Rafał Bardzki pisze:Pierwsze dwie zwrotki ujęte są w jedno zdanie.
Rafał Bardzki pisze: A dwie następne składają się na trzecie.
Rozumiem Twoją chęć uformowania wiersza wedle zamysłu, sam również często tak robię, ale w tym przypadku zauważam, że rozwinięcie do założonej przez Ciebie konstrukcji zwrotek wprowadza pewną odbieżność od przywykłej w naszym zrozumieniu konstrukcji zdań i zasad używania w nich znaków przestankowych.
Mnie odbierało i czytało by się łatwiej ten wiersz w uproszczonej formie zapisu:
Kiedy się melduję żonie,
po powrocie prosto z baru,
smagłe lico jeszcze płonie
od wódeczek raptem paru.
W progu już witają ręce,
wyciągnięte w moją stronę,
jakby chciały wesprzeć chętne,
nim tu ducha człek wyzionie.
Lecz gdy przyjrzeć im się bliżej,
a to nie jest takie proste,
w dłoni nagle drewnem mignie,
kształt co zaraz przez łeb kropnie.
Wtedy w tańcu się zatracę,
ba, figura wyjdzie nowa,
kiedy tłukąc wałkiem w glacę
trafi mnie na krętych schodach.
Długo będę leciał na dół,
piruety kręcąc piękne.
Jeśli żono chcesz to katuj,
w rytmie stopni pląsać będę.
lub
Kiedy się melduję żonie,
po powrocie prosto z baru,
smagłe lico jeszcze płonie
od wódeczek raptem paru.
W progu już witają ręce,
wyciągnięte w moją stronę,
jakby chciały wesprzeć chętne,
nim tu ducha człek wyzionie.
Lecz gdy przyjrzeć im się bliżej,
a to nie jest takie proste,
w dłoni nagle drewnem mignie,
kształt co zaraz przez łeb kropnie.
Wtedy w tańcu się zatracę,
ba, figura wyjdzie nowa.
Kiedy tłukąc wałkiem w glacę
trafi mnie na krętych schodach,
długo będę leciał na dół
piruety kręcąc piękne.
Jeśli żono chcesz to katuj,
w rytmie stopni pląsać będę.
Pozdrawiam.