brakuje mi słów nawet tych
które znienacka umrą
z twoich rąk i ust
mimo wszystko
nie przepraszasz za notoryczne milczenie
z dni narodzonych następne głuche
telefony tracą zasięg jak zawsze
nie sposób cię namierzyć
z ostatniego piętra widać biały puch
zwiastujący wiatr na kondygnacjach
równe schody po których wchodzi
i wychodzi cisza mimo wszystko
z twoich ust i rąk
brakuje mi słów