Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24

Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"

Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"

Doliniarze z górnej półki

Krótkie utwory dziennikarskie.


Moderator: Redakcja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 723
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Doliniarze z górnej półki

Post autor: Owsianko »

Pozwólcie, że skoncentruję się na plądrowaniu. Towarzyszy nam od zarania dziejów. Tak długo, że nie wiedzieć kiedy, obrosło w zwyczaj. A nawet stało się dozwolonym prawem. Nieomal tradycją. Czymś, tak pospolitym, że już nikogo nie zdumiewa.

Nie dziwi, zważywszy na powszechność tego procederu. O wstydzie i dyshonorze nie mówiąc. Nie mówiąc też o poczuciu wyrządzanej krzywdy, czy o wypryskach na sumieniu. Lub choćby o usiłowaniu naprawy strat. Jak też o biciu się w piersi oraz namiętnej chęci oddania gwizdniętych fantów.

Skruchy, pokuty za wyrodne czyny, są to pojęcia śmietnikowe. Abstrakcje obwożone po jarmarkach z jajogłowymi ideami. I jakkolwiek mocują się z nimi najtężsi moraliści, chociaż na ów oślizgły temat wypowiada się niejeden areopag mędrców, etyków i filozofów obeznanych z prawidłami logiki, skutek ich perorowania jest żaden: ten tylko, że ni cholery nie mogą przekonać szabrownika na uczciwość.
*
Początkowo traktowano złodziejstwo jako wojenny przywilej zwycięzców; łupy stanowiły bowiem zastępczą formę żołdu. Poniekąd usprawiedliwienie haniebnego procederu. Armia zdobywała oblężone miasto i na zachętę, by wzmóc w rębajłach zapał do wycinki łyków, jej dowodzący motywował grabież, gardłując mniej więcej w ten deseń: co wyfasujeta, to wasze.

W trakcie najazdu Szwedów na Polskę, zwędzono wiele naszych narodowych skarbów. Ze smutkiem stwierdzam, że nadal wzbogacają szwedzkie muzea. Urządzane są wystawy co cenniejszych eksponatów… Ponoć nie wywieziono do Szwecji Kolumny Zygmunta tylko dlatego, że nie mieściła się w ładowniach ich największej krypy.

Za Napoleona też nie obeszło się bez łupieży: Luwr do teraz szczyci się teleportacją egipskiego dorobku. Na szczęście nie dało rady przywlec piramid do Europy… Dlatego w centrum Paryża stoi buńczuczny substytut jednej z nich: symbol niezrealizowanych marzeń.

W brytyjskich galeriach roi się od zawłaszczonych, indyjskich obiektów. Druga Wojna Światowa zezwoliła Niemcom na wyczyszczenie naszego kraju z najcenniejszych obrazów i cymeliów. Wyzwolicielska Armia Czerwona ogoliła nas również; po tamtejszych Ermitażach wala się wiele dóbr polskiej kultury. Współczesna rżniętka w Iraku lub podboje afganistańskich ziem dostarczyły pogromcom - cudzej spuścizny; tak oto w imię pokoju szerzy się usankcjonowany bandytyzm.

Minęły lata i zjawisko legalnej łupieży zaczęło ewoluować: z teatru wojen przeniosło się do teatru rozrywki: opanowało sprzedajnych polityków. Zwykli rabusie – żołnierze, znaleźli się w doborowym towarzystwie: nie kradną już sami. Dołączyli do nich (w majestacie prawa) decydenci, ludzie z immunitetami, najemnicy patriotycznego obowiązku, którym wydaje się, że skoro zostali wybrani do pełnienia władzy, to mogą postępować bez skrupułów, jak na swoim i jak u siebie.
*
Z lat, gdy zaczytywałem się Trylogią Henryka Sienkiewicza, pozostały mi w pamięci słowa z Potopu: były o Polsce, która, kiedy kona, trzeba jej wyszarpnąć poduszkę spod głowy, iżby się nie męczyła. Wymówione (w napadzie szczerości) przez księcia Bogusława Radziwiłła, samozwańczego pretendenta do korony, są do teraz najlepszą definicją prywaty; chwytania nadarzającej się okazji do rabunku.

Tu przylepia mi się do oka groteskowy obrazek z telewizyjnych wiadomości: nic nie znaczący kancelista z niezamożnym wykształceniem, natychmiast po wyborze do Sejmu RP, z upojną chwilą ogłoszenia wyników, staje się niezłomnym referentem woli CAŁEGO narodu i poczyna sobie jak ekonom; trudno osiągalny, z udręką w źrenicy, otoczony kordonem dworzan i specjalnie dobranych zauszników, cwałuje parlamentarnymi korytarzami.

Na oficjalne oblicze wjeżdża mu troska o kraj, oczy lśnią od miłości ojczyzny. Wolność, demokracja, walka z korupcją, od tego momentu są to słowa powtarzane przez niego bez przerwy, odmieniane na wszelkie sposoby i nie schodzą mu z przymilnych warg. Co i rusz opędza się przed natręctwem niewygodnych pytań dziennikarzy, a bidne żurnalisty drobią za nim gulgocząc z alteracji, mając utopijną nadzieję na uzyskanie od niego sensownej odpowiedzi.

Ale po opadnięciu publicznej kurtyny, za zatrzaśniętymi drzwiami gabinetu, na mniej oficjalnej twarzy, pojawia mu się zawzięty grymas tępego uporu, a jego spojrzenie zieje transparentną nienawiścią do adwersarzy.

Ostatnio zmieniony 29 maja 2017, 13:58 przez Owsianko, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Rafał Bardzki
Moderator
Posty: 6234
Rejestracja: 14 września 2010, 19:48
Lokalizacja: Zielona Góra
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 7
Brązowych Pietruch: 15
Najlepsza proza: 1
Fraszkowy Król: 2

Post autor: Rafał Bardzki »

Po przeczytaniu tego tekstu przyszła mi na myśl rzecz następująca. Z tego co wiem za Gierka było wielu bonzów, ale nie było aż takiego ekonomicznego rozwarstwienia. Bo niby po. Cały kraj i tak należał do nich, co w jakimś stopniu zaspakajało potrzebę posiadania. Obecnie, pewien pan z lubością głaszczący kota, żyjący niewątpliwie skromnie, zapewne uważa podobnie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18138
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Owsianko pisze:

Początkowo traktowano złodziejstwo jako wojenny przywilej zwycięzców; łupy stanowiły bowiem zastępczą formę żołdu.

Owsianko pisze:

Z lat, gdy zaczytywałem się Trylogią Henryka Sienkiewicza, pozostały mi w pamięci słowa z Potopu: były o Polsce, która, kiedy kona, trzeba jej wyszarpnąć poduszkę spod głowy, iżby się nie męczyła.

Czasy niby już dawno minęły, ale przyzwyczajenia, nie.

Ela

Awatar użytkownika
Owsianko
Autor/ka wielce zasłużony/a
Posty: 723
Rejestracja: 15 września 2010, 00:13
Lokalizacja: Bydgoszcz
Brązowych Pietruch: 1
Najlepsza proza: 3
Najciekawsza publicystyka: 5

Post autor: Owsianko »

elafel

tak jest: przyzwyczajamy się do złego chętniej i szybciej, aniżeli do dobrego.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18138
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Owsianko pisze:

elafel

tak jest: przyzwyczajamy się do złego chętniej i szybciej, aniżeli do dobrego.

Do tego jeszcze szczycimy się z naszego postępowania i to jest najgorsze.

Ela

Awatar użytkownika
sterta mysli
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 841
Rejestracja: 30 grudnia 2013, 12:30
Lokalizacja: Wołomin
Brązowych Pietruch: 3
Wierszy miesiąca: 1
Najlepsza proza: 2

Post autor: sterta mysli »

świetnie o Hance Gronkiewicz-Waltz...
;D hia hia hia hia

Awatar użytkownika
Dany
Administrator
Posty: 19640
Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 4
Srebrnych Pietruch: 9
Brązowych Pietruch: 11
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 24

Post autor: Dany »

Armia zdobywała oblężone miasto i na zachętę, by wzmóc w rębajłach zapał do wycinki łyków, jej dowodzący motywował grabież gardłując mniej więcej w ten deseń: co wyfasujeta, to wasze.

  • przed "gardłując", przecinek

*
Z lat, gdy zaczytywałem się Trylogią Henryka Sienkiewicza, pozostały mi w pamięci słowa z Potopu: były o Polsce, która, kiedy kona, trzeba jej wyszarpnąć poduszkę spod głowy, iżby się nie męczyła. Wymówione (w napadzie szczerości) przez księcia Bogusława Radziwiłła, samozwańczego pretendenta do korony, są do teraz najlepszą definicją prywaty; chwytania nadarzającej się okazji do rabunku.

Też zaczytywałam się i jeszcze zaczytuję w Sienkiewiczu i pamiętam, że było jeszcze jedno porównanie. Książę Radziwiłł dalej wyjaśniał, że:
" Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, ... i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą wileńskim powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy. "


Ale nie tylko w Polsce takie rzeczy były na porządku dziennym. Otóż, Królowa Bona, gdy umierała (ponoć zatruta) w swojej ukochanej Italii- najbliżsi, zaufani jej dworzanie zdzierali z niej drogocenne ozdoby, szaty, a nawet jeszcze ciepłą poduszkę spod głowy.

ObrazekOczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.

Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18138
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Post autor: elafel »

Koniec miesiąca, dlatego przenoszę na odpowiednie miejsce. Tam też można czytać i komentować.

Ela

ODPOWIEDZ