nie wygra flet barw wiosny bez marzeń i szelestu drzew
jest tylko glinianym sobą w powietrzu śpiewa słońce
pieści kwiaty które szeptem odmieniają zimową kołdrę
przez przypadki doskonałości w szok barw i dźwięków
pląsają słowa za kurtyną gestów zazdrosne o śmiech
krokusy odsłaniają światło dziś jeszcze nie otwieram okien
moja nieostrożność plugawi jest jak polityka gra rozpoczęta
teraz popatrz w moje oczy chociaż przez minutkę
bo nie chcę być dziś smutny wejrzyj tak do samej duszy
I uśmiechnij się bym znów uwierzył w spacery nad rzeką
i w świętojański kwiat
Copyright © by Jan Gawarecki