Plebania i szkoła patrzyły na siebie oknami poprzez drogę wypełnioną żółtym lessowym kurzem, który w czasie deszczu natychmiast zamieniał się w lepkie, tłuste błoto. Nieco na zachód, na podwyższeniu za kamiennym murem, stał biały kościół, otoczony drzewami: kasztanowcami, lipami i robiniami akacjowymi. Za świątynią bielały cmentarne nagrobki i strzelała w niebo wieżyczkami neogotycka kapliczka. Przed kościołem rozciągał się obszerny plac, kończący się nagłym urwiskiem. Na jego krawędzi cień dawała długa aleja kasztanowców. Na zachodnim krańcu alei bielała piękna figura Chrystusa Frasobliwego.
Wzgórze, na którym stały budynki kościoła, plebanii i szkoły, było tylko stopniem, tarasem do długiego na wiele kilometrów rozległego płaskowyżu, który na zachodzie kończył się górą Zawinnicą. Na jej szczycie pozostały resztki zamku, zniszczonego przez Szwedów. Na zboczach rosły dziewięćsiły i miłki wiosenne. W powietrzu unosiły się majestatycznie myszołowy. Dziko tu było i tajemniczo. Niżej wiły się głębokie wąwozy, na brzegach porośnięte kolczastymi krzewami, a dalej szumiał las, zwany „księżym gajem”. Między zabudowaniami płynęła mała rzeczka, o której mówiono struga. Chałupy chłopskie wprost tonęły w zieleni sadów. Na wschodzie widać było rozległe kolorowe łąki, dochodzące do rzeki Nidy.
Wieś leżała w dolinie, pomiędzy dwoma wzgórzami, na jednym stał kościół z plebanią i szkołą, a na drugiej dwór ziemiański, zbudowany jeszcze przez generała Dembińskiego. Zaraz po tak zwanym wyzwoleniu, dwór chłopi rozgrabili i roznieśli po kawałku. Zostało tylko jakieś gruzowisko i piwnica. Nad nimi szumiał olbrzymi kasztanowiec. W kościele nadal stała ławka kolatorska, ale od czasów wojny – pusta.
Kiedy się patrzyło na wieś ze wzgórza pod kościołem, widać było wyraźnie, że drogi wytyczone są na kształt krzyża wpisanego w koło. I to bardzo precyzyjnie, jakby gigantycznym cyrklem. Najdłuższa droga otaczała miejscowość koliście, a dwie inne, przecinały ją przez środek. Każde gospodarstwo, umiejscowione przy drodze, miało sad owocowy w kształcie prostokąta. Dzięki temu wieś widziana z góry miała kształt słońca .
Ksiądz proboszcz był człowiekiem przedwojennym. Absolwentem kieleckiego Seminarium Duchownego z czasów biskupa Augustyna Łosińskiego, a później Czesława Kaczmarka. Pamiętał wizyty w Kielcach przedwojennych dostojników: Marszałka Józefa Piłsudskiego i jego następcy - Śmigłego-Rydza, a także generała Kazimierza Sosnkowskiego. Witali ich żołnierze, którzy potem ginęli na Westerplatte.
Józef Piłsudski, na czele grupki strzelców, zajął Kielce dwunastego sierpnia 1914 roku. Odwiedził wtedy biskupa Łosińskiego, szukając poparcia dla swojej inicjatywy militarnej. Liczył mianowicie na wybuch powstania w zaborze rosyjskim. Jednak chłopi za „swoich” uznawali Rosjan, a nie Austriaków. Ziemianie byli zbyt osłabieni represjami carskimi. Rozmowa Komendanta z biskupem się nie kleiła. Łosiński podlewał paprotki w oknie, a Piłsudski ostentacyjnie ziewał. Podobno biskup Łosiński traktował legionistów wrogo, uważał ich za socjalistów i awanturników. Zresztą wyprawa Piłsudskiego kosztowała Kielce słono, bo Rosjanie wrócili i zażądali pieniężnej kontrybucji, a w razie odmowy zagrozili ostrzelaniem miasta z ciężkich dział. Jednak później, kiedy na Nidzie ustalił się front austriacko-rosyjski, młodzi chłopcy z Grodziska i okolicznych wsi zgłaszali się do Legionów Piłsudskiego. Mieli przynajmniej zapewnione ubranie i jedzenie, a były to czasy wielkiej nędzy.
Głośna była swego czasu awantura, kiedy po śmierci Marszałka, biskup Łosiński, zakazał bić w dzwony. Pociąg wiozący zmarłego wodza do Krakowa, na Wawel, zatrzymał się na na kieleckim dworcu. Tłumy kielczan i przyjezdnych trwały w żałobnym milczeniu przed trumną ukochanego Komendanta. A w tym czasie grupa oficerów sanacyjnych sama zaczęła bić w dzwony. Następnie wytłuczono kamieniami szyby w oknach pałacu biskupiego. Łosiński tylko rok przeżył swojego adwersarza politycznego. Kolejny biskup, ksiądz Czesław Kaczmarek, już był piłsudczykom bardziej przychylny i brał udział we wszystkich państwowych uroczystościach. Również za to tak znienawidzili go komuniści, co przypłacił przedwczesną śmiercią.
Ksiądz przeżył wojnę i zmagał się z prześladowaniami Kościoła za Stalina. Ale czasy się zmieniły, na plebanii wisiał portret prymasa Stefana Wyszyńskiego, a w szkole, która stała po drugiej stronie drogi - pierwszego sekretarza - Władysława Gomułki, który wyprowadził religię ze szkoły do pobliskiej organistówki z czerwonej cegły.
Droga prowadziła pod kościół i na cmentarz, gdzie królowała kapliczka dziedzica Olszowskiego ze Złotej, powstańca styczniowego. A dalej biegła polami pod górę Zawinnicę i kończyła się u jej stóp.
Zapraszamy do głosowania na Wiersz Miesiąca II/24
Rozpoczynamy anonimowo konkurs - opowiadanie w temacie: "Zasłyszane opowieści"
Rozpoczynamy anonimowo konkurs- DRABBLE - w temacie "Telefon"
Droga
Moderator: Redakcja
- Z. Antolski
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 6489
- Rejestracja: 26 stycznia 2013, 10:13
- Lokalizacja: Kielce
- Złotych Pietruch: 1
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 4
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 19
- Najciekawsza publicystyka: 6
Droga
- Dany
- Administrator
- Posty: 19640
- Rejestracja: 21 kwietnia 2011, 16:54
- Lokalizacja: Poznań
- Złotych Pietruch: 4
- Srebrnych Pietruch: 9
- Brązowych Pietruch: 11
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 24
Lubię czytać opisy, bo wtedy widzę oczyma wyobraźni, to co autor opisuje, jakbym tam była i na to patrzyła.
Ładnie opisujesz- Zdzisławie.
Na zachodnim krańcu alei stała piękna figura Chrystusa Frasobliwego.
Wzgórze, na którym stały budynki kościoła, plebanii i szkoły, było tylko stopniem, tarasem do długiego na wiele kilometrów rozległego płaskowyżu, który na zachodzie kończył się górą Zawinnicą.
- Te dwa czasowniki są za blisko siebie. Może coś zmienisz?
Na jej szczycie pozostały resztki zamku zniszczonego przez Szwedów.
- przed "zniszczonego", postawiłabym przecinek, jako dopowiedzenie, kto zniszczył.
Na wchodzie widać było rozległe kolorowe łąki, dochodzące do rzek Nidy.
- chyba powinno być "rzeki"?
Wieś leżała w dolinie pomiędzy dwoma wzgórzami, na jednym stał kościół z plebanią i szkołą, a na drugiej dwór ziemiański, zbudowany jeszcze przez generała Dembińskiego.
- po "dolinie", postawiłabym przecinek, jako dopowiedzenie.
Kiedy się patrzyło na wieś ze wzgórza pod kościołem, widać było wyraźnie, że drogi wytyczone są na kształt krzyża wpisanego w koło. I to bardzo precyzyjnie, jakby gigantycznym cyrklem. Najdłuższa droga otaczała miejscowość koliście, a dwie inne, przecinały ją przez środek na kształt krzyża.
- Napisałabym "się"po czasowniku: "patrzyło się"
- Nie wiem, czy to powtórzenie "na kształt krzyża"- użyłeś specjalnie, czy jakoś zmienisz ten zapis?
Oczekujesz komentarza do swojego utworu - inni także oczekują tego od Ciebie.
- Z. Antolski
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 6489
- Rejestracja: 26 stycznia 2013, 10:13
- Lokalizacja: Kielce
- Złotych Pietruch: 1
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 4
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 19
- Najciekawsza publicystyka: 6
-
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 1592
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:45
- Lokalizacja: Działoszyn
- Złotych Pietruch: 7
- Srebrnych Pietruch: 5
- Brązowych Pietruch: 9
- Wierszy miesiąca: 1
- Z. Antolski
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 6489
- Rejestracja: 26 stycznia 2013, 10:13
- Lokalizacja: Kielce
- Złotych Pietruch: 1
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 4
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 19
- Najciekawsza publicystyka: 6
- Gelsomina
- Autor/ka z pewnym stażem...
- Posty: 5844
- Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
- Lokalizacja: Łódź
- Złotych Pietruch: 2
- Srebrnych Pietruch: 4
- Brązowych Pietruch: 1
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
- Kryształowych Dyń: 1
- Honorowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 0
Takie historyczne opowieści są bardzo cenne i potrzebne. Poza tym pieknie opisałeś wieś w kształcie słońca
Na wchodzie widać
Uciekło s*
Marek Aureliusz
- Z. Antolski
- Autor/ka wielce zasłużony/a
- Posty: 6489
- Rejestracja: 26 stycznia 2013, 10:13
- Lokalizacja: Kielce
- Złotych Pietruch: 1
- Srebrnych Pietruch: 2
- Brązowych Pietruch: 4
- Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1
- Kryształowych Dyń: 1
- Wierszy miesiąca: 9
- Najlepsza proza: 19
- Najciekawsza publicystyka: 6