Nadeszła Noc.
Wpełzła bezszelestnie.
Oplotła domy, ulice.
Zgasiła światła
I ogłosiła show.
Z bram wylazły cienie
Tanecznym krokiem.
Wybierały aktorów.
Dźwięk tłuczonego szkła
Warkot ścigaczy
Schizofreniczny szept.
Przeraźliwy.
Histeryczny śmiech
Jak diabelski chichot.
Skowyt.
Ostatni krzyk.
Odeszła Noc.
Odsłoniła scenę.
Puszki, butelki, niedopałki
Odłamki szkła
Trupy rozjechanych zwierząt.
One uległy namowom Nocy.
Zagrały w show.
Pozostali aktorzy
Usnęli byle gdzie.