Na ulicy Bałamutnej
w pabie siedzi papla znana,
która bajdy tam okrutne
leje od samego rana.
Potok słów toczy przez usta
tak we wszystkie świata strony,
sofizmaty oraz gusła
przede wszystkim zaś androny.
Lecz o dziwo, bo pospólstwo
spija czcze z nich dyrdymały,
dzięki temu to gadulstwo
wciąż przysparza wiedźmie chwały.