Pan postawił na mojej drodze pudełka
w nich klocki do budowania
nowych zdarzeń
otwieram je po kolei
układam zawartość
starając złożyć w całość
stworzyć konkret namacalny i trwały
już jestem na samym szczycie
szczęście napełnia mnie po brzegi
wystarczy postawić ostatni element
nagle czyjaś ręka niszczy moją pracę
nie bacząc na włożony trud
powstaje rumowisko
więc przechodzę do następnego
jednak historia się powtarza
jestem zmęczona