W pewnym chińskim mieście na targu w Wuhan nietoperz z łuskowcem w cynicznej rozmowie upokarzają się wzajemnie.
– Coś tak się wcisnął w zakamarek tego kojczyka! – zagaił łuskowiec.
– Uważam na twój jęzor! – odpowiedział odbitym dźwiękiem nietoperz. – Ponoć nie masz zębów, a ofiary połykasz w całości. Ja tam wolę mieć się na baczności.
– Czepiasz się języka, niegodziwcze? Wszak to ciebie biorą za wampira, kłami straszysz, krew wypijasz. Kto kogo ma tu się lękać?
– Nie udawaj, żeś taki strachliwy! Słyszało się to i owo. Do niewiniątek to ty nie należysz.
– Co masz mi do zarzucenia, nocny marku? Gdybyś nie miał nic za uszami, nie ukrywałbyś się za dnia.
– Czego nie można powiedzieć o tobie! Niby słuch u ciebie dobry, jednak zaczepu na klipsa brak. Uwielbiasz za to przebieranki i w szyszkę często się zmieniasz. Cross-dressing u ciebie w modzie. Świadczy to o twojej słabej psyche.
– Psychy mojej to ty się nie czepiaj. Widać, że polotu w dziedzinie historii ci brak. Psycha to najpiękniejsza dziewica w mitologii greckiej, w której zakochał się Eros.
– Psycha! Phi, zakochana w niewidzialnym kochanku, który urodą nie grzeszył. Może uważasz się za tę piękność, łuskowata szyszko, ale do urodziwych stworzeń to ty nie należysz.
– Symbolizujesz mrok i śmierć, a w dodatku masz dwoistą naturę. Jesteś po prostu nieszczery i fałszywy. Jak śmiesz o urodzie prawić, gdy sam raz mysz, raz ptaka udajesz, a za dnia zrzucasz czarną pelerynę. I kto tu transwestytę udaje?
– No popatrz, jaki błyskotliwy! W zawrotnym tempie potrafisz się odgryźć. Miałeś nadzieję, że na głowę mi wejdziesz? Niedoczekanie twoje!
– Myślisz, że jak masz konszachty z Hadesem i bezpłatne wejście do krainy ciemności, to jesteś chroniony? Niejeden był już taki mądry. I na ciebie można znaleźć haka. Co do głowy – czy ty ją masz? Mały pyszczek i koziołki dwa, które wystają, gdy ucinasz sobie drzemkę.
– Ciii! Słyszysz ten hałas?
– Ty mi tu hałasem głowy nie zamydlaj. Zabrakło ci konceptu do dalszej dyskusji? Cha, cha, cha, taki z ciebie chojrak jak tchórzliwy pies, chcesz zasiać nutkę niepokoju.
– Co?! Kreskówek się naoglądałeś? To do ciebie niepodobne. Wsłuchaj się tylko, to ludzie!
– Ludzie! O rany! Oni nas pojmali, a my, zamiast trzymać się razem, w utarczki słowne się wdajemy.
– Mamo, mamo! Zobacz! To nietoperz. Obiecałaś koronamitologie, dawno nie degustowaliśmy tego frykasa.
– Mały i taki niewydarzony, co za przysmak z niego będzie. Spójrz tutaj, jaka zdobycz. To łuskowiec!
Z niego nie tylko stek, ale też łuska urody doda. Moim włosom i paznokciom odżywki brak. Dzisiejszy wypad na targ do udanych należy.
– Szyszko, czy ja śnię? Marny żywot nas czeka.
– To prawda, myszoptaku. Musimy zawalczyć o naszych rodaków, uchronić przed wyginięciem.
– Ale jak?!
– Łuskowce, zwane pangolinami, są objęte ochroną, jak nietoperze. Walczmy więc!
– Ale jak?!
– Zupa z nietoperza, tak chwalona, „koronę” w nazwie ma. Moją nazwę również można nieco zmienić. Zjednoczmy siły. Do dzieła! Niech ogłoszą pandemię koronawirusa, może wtedy nie będziemy ginąć w garnku.