słowem zadajesz śmierć
by nie patrzeć w oczy
które zgasły zeszłego lata
Słowem zadajesz śmierć
by nie patrzeć w oczy
które zgasły zeszłego lata
pod wodą
Moderator: Redakcja
słowem zadajesz śmierć
by nie patrzeć w oczy
które zgasły zeszłego lata
Słowem zadajesz śmierć
by nie patrzeć w oczy
które zgasły zeszłego lata
pod wodą
Dla mnie pierwszy wers przeczy następnym. Może zbyt dosłownie odczytuję :hmm:
Pozdr
Elafel - Kobieta zadaje śmierć drugiej połówce odchodząc od niej po utracie dziecka o to chodzi W zamyśle miał oczy po tacie
W takim razie przydałoby się coś zmienić, inaczej opowiedzieć tę historię. W tej wersji nie odczyta się tego, co zamyśliłeś, przynajmniej ja nie odczytałam.
Twoim problemem jest niereformowalność. Piszesz, że jakaś poetka uczyła Cię pisać i najwyraźniej uznałeś, że to zrobiła.
Otóż żaden nauczyciel nie osiągnie sukcesu pedagogicznego bez woli ucznia.
Jak mawia obecna tu kol. Tjereszkowa, pisania wierszy (w przeciwieństwie do prozy) w znacznym stopniu można się nauczyć faktycznie. Oczywiście bez talentu dojdzie się tylko do określonego poziomu rzemiosła, ale można już i jest co wtedy czytać.
Jak na razie, to czytam u Ciebie tylko, że nic nie będziesz zmieniał.
Pamiętam swoje początki i czytałem tu początkowe wiersze niektórych. Często jest to przepaść, ale i ja i oni chcieliśmy pisać dobrze i coś w tym kierunku robiliśmy.
Ty nic.
Grzęźniesz w jakiś skomplikowanych związkach frazeologicznych. Często jeden wers nijak się ma do drugiego. Sądzisz w swoim zadufaniu, że czytelnik siedzi w Twojej głowie i Twoich wspomnieniach i doskonale wie, co tymi abstrakcjami chcesz przekazać?
Nawet jeśli nie pozna się szczegółów historii, to należy zapisać wiersz w miarę prosto, aby dać szeroką przestrzeń do wyczucia choćby klimatu i ogółu zdarzenia.
Ty serwujesz rebusy. I to niezbyt dobrze. Sądzisz, że poezja to strzeliste pokomplikowania prostych słów i znaczeń.. Otóż nie.
Na cholerę komu zagadka, jeśli ie rozumie nic z treści?
To baw się dalej.