moralitet czerń w bieli a z nim obraz
prawdy wytartej jak stara kanapa
się odgrzewany kotlet odbija raz
po raz niestrawną treścią to na zapas
żeby pamiętać nie swoje przewiny
ewentualnie przysposobić kilka
ofiara wini ofiarę nikt inny
nie ośmieli się denerwować wilka
barany w zgodnym stadku pobekują
z wdziękiem aż ciśnie się zwyczajne słowo
na ustach od los angeles po new york
głucha historia brzmi jakby bluesowo