Anonimowym Wierszem Tematycznym został zawsze mogę być bardziej nieszczęśliwa - Gelsomina

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Pod prąd

Moderator: Redakcja

Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 723
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Pod prąd

Post autor: Owsianko »

Po dłuższym okresie fascynacji literaturą cudzoziemską, w tym ulubionymi utworami, na przykład „Człowiekiem śmiechu” Wiktora Hugo, zająłem się lekturami ojczystymi. Wciągnął mnie wspomnieniowy artykuł Boya, niestrudzonego cicerone po francuskiej literaturze. Pisał w nim o zgonie Władysława Reymonta, naszego Noblisty. Tu przyszła mi do głowy przekorna definicja klasyka. Napisana przez autora Słówek (mnóstwo księżyców temu), do dzisiaj nie straciła na aktualności: Klasyk, jest to pisarz, który dość dawno umarł i którego dzieła, w zbiorowym wydaniu i jednakiej oprawie, szanujący się obywatel ustawia na półce po to, aby ich nie czytać.

Niekiedy określane jako hermetyczne, niezrozumiałe dla obcokrajowca i z tego powodu - prowincjonalne, są ledwo widoczne poza naszym zaściankiem. Jak dzieła Wyspiańskiego czy Norwida: bez znajomości meandrów naszej Historii nie da rady ich zrozumieć. Nawiasem mówiąc, my też, tuziemcy, nie rozumiemy Historii jednakowo.

A gdy pogrążyłem się w przypomnieniach utworów czytanych onegdaj, wyszło mi, że co prawda znam je w miarę dobrze, ale odbieram ich treść zupełnie inaczej niż dawniej, to znaczy nie tak powierzchownie. Co jest zrozumiałe, gdyż, jak się powiada, wiek wpływa na zrozumienie czegokolwiek; razem z nim przybywa doświadczeń i co było istotne wczoraj, teraz jest błahostką. Czyli: kiedyś była dla mnie widzialna powierzchnia tekstu, a teraz - podszewka.

Zgoda: z perspektywy lat zmienia się wzrok. Zgoda: nieraz na wyostrzony. A nieraz odwrotnie: na zbytnio poradlony i pobłażliwy. Lecz są to znane frazesy i niezgrabne ukłony w kierunku psychologii skamielin. Ponieważ obok tych oczywistości niepokoi mnie pytanie: dlaczego tak rzadko powracamy do książek czytanych poprzednio?

Zresztą nie tylko to pytanie zaczęło mnie prześladować, bo jednym z wielu zadawanych sobie jest: czy musimy być tacy HURRA MIĘDZYNARODOWI? Upodobnieni do twórców z Anglii czy USA? Identyczni, czyli nierozróżnialni? Wtopieni w schematyzm powszechnej przeciętności? W mentalną niewyrazistość? Co nas przymusza do strojenia się w cudze piórka i jednakowe umundurowania? W przywiązanie do obroży, smyczy i kagańca? Do zakompleksionego przekonania, że mamy obowiązek pożyczać tożsamość od innych, gdyż własna jest za mało światowa?

Przedtem Francja, potem przez długi czas wiernopoddańcze nasiąkanie rosyjskimi, niemieckimi i sowieckimi miazmatami, teraz pojawiła się moda na amerykanizację: maniery istnienia, obyczajowości, języka. W rezultacie język polski zaczyna być coraz mniej polski. Stanowi jego parodię, jest zlepkiem grubo ciosanych makaronizmów, niestrawną matrycą z tu i ówdzie poutykanymi słowami pochodzenia rdzennego.

Więc zastanawiam się na głos: czy nie nadeszła była pora, by świadomie zrezygnować z unifikacji? W imię obrony znikczemniałych słów? I czy bycie zaściankiem nie jest naszym atutem? Siłą i wyróżnikiem? Czy nie powinniśmy zająć się pielęgnacją literackiej wielobarwności, pokazywaniem różnorodnego piękna, tworzeniem regionów, enklaw, miejsc językowych odmian, miast gardłować za standaryzacją? Już Rej mówił o gęsim języku, a Słowacki o naśladownictwie i pawianach narodu. Już Gombrowicz szydził z narodowych dętości i bogoojczyźnianych napuszeń. I co z tego? Oni sobie, a my sobie: nadal mamy Ojczyznę, Synczyznę i Małpiarnię.

Był czas blokowisk, mrówkowców, mieszkań wyposażonych w bliźniacze meble. Trudno się do nich trafiało, a jeszcze ciężej wegetowało. Narzekaliśmy na anonimowość, chcieliśmy sprzeciwić się dążeniom do zgubnej alienacji, a w efekcie - wybiliśmy się na relatywną niepodległość prowadzącą nas w poprzednie koleiny.

Pies trącał drewniane meble. Gorzej, bo dochrapaliśmy się psychicznego umeblowania. Toteż następny raz zdecydowaliśmy się na nieudany przeszczep. Na transplantowanie kolejnych, świeckich tradycji. Przy czym rzecz nie w prostackim imitowaniu zamerykanizowanego stylu bycia, lecz w bezmyślnym i ślepym przyswajaniu kulturowych norm. Norm napływowych, obcych, wpędzlowanych do naszej etyki bez uzasadnienia i na chama. Niebawem doczekamy literatury uzbrojonej w szablonowe tematy i ich rozwiązania rodem z Hollywood czy innej Akademii Poprawnego Gustu, a twórca stanie się przedsiębiorcą i fabrykantem komercyjnych płodów. Jest to o tyle ciekawe, że żaden z plagiatowanych krajów nigdy nie snobował się na nasz.

Wbrew rozsądkowi i poprzednim doświadczeniom, nadal usilnie zabiegamy o globalną macdonaldyzację. Dopraszamy się utraty społecznej odrębności. Co wnet zawiedzie nas do tego, że gdzie byśmy nie trafili i czego nie przeczytali, wszędzie zastaniemy to samo: hamburgery pod piramidami, popcorn w Japonii, święta w supermarketach i eskimoską wersję wow na Grenlandii.

***

Zacząłem od Reymonta, wypada więc pochwalić się, że na nowo zrozumiałem napisaną przez niego Ziemię obiecaną. Autor opisuje w niej włókiennicze życie miasteczka Łódź. Życie w nim podporządkowane jest żarłocznym interesom. Uczucia, miłość, ludzie odruchy, podlegają grze, kalkulacjom, bezdusznej zabawie w przeliczanie kosztów i strat. Małżeństwo w tej wyżymaczce jest owocem wyrachowania. Zagadnieniem finansowym: ile można stracić, a co zyskać. Epuzera nie interesuje biedna najdroższa. Ważne są dla niego majątkowe profity i właściwe koneksje.

Moim zdaniem, czyli zdaniem dziada gadającego z obrazami, jest to książka jak najbardziej współczesna i z powodzeniem mogłaby zostać napisana dzisiaj.

devici
Posty: 12
Rejestracja: 13 lipca 2014, 12:07
Lokalizacja: hm...

Post autor: devici »

Jakkolwiek trudno mi się zmierzyć z tematem, to moda amerykanizacji rzeczywiście wydaje się denerwująca. Odnoszę wrażenie, że ludzie zbyt często poddają się globalnym "trendom", zapominając, co się tymczasem dzieje na ich podwórku.

Cudze chwalicie,
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.

Tak jak pisałem, ciężko mi cokolwiek tu pisać, bo jestem poniekąd współwinny : D

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19588
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 23

Post autor: Dany »

Klasyk, jest to pisarz, który dość dawno umarł i którego dzieła, w zbiorowym wydaniu i jednakiej oprawie, szanujący się obywatel ustawia na półce po to, aby ich nie czytać.

  • To przykre, ale czy coś w tym temacie nie drgnęło? Czy to nie jest tak, że zmieniła się nam definicja klasyka.

Klasyk, to pisarz utworów, do których się chętnie powraca, bo wciąż są aktualne.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 723
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Post autor: Owsianko »

Dany

drgnęło, ale mniejszości. Dla większości Twoja definicja definicja utopią jest, amen.

Awatar użytkownika
Rafał Bardzki
Moderator
Posty: 6234
Rejestracja: 14 września 2010, 19:48
Lokalizacja: Zielona Góra
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 7
Brązowych Pietruch: 15
Najlepsza proza: 1
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Rafał Bardzki »

Mnie też się wydaje, że coś tu się zmieniło
bowiem Marek jak nigdy jednym wyrazem dyskusję uciął :D

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19588
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 23

Post autor: Dany »

Utwór ten zdobył II miejsce w ankiecie na Najlepszą Publicystykę II półrocza.
Serdecznie gratuluję i przenoszę go na Górną Półkę.
:)

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18094
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Bardzo serdecznie gratuluję :)

Ela

Awatar użytkownika
Autsajder1303
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 4451
Rejestracja: 12 października 2015, 12:05
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 2
Brązowych Pietruch: 2
Kryształowych Dyń: 2
Wierszy miesiąca: 6

Post autor: Autsajder1303 »

Owsianko pisze:

Klasyk, jest to pisarz, który dość dawno umarł i którego dzieła, w zbiorowym wydaniu i jednakiej oprawie, szanujący się obywatel ustawia na półce po to, aby ich nie czytać.

smutne, ale niestety prawdziwe - choć są wyjątki od tej reguły.

Owsianko pisze:

Co nas przymusza do strojenia się w cudze piórka i jednakowe umundurowania? W przywiązanie do obroży, smyczy i kagańca? Do zakompleksionego przekonania, że mamy obowiązek pożyczać tożsamość od innych, gdyż własna jest za mało światowa?

dobre pytanie, "cudze chalicie, a swego nie znacie..."
Bardzo dobry tekst!

Zajko
ODPOWIEDZ