Badamy tę zieloną planetę trzeci sezon. Antygrawitacyjne eksfoliatory oddzielały warstwy kulturowe, odsłaniając szkielety, rytualne place wyłożone czarną masą węglowodorową, niezliczone nagromadzenia naczyń z masy plastycznej. I w każdej, począwszy od kultury ebonitowych pudeł, aż po koniec okresu krzemowych płytek, odnajdywaliśmy przedmioty naznaczone tym samym niezrozumiałym napisem.
Również teraz, manipulując skrawkami ocalałego w bagnie materiału piśmienniczego, owiniętego wokół butelki, układam tę mistyczną sekwencję znaków. Musiała być ważna dla dwunożnych mieszkańców planety, odnajdujemy ją bowiem na wszystkich kontynentach. Fragmenty przybliżają się, a gdy włókna zostają splecione, znika rozerwanie i kolejny raz światu ukazuje się ta sama kombinacja symboli:
MA.. DEIN... CHI... NA...