Przemierzał kapral trakt zasłużonych,
gdzie generała prochy pochował,
by mu należne oddać honory –
przed wyższym stopniem zasalutować.
Takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
nie musi przed nikim stawać na baczność,
takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
pośmiertnie go jeszcze krzyżem odznaczą.
Kiedy na miejsce dotarł zmęczony,
żeby wierności słowom dochować,
ktoś generalskie zerwał pagony –
„hiena cmentarna” tańczy na grobach?
Takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
przed hieną polegnie nawet generał,
takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
bez sądu żołnierzom stopnie odbiera.
Wtem podoficer wspomniał czas wojny,
gdy przed najeźdźcą zamykał wrota,
nieraz dowódcę w oddziale zbrojnym,
zasłonił piersią, o śmierć się otarł.
Takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
gdy panny jak sznurem szły za mundurem,
takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
niejednej omdlałej zalazł za skórę.
A dzisiaj może być oskarżony,
(choć tylko belki miał na ramionach),
za to, że w stanie słusznie minionym,
nad jego głową krążyła WRON-a?
Takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
nie będą w ramiona belki uwierać,
takiemu to dobrze, takiemu dobrze,
w cywilu jest spokój, w wojsku afera.
Żachnął się kapral losem strapiony,
cóż dzisiaj warte czyny i słowa,
kiedy historia zerwie pagony,
przyjdzie najeźdźcy znów salutować?
Takiemu to dobrze…