Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303
Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga
Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"
Kusy (o Kryształową Dynię)
Moderator: Redakcja
- Owsianko
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 732
- Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Brązowych Pietruch: 1
- Najlepsza proza: 3
- Najciekawsza publicystyka: 5
Kusy (o Kryształową Dynię)
Ojciec Mizgoła, zasłużony pogiętek z rodu szlacheckiego, miał na stanie syna. Pierworodny, z racji pokaźnego wzrostu nazwany Niziołkem, cieszył się jego wszechstronnymi względami: chodził mu pod szkołę dla odwrotnych prymusów, a w niedzielę pozwalał spać do pierwszej w nocy.
Aż pewnej dżdżystej i niesfornej zimy, poczuł wielką niemrawość w przerdzewiałych gnatach i za kudły chwycił go mus; foremne przeczucie, że zbliża mu się wielka pora zabrać za zdychanie. Syna więc do drwalni zawołał i w te słowa rzecze:
- Moje ty cacuszko niedocacane, trzeba ci wiedzieć, że jestem wiekowy i długo nie pobawię na tym łez padole, jednakowoż zanim trafi mnie szlag, chciałbym ujrzeć wnuka. Wychowałem cię na dobre pacholę, nigdy mnie nie zawiodłeś, więc jako Tata też powinieneś ujść w tłoku. Idź za głosem serca i nie waż mi się na oczy pokazywać bez ukochanej, a ja postaram się dodychać do twojego powrotu, gdy zaś wrócisz, w nagrodę dam ci po matusi elektryczną gitarę, a po mnie ci kapnie żyźniejsza połowa spłachetka -
Syn podjął ojca pod skrzeczące kolanko i gdy się miało ku stęchłemu dniowi, wziął dupę w troki, a nogi za pas, suchy prowiant, worek na oblubienicę i wypętał się z domu podśpiewując chyżo.
Szedł, szedł i szedł, i przystawał coraz częściej, bo był okrutnie zmachany, a im dłużej nikogo nie widział, tym bardziej chciało mu się czegoś gorącego. Taka ci nim targała tęsknica, tak mu się ckniło do domu i porządnego jadła, że nie dostrzegł, jak zrobiło się ciemno, straszno i pohukująco; jak okiem sięgnąć, skroś wichury, nic nie szalało.
Pokładł się tedy pod dębem i zaczęło mu się zbierać na żal. Lecz nim zdążył się rozżalić na dobre, zmorzył go sen. Spał, spał i spał, a nad rankiem wstał, i było mu jak ręką odjął: w przeczystym powietrzu ni jednej maszkary, słonko przygrzewało po Bożemu, a las szumiał po ludzku, zaczął więc wsuwać jedzonko, co to mu Matuś dali na kaprawą drogę.
Czegóż tam nie znalazł: salcesony śwarne i pachnące majdanem, ser mocno spleśniały, chlebuś na miłym sercu masełku, a do picia - jogurt.
Gdy się pożywił, popatrzył na świat najedzonym okiem i zaraz jął się rozglądać za nieźle młodym pudłem. Ale gościńcem nic nie kroczyło, nie pełzało i nie kryło się po chaszczach.
Lecz co to, ach co to, czyżby, ach czyżby dziewczyna? Z radości przymknął jedwabne oczęta i nagle zobaczył, że między tym, co widzi, a tym, czego nie dostrzega, skrada się wielgachny potwór. Traktem międliło się coś rozlazłego, a jak wyszło zza krzaków, okazało się nieurodziwą staruszką. Baba zapiszczała w te słowa:
- O mój złoty chłopcze, uratuj mnie biedną i nieszczęsną. Czarownik - łapserdak w złą złośnicę mnie zaklął i szpetnym wierszem przynudzać każe! Ratuj mnie, a żwawo, a ja ci się jakoś wywdzięczę do smaku.
Po tych słowach zrobiło się Niziołkowi niesporo i zbędnie, bo gdy starucha nie chce być staruchą, mówi do rymu, lecz nie do ładu i składu, sprawa jest nie bardzo. Pomyślał wiec naprędce:
- Czemu nie ratować, jak nie mam nic do roboty i czy to ja wypadłem komu spod ogona? Są gorsi, co ratują i jakoś im się wiedzie. Wiedźma nie wygląda na autentyk, licho wie, tak sobie kwęka, czy prawdą leci, ale słyszałem od tatuliny, że jak się pocałuje ropuchę w największą gulajkę, to ona w rumianą laskę się zmienia, tak też z tej mańki staruchę zażyję, a jak wrócę do domu, będę sobie grał na gitarze, oj dana.
- I pocałował babę.
Zamęt się uczynił i cała dróżka wirując i unosząc się to do góry, to opadając niżej, niż było jej pisane, pokryła się pyłem, a przed nim stał kawaler jak malowanie, lecz już nie płakał w żadnym rozsądnym kierunku, tylko śmiechem się zaniósł i powiedział tak:
- Witaj moje ty niedocacane cacanie, to ja, twój ociec, Mizgoła. W twoim oku widzę zdziwienie. Powiem ci, jak doszło do zamiany wiedźmy na mnie. Czując się płocho, zawarłem szkaradny pakt z Kusym. On mi wróci młode lata, jeżeli ty, bez podpowiadania, z własnej woli pocałujesz najgorszą paskudę, jaką przed tobą postawi. Jeżeli byś tego nie uczynił, byłoby ze mną krucho i wkrótce bym sczezł. Szukanie żony, to pretekst. Nie martw się tym. We wsi, za lasem, jest mój stary kumpel i on ma córkę, która by mi się nadała na twoją. Obrotna, gospodarna i do amorów gotowa. Dzisiaj nie, ale jutro pójdziemy. A pole dostaniesz.
Aż pewnej dżdżystej i niesfornej zimy, poczuł wielką niemrawość w przerdzewiałych gnatach i za kudły chwycił go mus; foremne przeczucie, że zbliża mu się wielka pora zabrać za zdychanie. Syna więc do drwalni zawołał i w te słowa rzecze:
- Moje ty cacuszko niedocacane, trzeba ci wiedzieć, że jestem wiekowy i długo nie pobawię na tym łez padole, jednakowoż zanim trafi mnie szlag, chciałbym ujrzeć wnuka. Wychowałem cię na dobre pacholę, nigdy mnie nie zawiodłeś, więc jako Tata też powinieneś ujść w tłoku. Idź za głosem serca i nie waż mi się na oczy pokazywać bez ukochanej, a ja postaram się dodychać do twojego powrotu, gdy zaś wrócisz, w nagrodę dam ci po matusi elektryczną gitarę, a po mnie ci kapnie żyźniejsza połowa spłachetka -
Syn podjął ojca pod skrzeczące kolanko i gdy się miało ku stęchłemu dniowi, wziął dupę w troki, a nogi za pas, suchy prowiant, worek na oblubienicę i wypętał się z domu podśpiewując chyżo.
Szedł, szedł i szedł, i przystawał coraz częściej, bo był okrutnie zmachany, a im dłużej nikogo nie widział, tym bardziej chciało mu się czegoś gorącego. Taka ci nim targała tęsknica, tak mu się ckniło do domu i porządnego jadła, że nie dostrzegł, jak zrobiło się ciemno, straszno i pohukująco; jak okiem sięgnąć, skroś wichury, nic nie szalało.
Pokładł się tedy pod dębem i zaczęło mu się zbierać na żal. Lecz nim zdążył się rozżalić na dobre, zmorzył go sen. Spał, spał i spał, a nad rankiem wstał, i było mu jak ręką odjął: w przeczystym powietrzu ni jednej maszkary, słonko przygrzewało po Bożemu, a las szumiał po ludzku, zaczął więc wsuwać jedzonko, co to mu Matuś dali na kaprawą drogę.
Czegóż tam nie znalazł: salcesony śwarne i pachnące majdanem, ser mocno spleśniały, chlebuś na miłym sercu masełku, a do picia - jogurt.
Gdy się pożywił, popatrzył na świat najedzonym okiem i zaraz jął się rozglądać za nieźle młodym pudłem. Ale gościńcem nic nie kroczyło, nie pełzało i nie kryło się po chaszczach.
Lecz co to, ach co to, czyżby, ach czyżby dziewczyna? Z radości przymknął jedwabne oczęta i nagle zobaczył, że między tym, co widzi, a tym, czego nie dostrzega, skrada się wielgachny potwór. Traktem międliło się coś rozlazłego, a jak wyszło zza krzaków, okazało się nieurodziwą staruszką. Baba zapiszczała w te słowa:
- O mój złoty chłopcze, uratuj mnie biedną i nieszczęsną. Czarownik - łapserdak w złą złośnicę mnie zaklął i szpetnym wierszem przynudzać każe! Ratuj mnie, a żwawo, a ja ci się jakoś wywdzięczę do smaku.
Po tych słowach zrobiło się Niziołkowi niesporo i zbędnie, bo gdy starucha nie chce być staruchą, mówi do rymu, lecz nie do ładu i składu, sprawa jest nie bardzo. Pomyślał wiec naprędce:
- Czemu nie ratować, jak nie mam nic do roboty i czy to ja wypadłem komu spod ogona? Są gorsi, co ratują i jakoś im się wiedzie. Wiedźma nie wygląda na autentyk, licho wie, tak sobie kwęka, czy prawdą leci, ale słyszałem od tatuliny, że jak się pocałuje ropuchę w największą gulajkę, to ona w rumianą laskę się zmienia, tak też z tej mańki staruchę zażyję, a jak wrócę do domu, będę sobie grał na gitarze, oj dana.
- I pocałował babę.
Zamęt się uczynił i cała dróżka wirując i unosząc się to do góry, to opadając niżej, niż było jej pisane, pokryła się pyłem, a przed nim stał kawaler jak malowanie, lecz już nie płakał w żadnym rozsądnym kierunku, tylko śmiechem się zaniósł i powiedział tak:
- Witaj moje ty niedocacane cacanie, to ja, twój ociec, Mizgoła. W twoim oku widzę zdziwienie. Powiem ci, jak doszło do zamiany wiedźmy na mnie. Czując się płocho, zawarłem szkaradny pakt z Kusym. On mi wróci młode lata, jeżeli ty, bez podpowiadania, z własnej woli pocałujesz najgorszą paskudę, jaką przed tobą postawi. Jeżeli byś tego nie uczynił, byłoby ze mną krucho i wkrótce bym sczezł. Szukanie żony, to pretekst. Nie martw się tym. We wsi, za lasem, jest mój stary kumpel i on ma córkę, która by mi się nadała na twoją. Obrotna, gospodarna i do amorów gotowa. Dzisiaj nie, ale jutro pójdziemy. A pole dostaniesz.
Ostatnio zmieniony 06 grudnia 2023, 00:03 przez Dany, łącznie zmieniany 17 razy.
- Dany
- Administrator
- Posty: 19832
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Jeszcze jedna Dynia nie była komentowana
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- Tigerowa
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 1188
- Rejestracja: 30 września 2010, 15:54
- Lokalizacja: Warszawa
- Złotych Pietruch: 1
- Srebrnych Pietruch: 4
- Brązowych Pietruch: 3
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 1
- Najciekawsza publicystyka: 1
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Dobra lektura z rana, mózg mi się wygimnastykował trochę. Fajne, podoba mi się. Kazik czasami pisał podobnie, ale to pewnie Ela. Albo Autsajder1303 się namyślił i dopisał.
Ostatnio zmieniony 28 listopada 2023, 12:08 przez Tigerowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Agnieszka
W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
(Oscar Wilde)
W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
(Oscar Wilde)
- jaga
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 3054
- Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
- Lokalizacja: lubuskie
- Złotych Pietruch: 5
- Srebrnych Pietruch: 6
- Brązowych Pietruch: 10
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 7
- Najlepsza proza: 1
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Dylemat nie byle jaki, kogo by tu obstawić
nic nie przychodzi mi do głowy, chyba że ta gitara zdradziła autora
stawiam na Sebastiana
nic nie przychodzi mi do głowy, chyba że ta gitara zdradziła autora
stawiam na Sebastiana
jaga
- Gelsomina
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 5992
- Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
- Lokalizacja: Łódź
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 4
- Brązowych Pietruch: 1
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Honorowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 0
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Z przymrużeniem oka wycacany. Obstawiam pana Owsianko.
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.
Marek Aureliusz
Marek Aureliusz
- tcz
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 3344
- Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Złotych Pietruch: 9
- Srebrnych Pietruch: 3
- Brązowych Pietruch: 6
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Dynia z przymrużeniem oka.
Zgadzam się z Gelsi. Już czytając, pomyślałem o Marku Owsianko, to jego styl. Jestem prawie pewny.
Zgadzam się z Gelsi. Już czytając, pomyślałem o Marku Owsianko, to jego styl. Jestem prawie pewny.
Tadeusz
- jaga
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 3054
- Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
- Lokalizacja: lubuskie
- Złotych Pietruch: 5
- Srebrnych Pietruch: 6
- Brązowych Pietruch: 10
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 7
- Najlepsza proza: 1
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Macie rację to z powodzeniem może być tekst Owsianko
tylko Marka nieobecność, nie pozwalała mi wytypować, jako autora tej prozy.
Przeczytałam raz jeszcze - zdecydowanie to styl Owsianko
Stawiam na kolegę o nicku Owsianko
tylko Marka nieobecność, nie pozwalała mi wytypować, jako autora tej prozy.
Przeczytałam raz jeszcze - zdecydowanie to styl Owsianko
Stawiam na kolegę o nicku Owsianko
jaga
- Dany
- Administrator
- Posty: 19832
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Kiedyś wierzyłam, że piękny książę został zaklęty w ropuchę i byłam gotowa pocałować, gdyby mi się trafiło, ale żeby pokraczna starucha... chyba bym jej nie pocałowała, tylko ze strachu bym uciekła.
Powodzenia w konkursie
Powodzenia w konkursie
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- Owsianko
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 732
- Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Brązowych Pietruch: 1
- Najlepsza proza: 3
- Najciekawsza publicystyka: 5
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
szkoda, że to nie ja
- Dany
- Administrator
- Posty: 19832
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Re: Kusy (o Kryształową Dynię)
W konkursie o Kryształową Dynię, utwór ten zajął IV miejsce.
Gratuluję
Gratuluję
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- jaga
- Autor/ka zasłużony/a
- Posty: 3054
- Rejestracja: 19 października 2019, 10:36
- Lokalizacja: lubuskie
- Złotych Pietruch: 5
- Srebrnych Pietruch: 6
- Brązowych Pietruch: 10
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 7
- Najlepsza proza: 1
Re: Kusy (o Kryształową Dynię)
Gratuluję IV miejsca
Wskoczyłeś na ostatnią chwilę i załapałeś się w pierwszej dziesiątce
Gratuluję udanej prozy, trafiłam na chybił trafił z typowaniem
i udało się
Wskoczyłeś na ostatnią chwilę i załapałeś się w pierwszej dziesiątce
Gratuluję udanej prozy, trafiłam na chybił trafił z typowaniem
i udało się
jaga
- Gelsomina
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 5992
- Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
- Lokalizacja: Łódź
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 4
- Brązowych Pietruch: 1
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Honorowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 0
Re: Kusy - Autor nr 13 (o Kryształową Dynię)
Już nie żałuj Autorze, bo jakimś dziwnym trafem to jednak Ty
Strzał w dychę
Jeżeli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla człowieka w ogóle. Owszem, miej to przekonanie, że co jest możliwe dla człowieka i zwykłe, to i dla ciebie jest możliwe do osiągnięcia.
Marek Aureliusz
Marek Aureliusz