oj Elu, sama wiele dałabym za takiego Zenusia. ;)
Narratorka to kobieta krańcowo różna ode mnie, ale uwielbiam wchodzić w jej skórę.

A damska torebka to dopiero temat! Jakiś wierszyk? :P :D

Dzięki za komentarz Elu.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18262
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Cristtimm pisze:

A damska torebka to dopiero temat! Jakiś wierszyk?

świetny pomyśl - kupuję :)

Ela

Awatar użytkownika
Pola
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 4429
Rejestracja: 12 listopada 2010, 12:02
Lokalizacja: Już Szynwałd
Złotych Pietruch: 6
Srebrnych Pietruch: 5
Brązowych Pietruch: 3
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 0
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 7
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 3
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Pola »

Żabcia dostała kociokwiku, bo zapomniała, że Zenek dostał już wcześniej dyspozycje, co ma robić. A z rudymi, młodymi, to nigdy nie wiadomo :)

Świetny tekst, zresztą spod Twojego pióra wychodzą tylko takie.

Pozdrawiam Żabcię i Zenka :)

Według mnie jest prosta różnica między wierzącym a ateistą: wierzący w drugim szuka Boga, ateista zaś, człowieka*
Autor - echo

ODPOWIEDZ