Nie pozwól uczuciu się dłużej omijać,
na rękach cię wniesie do złotej jesieni,
przystroi jak pannę w stubarwny makijaż,
nim serca pustkowie nostalgia wypełni.
W lustrzanym odbiciu, jak trzeba, skłam siebie,
że jesteś gotowa podążyć w nieznane,
by w końcu odnaleźć w bez skazy sumieniu,
przez lata marzeniem pisany testament.
Nie szukaj rozsądku, bo pewnie go nie ma,
gdzie rozum zasypia – powstają demony,
by znowu roztrząsać moralny dylemat,
czy można nasycić, co nienasycone.
Uwolnij się wreszcie od sennych miraży
i zechciej odczytać pomiędzy wersami
ukryte wskazówki, co drogę ci wskażą
do świata miłości bez barier, bez granic...
Tam możesz ugasić najskrytsze pragnienia,
ze zdroju fantazji zaczerpnąć łyk przeżyć,
by czarę rozkoszy po brzegi napełniać,
uczuciu chcę – szepnij, wystarczy uwierzyć.