Sonet to kunsztowna forma, co wyróżnia ją spośród innych klasycznych form. Myślę, że nazwanie sonetu nieklasycznym mija się z celem, jest zaprzeczeniem samym w sobie. Utrzymanie rytmu i zastosowanie wyszukanych rymów przy spełnieniu paru innych wymogów dawałoby asumpt, żeby użyć nazwy sonet. Powiedziałbym jednak, że język i budowa zdań koreluje z klasyczną formą. Pewnie dobrym rozwiązaniem tej sytuacji i przy uwspółcześnieniu języka byłaby sugestia Zdzisława - wiersza wolnego. Oczywiście autorowi wolno tak nazwać utwór, ale ja wolę nazywać rzeczy po imieniu, takimi jakie są albo nie są:)
Nie wiem czy zaś w trzecim wersie jest dobrze użyte w kontekście wypowiedzi.
Błyskanie okiem stawia w kontrze do drabieży, a to chyba jeden z elementów tejże.
Przecinek po ręki, rozdzielałby orzeczenia w zdaniu złożonym. Co* zmieniłbym na która* i tak nie liczysz sylab, to rytmu nie popsuje.
Zaciekawiony pisze:Obserwuję go z zachwytem, te piękne odnóża.
Nie do końca zgadzam się z takim zapisem. Obserwuję go albo je, trudno zmieścić w jednym wypowiedzeniu. Może pozbyć się go.
W ostatnim wersie dwa umiejscowienia czasowe: wówczas i czasem*, pozbyłbym się czasem.
Reasumując, ponieważ lubię zdrzewiałe*, językowe naleciałości, kupuję je, ale nie przystają do niedopracowanej formy sonetu, czego zaś nie kupuję.
Pozdrawiam.