Trudno połączyć teorię z praktyką, choć wiedzę posiadasz,
skrzętnie studiując prozodia, by znaleźć początek swej drogi;
żaden heksametr, choć znany poezji, sam wiersza nie składa,
będąc jedynie odświętnym ubiorem dla przeżyć ci drogich.
Liryk powinien pamiętać, że forma jest domem dla myśli,
pewnym schronieniem dla rymów i rytmów grających melodię;
rano kunsztownym językiem spisuje, co w nocy się wyśni,
aby czytając te strofy, przed prozą sprawiły się godnie.
Taka zależność w poezji – prastara jak świat – pokutuje,
nie ten z reguły poetą, co w słońcu jak kryształ się mieni,
a ten, co skryty przed światem sam w sobie przeżywa Ogrójec,
głodem przymiera samotny jak żebrak bez grosza w kieszeni.
W mowie wiązanej potrafi odczucia przelewać na papier,
nie zapatrując się w tego, którego już dawno sen zmorzył;
żeby się nie stać kopistą i żyć z tożsamością na bakier,
musi samotnie jak ptak ku obłokom wzlatywać i tworzyć.