rozbijam
oddechy na drobne
spojrzenia i gesty
niełatwo jest czerpać
gdy usta pełne burz
mogę jedynie czekać
na grom z jasnego nieba
i noc
blask w twoich oczach
zakrzywia ból
w tęczę
Moderator: Redakcja
Pewnie już wiesz, że brakuje ogonka w ostatnim wersie.
Toksykologio, piszesz bardzo dobre wiersze. Jestem pełen podziwu dla drogi, jaką przeszłaś, pamiętając wcześniejsze.
Talent, to czasami rzecz, którą trzeba archeologicznie wygrzebać.
Ale odsłoń gdzieś ludzką słabość. Ona niby jest, a zamknięta w przestrzeni surowych słów.
Jeden wers..., żołnierko.
Zamknęłaś w konwencji ukrycia własny przekaz.
Bywa.
toxynka pisze:blask w twoich oczach
zakrzywia ból
w tęcze
Piękna puenta, wiersz zatrzymuje i zaciekawia. Pozdrawiam.
Mirku....żołnierko?! Aż na tak surową i konkretną się wykreowałam coś w tym jest (tata zawodowy ż) właśnie tu-w wierszach się odsłaniam ...to właśnie tu jak nigdzie indziej podaję siebie na tacy, to jedyne miejsce gdzie mogę wykrzyczeć wszystkie moje bolączki...w świecie realnym nie mam prawa to choćby połowy tych emocji ...dotknęłyby one zbyt wielu ...zbyt głęboko...Dziękuję za tak pochlebne słowa w tej archeologicznej grzebanie bez dwóch zdań masz swój udział
Gelsomino dziękuję