Senną zjawą jesteś
szkolnym pyłem na tablicy
zadaniem z lekcji nieodrobionym
zapisanym kredą
wydrapałam cię z oczu
jak ty moje imię
scyzorykiem na ławce
kiedy po poręczy ostatni raz
zjechała nasza licealna miłość
przecież już wyrzuciłam różę
otuloną kolcami poszarzałą
wyschniętą jak łza
a ty w trampkach przychodzisz
stokrotki z tornistra wyciągasz
spóźniony na ostatnią lekcję