o zmierzchu już czuć jesień a ja
uparcie wracam w zapach wiosny
do miejsc w których rozkwitały oczy
pełnią słońca i zapachu kwiatów
uśmiechu zaklętego od świtu
w kropelkach rosy
chociaż coraz wyraźniej dopalają się dni
ten dzwięk wciąż we mnie śpiewa
o zmierzchu rozmyślam nad porządkiem
który wtapia w zielone łąki dawne krajobrazy
o północy piszę wiersze
maluję słowami pachnące naręcza
wędruję po polach pełnych magii
dlaczego każde odejście musi być
naznaczone głębią ciszy myśli i słowa
wypełniam się powoli ciemnością
i śnię dopóki serce nie pęknie
z nadmiaru tęsknot
płochliwe noce rozpierzchną się
i zgasną zimne cienie zagubione
w strugach łez
.