lubię miasta miasteczka a najbardziej wioski
cenię spokój harmonię powolny tryb życia
polne drogi beztroskę pochmurną pogodę
zapach kwiatów na łące kolorową tęczę
lubię gdy wieczorem recytujesz Tetmajera
wtulona za bliskością tęsknię
na ławeczce przed domem oglądamy gwiazdy
tam wysoko Mimasa w towarzystwie innej
mówią kiedy Halleya swym ogonem machnie
na kobiercu z białych chabrów podarujesz słowo
i pierścionek z oczkiem z trawy to nadzieja nasza