Pod szmaragdowym płaszczem powiek
chowam rozwiane przemyślenia,
bo przecież zdołam jeszcze dobiec
tam, gdzie czekają snów marzenia.
Na falochronie cichych westchnień
plaża rozrzuca złoty pejzaż,
wtedy się rodzą gwarne wiersze,
które przysiadły tuż na rzęsach.
Pod szmaragdowym płaszczem powiek
nadzieja buja wyobraźnią,
jeszcze przez wiersze wiele powiem,
poezja nie chce w myślach zasnąć.
Po nieskończoność będę tworzyć
frazy ubrane w metafory,
bo wszystkie wiersze tak, jak oczy
w wędrówkach pragną zdobyć Olimp.
Pod szmaragdowym płaszczem powiek
ukrywam wszystkie tajemnice,
chociaż poezja nie jest w modzie,
wypełnia duszę i źrenice.