To gra w Chińczyka
skibka chleba ze smalcem
która nigdzie tak nie smakuje
jak na podwórku "studnia"
szare kluski
poezja ukryta w buecherschrank
ciche rozmowy
przy chlebie z cukrem
stawianie pieczątek ZBOWID
sztambuch
z korzeniami drzewa
zakończonego moim owocem
wiadro węgla z piwnicy
ciepły piec jak policzek babci
zakupy u „Żyda” po lizaka cukrowego
zabawa w labiryncie piwnic
z guzem na głowie
i kredens
gdzie salt mehl i zucker
stół z tajemniczą szufladą
spokojna dłoń na rozpalonym czole
chusteczka do nosa
i łzy
kiedy odeszła spokojnie
z cukierkiem w ręku
który jej dałam
grób chryzantemy znicz
babcia