Raz księżniczkę se upatrzył,
hy-dra-ulik z grubym wąsem.
Aż podskoczył na raz-dwa-trzy,
"Mamma Mia! Smaczny kąsek.
Zbiorę dla niej złotych monet
wielki worek, aż zadzwoni.
Laski lubią wszak mamonę,
ale jak się dostać do niej?
Umiem chodzić tylko w prawo,
żółw mą piętą Achillesa.
Mimo tego bijcie brawo,
kiedy hajsu pełna kiesa!
Smoka ubić to nie problem,
mam magicznych grzybków parę.
Sza księżniczko, będzie dobrze,
trzeba tylko wyjście znaleźć."
Nagle sru! I ni ma chopa,
I gejm ołwer przed oczyma.
Rzeczywistość daje kopa,
"Grę, od nowa trza zaczynać'
Kto zgadnie o kim mowa?:)