Snujesz się nocy krętymi ścieżkami,
by w zakamarkach pamięci odnaleźć
chwile-wspomnienia wyryte na skale,
których ni czas nie potrafił ujarzmić.
Kiedyś umiałaś przenikać do oczu
i namiętnością ogniki rozpalić,
dzisiaj jak echo dobiegasz z oddali,
znowu gotowa euforii smak poczuć.
Z niezapomnienia posklejać obrazy –
kruche doznania na szkle malowane
wizją malarza uśpioną nad ranem,
którą nie zdołał uczucia wyrazić.
Raj utracony odżywa w pytaniach:
jak zakończenie połączyć z początkiem,
żeby ponownie zaplątać się w wątek,
mimo że głos do rozsądku nakłania?
Jak wyobraźnię przywołać w obłędzie,
skoro pokusę ma za przewodnika?
Może się znowu o romans potykać,
aż niespełniona w niepamięć odejdzie.