Kto się czuje ciut poetą,
a nie tylko satyrykiem,
niech podąża piękna ścieżką,
nie świntusząc tak jak zwykle.
Przeczytawszy, zmarszczył czoło,
po czym w grzeszną zajrzał duszę,
aby sprawdzić skąd się biorą
rymy, rzekłbyś, mało twórcze.
W końcu wzruszył ramionami.
Cóż ja na to wam poradzę,
gdy natura nie aksamit
nad pisaniem dzierży władzę.