O zbuntowanym mężu i o śledziu

[tcz]

Rzekł mąż do żony* (wieś Rozłogi):
- Dziś się rozchodzą nasze drogi.
Kogo innego śledź,
ja chcę swobodę mieć.
- Dobrze, nie trzymam cię za rogi.

* Mela zez Poznania.

[Dany]

Hi hi... ale naraziłeś się meli zez Poznania.

[Z. Antolski]

Superancko... uśmiałem się do łez

[elafel]

Dziwno mela co staremu rogi przyprawio. Jo bym zez takom nawet nie godała. Dobrze, że jej nie znom.
Tadziu, Ty sie łod niej trzymej zez daleka i uważaj coby sie do chałupy nie wknaiła, bo to rycht poruta.
A limeryk fifny.
Serdecznie pozdrowiam, mela zez Poznania

[tcz]

Bardzo dziękuję za komentarze.
Jak widać, limeryk zainspirowany Eli Pietruchą - Wiyncy niż poruta.
Pozdrawiam

[Wojciech M]

Dałeś mi uśmiech w ten ponury poranek, dzięki

[tcz]

Dałeś mi uśmiech w ten ponury poranek, dzięki

Ja też dziekuję, za ten komentarz z uśmiechem.

Pozdrawiam

[jaga]

dziękuję za uśmiech

[Dany]

Koniec miesiąca, limeryk przenoszę do Poezji, tam też można czytać i komentować, i odpowiadać na komentarze.

[Melibea]

"Fortuna kołem się toczy", a cięty język małżonki płata figle. Chciał być mąż wolnym strzelcem, a został rogaczem...
Bardzo ciekawy pomysł

[tcz]

Dziękuję bardzo za ciekawy komentarz.
Pozdrawiam.