W leśnej chacie mieszka Maciej,
lecz nikt w wiosce nie zna go,
bo dla gości pędzi zacier
tak serwując szybki zgon.
Nie zachodzi w las dziewczyna,
baby czorta boją się.
Każdy rację szybko przyzna,
że o Maćku mało wie.
Mógł go widzieć raz leśniczy,
lecz nie powie słowa wam,
bo wrogowi tak nie życzę
jak widłami zadźgał drań.
Przybył konno z miasta śledczy,
by wyjaśnić sprawy te.
Do dziś problem wszystkich dręczy,
gdzie podziało ciało się.
Urządzono też obławę
z województwa zwożąc tłum.
Obłąkanych głosów parę
jeszcze byś usłyszeć mógł.
Trzeba milczeć! Sprawy nie ma!
Takie w dół instrukcje ślą.
Skoro złapać go się nie da,
to z przekazu łotra won.
Lecz my tutaj wiemy swoje,
gdy nad lasem widać dym,
to trzaskają bram podwoje,
aby się nie spotkać z nim.