Kaziku 44
miało być pięknie,
a
Ty
od ponad roku
w ziemi się grzebiesz
nie mówisz
nie piszesz
w snach mnie omijasz
nie karcisz za upór
za pustkę
brak słów
za nic
Kazik jak mogłeś
odszedłeś tak sobie
Ta Twoja pora
Gdzie szukać mam mentora?
Ludzie coraz głupsi
Nikt się już nie trudzi, nie zgłębia, nie zna, nie rozumie
coraz bliżej Święta
u mnie stara bieda
samochód ledwo zipie
ja zapominam pamiętać
zamieniam się w kawkę
w kolejną filiżankę
słucham żab plotkują
Nie czuję nic
Nic nie czują
Języki w gębach mają nadaremno
ich zajadłość wściekłość
piekło, Kazik, istne piekło
wiesz coś o tym, miernoty, koty, psoty, niemoty
czają się, Kazik, na nas całe pustkowia
może trzeba
na kawę
do nieba