Obiecałam dziś mężowi,
że to kiedyś będzie,
już instrument zaczął stroić,
ogolił się wszędzie.
Do sypialni szybko wpada,
niestety za późno
i opadła szybko lawa,
myśli sobie - trudno.
- Może jutro będzie lepsze
i dopadnę żonę,
bo już ciężkie jest powietrze
od tych wiecznych ponęt.
To zmęczenie czy ból głowy,
przeciążenie pracą,
albo program rozrywkowy,
zapał chęci gaszą.
Obiecałam dziś mężowi,
- dzisiaj będzie branie!
On już w myślach rozkosz łowi, - okres mam kochanie!