widziałam naszą śmierć Igo widziałam wielokrotnie
za pierwszym razem spłoszyły ją psy
wczoraj wiatr z hukiem zatrzasnął drzwi
gdy przebrana za inkasenta próbowała nas podejść
ale o tym cicho sza zwłaszcza o tej porze
gdy słowa stają się namacalne potrafisz nas zdefiniować
nienagannie dobierając określenia do podmiotu
i okoliczności przyrody zdają się nam sprzyjać
wbrew podszeptom nie patrz pod światło
pulsujące przed oczami plamy są jak małe zaćmienia
żadnego z nich pożytku tylko chaos
w obszarach odpowiedzialnych za ruch
trzymaj się lewej strony ale prawą miej w odwodzie
na wypadek gdyby skończyła się droga
albo niebezpiecznie głęboko otarło się ramię
badające strukturę mijanych w pijanym marszobiegu ścian
czy może ścianek gdzieś między dnem a zakrętką
gdzie może i szerzej ale za to gorzko tak
że nie warto już zbawiać tym bardziej czekać
aż wszystko przyschnie