Pewna para zakochana
rozmyśliła już od rana,
co by zrobić, gdzie pojechać,
by upajać się w oddechach.
Pani myśli - piknik może?
Zobacz pięknie jest na dworze!
Kocyk, rower, prowiant, w drogę!
Już doczekać się nie mogę!
Z wiatrem pędzą na polanę,
pan rozbiera w myślach damę,
już ją pieści i całuje
i przyśpiesza swoją furę.
Gdy dotarli do miejscówki,
gdzie latają boże krówki,
przysiadają na stokrotki,
piszą wierszom zgrabne zwrotki.
Pan rozbiera panią w biegu,
by zlizywać szlaki piegów,
A tu nagle bąk woń zasiał,
zawstydzona wstała Kasia.
I pobiegła gdzie pieprz rośnie.
a tak mogło być rozkosznie.
Jeden bączek, ileż szkody,
zepsuł nastrój, zabrał słodycz.