Wierszem Miesiąca III/24 został utwór Baśń wyszeptana o Poezji - Autsajder1303

Najlepszym anonimowym opowiadaniem został utwór - "Pani Basia" - jaga

Rozpoczynamy nowy konkurs o Złotą Pietruchę w temacie - "psota"

Scenka rodzajowa z zającem w tle

Tutaj wstawiamy teksty (nie wstawiamy obrazków). Mamy kilkanaście dni na ewentualne poprawki. Później tekst jest przenoszony do właściwego działu lub czeka dalej na wprowadzenie niezbędnych poprawek. Maksymalny czas na wniesienie zmian wynosi 1 miesiąc. Następnie, w przypadku braku poprawek, utwór jest przenoszony do archiwum, gdzie będzie przechowywany przez rok.
(Emotikony przy tytule, zarezerwowane są do utworów konkursowych. Czerwony oraz podobne kolory tekstu, są zarezerwowane na potrzeby redakcji.)


Moderator: Redakcja

Regulamin forum

Tutaj wstawiamy teksty (nie wstawiamy obrazków). Mamy kilkanaście dni na ewentualne poprawki. Później tekst jest przenoszony do właściwego działu lub czeka dalej na wprowadzenie niezbędnych poprawek. Maksymalny czas na wniesienie zmian wynosi 1 miesiąc. Następnie, w przypadku braku poprawek, utwór jest przenoszony do archiwum, gdzie będzie przechowywany przez rok.
(Emotikony przy tytule, zarezerwowane są do utworów konkursowych. Czerwony oraz podobne kolory tekstu, są zarezerwowane na potrzeby redakcji.)

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Rubinowy
Posty: 12
Rejestracja: 06 maja 2024, 21:23
Lokalizacja: Polska

Scenka rodzajowa z zającem w tle

Post autor: Rubinowy »

Siedziałem w aucie jeszcze dłuższą chwilę, nie mogąc oderwać zaciśniętych na kierownicy dłoni. Czułem, jak skóra napręża się, widziałem, jak bieleje w kilku miejscach. Serce waliło niemiłosiernie. Wyłączyłem radio w momencie, kiedy Rynkowski po raz kolejny marzył o chłodnym piwku w cieniu. Wziąłem głęboki oddech, otarłem skroń z potu i powoli otworzyłem drzwi. Nie mogę powiedzieć, że jechałem przepisowo. Na liczniku miałem osiemdziesiątkę, na drodze powiatowej, zaraz za znakiem z ograniczenie do sześćdziesięciu. Pamiętałem dobrze, jak wrzuciłem z entuzjazmem piąty bieg, dodałem gazu i poczułem, że coś zaczyna walać się pod autem. Spanikowałem sądząc że to oderwany tłumik albo miska olejowa. Zacząłem gwałtownie hamować. Auto zjechało na pobocze, złapało nieco kamyków pod koła, które, jak potem sprawdziłem leżały też na asfalcie. O mało nie wylądowałem w rowie. Dałem radę wjechać wszystkimi kołami na asfalt i zatrzymać się na środku drogi.
Wychodząc, wciąż ciężko oddychałem. W oddali dostrzegłem zarysy, dość nieregularne, czegoś, co było jakimś zwierzakiem. Podszedłem powoli bliżej. Zając, a właściwie to, co z niego zostało. Trochę trzewi wystrzeliło z brzucha i leżało nieco dalej, reszta jak instalacja artystyczna psychola spoczywała na ciemnej plamie krwi. Oszczędzę opisów. Był to naprawdę paskudny widok. Nigdy nie lubiłem takich sytuacji, szczególnie kiedy wina ewidentnie leżała po mojej stronie. Pewnie gdybym jechał wolniej, zdołałbym zwierzaka ominąć, może nawet zatrzymać się przed nim. Mogłem zrobić tylko jedno. Poszedłem z powrotem do auta, wyjąłem ze schowka reklamówkę, założyłem na but i delikatnie zepchnąłem fragmenty zająca do rowu, a plamę z krwi posypałem piachem, po czym nadmiar również zepchnąłem z jezdni. No wiem, morderca ze mnie żaden. I tak było widać jak na dłoni, że w tym miejscu coś skończyło życie w brutalny sposób.
Kiedy wracałem do auta, zupełnie nie pamiętałem, gdzie tak naprawdę jadę. Myślałem nad tym długo. Dopiero gdy zobaczyłem na siedzeniu pasażera świstek z listą zakupów, wszystko się rozjaśniło. No to w drogę, pomyślałem i wtedy usłyszałem dźwięk klaksonu.
Koło mojego auta zaparkował czerwony fiat seicento. Kierowca siedział w środku z włączonym silnikiem i trąbił zaciekle. Raz za razem, bez przerwy. Nie miałem wtedy ochoty na takie utarczki. No wiem, niby zaparkowałem samochód na środku jezdni, a dżentelmen w czerwonej strzale zapewne jechał do biedry, po ostatnie sztuki parówek drobiowych 100% mięsa w mięsie, na promocji za dwa opakowanie płacisz połowę taniej. Nie odjechałem, choć właśnie przymierzałem się do wrzucenia biegu wstecznego.
– Wypad z drogi, baranie! – usłyszałem, kiedy wysiadłem z auta.
Szedłem w stronę seicento powoli. Nie uśmiechałem się, ani nie robiłem nadąsanej miny. Po prostu stawiałem kolejne kroki i starałem się oddychać normalnie.
– Głuchy? Zaraz ci rozjaśnię, idioto, gdzie twoje miejsce.
Sądziłem, że facet wysiądzie dumny i się zacznie. Tymczasem, jeszcze zanim doszedłem do jego czerwonej strzały, gość wrzucił jedynkę i ruszył z piskiem w stronę mojego renault. Staranował je, uderzając w tylne drzwi. Spod maski seicento zaczął unosić się biały dym. Wtedy facet wysiadł i z uśmiechem oznajmił:
– Mój brachol jest psem. Masz przesrane. Właśnie zaliczyłem dzwona z twojego powodu.
Nie odpowiedziałem. Przyglądałem się sytuacji, bo wychodziło, że to jeszcze nie koniec. Mężczyzna otworzył bagażnik i wyjął z niego klucz do odkręcania kół. Znowu szkaradnie się uśmiechnął.
– Myślisz, jełopie, że to koniec. Mój brachol cię załatwi. Właśnie mnie zaatakowałeś bez powodu, bo jesteś psycholem – powiedział, po czym z całej siły zarąbał sobie kluczem w łepetynę.
Padł jak ścięte drzewo. Dodatkowo głowa trafiła na ostry, oderwany kawałek asfaltu. Widziałem, jak czaszka w tym miejscu pęka, a ze szczeliny zaczyna sączyć się coraz więcej krwi.
Podszedłem do gościa i sprawdziłem puls przez liść zerwany wcześniej. Martwy. Martwy jak tamten zając.
Jakaś część podświadomości coś rzępoliła o wezwaniu erki. Wsiadłem do auta. Odpaliło bez problemu. Jedynie skasowane boczne drzwi. Odjechałem powoli, nie do sklepu, do domu. Nie wiem, czy ktoś mnie widział. Chyba nie. Obserwowałem okolicę i szczęście dopisywało na każdym kroku. Wstawiłem auto do garażu. Po zakupy pojechałem samochodem żony.
Awatar użytkownika
Gelsomina
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 6059
Rejestracja: 17 lipca 2014, 01:15
Złotych Pietruch: 2
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 1
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 1
Honorowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 9
Najlepsza proza: 0

Re: Scenka rodzajowa z zającem w tle

Post autor: Gelsomina »

Twoja scenka przypomniała mi film Almodovara pt. Dzikie historie, a konkretnie jedną z sześciu opowieści w nim przedstawionych. Już myślałam, że dojdzie do bitwy między mężczyznami, a tym czasem.. Muszę przyznać, że dość niewiarygodne jest to, że facet sam się z całej siły uderzył w głowę kluczem. Chyba że zaplanował odebranie sobie życia, a przy okazji wrobienia w poważne kłopoty kogoś obcego. To drugie jednak mu nie wyszło. I dość nieuczęszczana ta droga do biedry 😉
Od strony technicznej do dopracowania, np. interpunkcja i dużo czasowników w czasie przeszłym: wziąłem, otarłem...
Na początku piszesz, że bohater nie mógł oderwać dłoni od kierownicy, a za chwilę, że wyłączył radio. Brakuje mi jakiegoś przejścia, tym bardziej że skupiłeś się na opisie tych dłoni.
"Wsiadłem do auta. Odpaliło bez problemu. Jedynie skasowane boczne drzwi. Odjechałem powoli (...)" trzecie zdanie jakby niedokończone.
Pozdrawiam i jeszcze raz witaj na portalu 🍀
Ostatnio zmieniony 08 maja 2024, 10:55 przez Gelsomina, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
elafel
Młodszy administrator
Posty: 18321
Rejestracja: 16 listopada 2007, 20:56
Lokalizacja: Poznań
Złotych Pietruch: 15
Srebrnych Pietruch: 17
Brązowych Pietruch: 21
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 2
Kryształowych Dyń: 3
Wierszy miesiąca: 15
Najlepsza proza: 7
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Scenka rodzajowa z zającem w tle

Post autor: elafel »

Jak już zauważyła Gelsomina, z tym kluczem, to lekka przesada. Bardzo przykuwa uwagę i psuju odbiór opowiadania. Gdyś napisał, że się potknął, to ok. Można by uwierzyć. Zająca szkoda, drzwi od samochodu tez. Cóż wypadki się zdarzają.

Ela

Awatar użytkownika
Rubinowy
Posty: 12
Rejestracja: 06 maja 2024, 21:23
Lokalizacja: Polska

Re: Scenka rodzajowa z zającem w tle

Post autor: Rubinowy »

@Gelsomina, @Elafel - dziękuję za komentarze i porady. Przysiądę nad tekstem i dopracuje go :)
Awatar użytkownika
tcz
Autor/ka z pewnym stażem...
Posty: 3394
Rejestracja: 30 maja 2018, 22:34
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Złotych Pietruch: 9
Srebrnych Pietruch: 3
Brązowych Pietruch: 6
Tematyczny Konkurs na Wiersz: 1

Re: Scenka rodzajowa z zającem w tle

Post autor: tcz »

Kolejny Twój tekst z drastycznymi scenami.
Takie tematy, z trupami w tle, to Twoje ulubione?

Tadeusz

Awatar użytkownika
Tigerowa
Autor/ka zasłużony/a
Posty: 1227
Rejestracja: 30 września 2010, 15:54
Lokalizacja: Warszawa
Złotych Pietruch: 1
Srebrnych Pietruch: 4
Brązowych Pietruch: 3
Kryształowych Dyń: 1
Wierszy miesiąca: 1
Najciekawsza publicystyka: 1

Re: Scenka rodzajowa z zającem w tle

Post autor: Tigerowa »

Lubię teksty nieoczywiste, zaskakujące, ale sytuacja, w której przypadkowy mężczyzna uderza siebie w głowę, tylko po to aby pogrążyć kogoś kogo nie zna... coś mi tu nie gra. Można uznać, że był psychopatą. Tylko, że statystycznie psychopaci w blisko 90% planują napady, i na ogół nie atakują samych siebie. Nie zmienia to faktu, że wyobraźnię masz sporą. 😉

Pozdrawiam. :)
Ostatnio zmieniony 11 maja 2024, 08:01 przez Tigerowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Agnieszka

W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwym.
(Oscar Wilde)
ODPOWIEDZ