gdzieś pomiędzy Marquezem a Allende
zapiszę nasze spotkanie
w strofach pachnących bzem
ocalę od zapomnienia walc
na pustej starówce
kiedy noc leniwie rozlewała się po niebie
wsłuchana w bicie pijanych szczęściem serc
Moderator: Redakcja
gdzieś pomiędzy Marquezem a Allende
zapiszę nasze spotkanie
w strofach pachnących bzem
ocalę od zapomnienia walc
na pustej starówce
kiedy noc leniwie rozlewała się po niebie
wsłuchana w bicie pijanych szczęściem serc
Poprzestawiałabym wersy, pozbyła się dopowiedzeń i interpunkcji. Wydaje mi się, że tak krótki utwór, lepiej będzie wyglądał jako biały wiersz. "Zawrę"- też mi nie pasuje, lepiej brzmiałoby "ulokuję".
Oto moja propozycja, wcale nie wiążąca. Ja po prostu tak go widzę, ale Ty jesteś autorem, więc od Ciebie zależy, jak będzie ostatecznie wyglądał.
gdzieś pomiędzy Marquezem a Allende
ulokuję nasze spotkanie
w strofach pachnących bzem
ocalę od zapomnienia walca
na pustej starówce
kiedy noc leniwie rozlewała się po niebie
wsłuchana w bicie pijanych szczęściem serc
wsłuchana w serca
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
Morfeusz pisze:W strofach pachnących świeżo zakwitłym bzem,
Zawrę nasze pierwsze spotkanie,
Gdzieś pomiędzy Marquezem a Allende.Ocalę od zapomnienia walca na pustej starówce,
Kiedy noc leniwie rozlewała się po niebie,
Wsłuchana w bicie pijanych szczęściem serc.
Po morfeuszowemu po prostu, ale zawrę* niezbyt brzmi, może po prostu zapiszę?
pijane szczęściem serca a niech ci będzie
ładnie tworzysz i żonglujesz słowami:)
to i ja się pobawiłam troszkę Twoim wierszem:)
w strofach pachnących bzem
zapiszę pierwsze spotkanie
pomiędzy Marquezem a Allende
na pustej starówce
ocalę od zapomnienia walca
by noc słuchała bicia
pijanych szczęściem serc
Pozdrawiam:)
Morze jest moim spowiednikiem.
To, co w komentarzach plus rozwaga nad "Pijanych szczęściem słońc".
Trudno o większy banał i wyeksploatowaną metaforę w poezji.
Silić się na oryginalność nie ma jakiejś potrzeby, ale to w końcu wiersz, anie liścik miłosny do ukochanej.
I to pod warunkiem, że dziewczę nie ma pojęcia o poezji.
Naprawdę nie wyczuwasz trywializmu i taniej ckliwości takiego zwrotu?
Cała reszta nawet fajna, po zastosowaniu uwag nawet dobra, ale to zakończenie z pijanymi...
No tak, ale Ciebie uczyła wspaniała poetka, to i tak się nie zastanowisz. Będziesz dalej klepał banały i dopełniaczówki z dolnej półki.
Tako rzekła wybitna poetka. =P
Morfeusz pisze:W strofach pachnących świeżo zakwitłym bzem,
Zawrę nasze pierwsze spotkanie,
Gdzieś pomiędzy Marquezem a Allende.Ocalę od zapomnienia walca na pustej starówce,
Kiedy noc leniwie rozlewała się po niebie,
Wsłuchana w bicie pijanych szczęściem serc.
Niech mnie ktoś poprawi jeśli źle myślę, ale ocalić od zapomnienia można kogo? co? a nie kogo? czego? Czyli powinien być biernik a nie dopełniacz - ocalić walc.
Mirek - Otóż nikt mnie pisać nie uczył i za takiego wybitnego się wcale nie uważam.
[ Dodano: 2017-12-01, 20:17 ]
Tjeri - Zgoda Masz racje dzięki za uważne czytanie to że lubię taki przykurzony styl nie znaczy, że nie należy likwidować takich błędów, a do tych strof mam sentyment mimo, że od tamtego czasu napisałem parę ciekawszych wierszy.
https://www.youtube.com/watch?v=Gaj1OHYxP3I
Morfeusz pisze:do tych strof mam sentyment mimo, że od tamtego czasu napisałem parę ciekawszych wierszy.
rozumiem twój sentyment, ale całkowicie nie mogę pojąc twojej niechęci do zmian. Przecież w swoim kajeciku* zostaw jak masz, ale tu... próbuj, zmieniaj, dąż do lepszego.
Dlaczego nawet nie zmienisz takiego słówka jak zawrę* na zwykłe zapiszę?
Pijane szczęściem serca* też nie są odkrywcze, ale choć to zauważyłam znając twoje podejście, napisałam... a niech ci będzie.
Morf, nikt nie tkwi w jednym punkcie, zmiany to rozwijanie się, a nie uleganie modzie i sugestiom.
Mnie też próbowano zmieniać na swoje modły i zablokowałam się w pisaniu, ale tu są tylko delikatne podpowiedzi i nikt nie neguje twojej twórczości, więc?
Wiesz... Czasem są długie przerwy w tworzeniu i wiem po sobie, że to boli, ale w gruncie rzeczy rozwija.
Drogi Morfeuszu.
Ty masz kłopot z czytaniem ze zrozumienie.
Nikt nie neguje Twoich wierszy jako takich, tylko Twoją postawę i bzdurne tłumaczenia.
A to wiersz stary, a to mam taki styl, a to uczyła mnie pisać znana poetka.
I to ma usprawiedliwiać banały, czy fatalne metafory?
Ty wrzucasz, a my oceniamy. To wszystko.
Nie chcesz pisać lepiej - Twoja sprawa.