.
Pochwaliłem niebo przed zachodem słońca,
myśląc, że nie zdoła niczym mnie zaskoczyć,
a dostrzegłem gwiazdę pośród ciemnej nocy,
by się stała tchnieniem dla duchowych doznań.
Już i mrok niestraszny zmierza ku świtaniu,
gdy jak cichy złodziej kradnę cząstki ciebie,
by poskładać całość – choć nie jestem pewien,
czy mi nie zagaśniesz, zanim księżyc wstanie.
Dźwigam ciężki bagaż nocnych oczekiwań,
z trwogą wypatrując pierwszych oznak brzasku,
by nie przyćmił uczuć, ze snu się wyrywam.
Czując przenikanie różnorodnych światów,
zgłębiam tajemnicę, którą w sobie skrywasz –
zbudowania zamku na marzeniach z piasku.
.