śpij poezjo niezrzeszona
wyśnij sobie świat z papieru
w którym dzień powoli skona
zanim wpadnie w nocy czeluść
zaśnij w srebrnookiej dali
przy atramentowych brzegach
tam z łatwością treść ocalisz
gdy się o nią czas ubiega
a ja będę twoim wierszem
białym prekursorem wiosny
i pomogę śnić byś jeszcze
mogła mówić o najprostszych
rzeczach które całym szczęściem
wchłoną się w codzienność marzeń
będę bronił ich zawzięcie
i nikomu nie pokażę
drogi do królestwa pragnień
gdzie się każde ziścić musi
wszystko co schowałaś na dnie
serca nie przestaje kusić
by pozostać i podziwiać
sztukę obcowania z rajem
w którym wiara - ta prawdziwa
fundamentem pozostaje
śnij na zdrowie o natchnieniu
niech zakwitnie dobrym słowem
i rozświetli mrok przestrzeni
w zatroskanej życiem głowie